Himmler - jak rodzi się zbrodniczy umysł?

(fot. Wikimedia Commons)
PAP / mm

Osobowość Heinricha Himmlera, który ze zwykłego chłopca z "dobrego domu" oraz wiejskiego agitatora stał się jednym z przywódców III Rzeszy, zbrodniarzem odpowiedzialnym za życie milionów ludzi - analizuje Peter Longerich w książce "Himmler. Buchalter śmierci".

Autor publikacji, niemiecki historyk specjalizujący się w dziejach III Rzeszy i badaniu biografii nazistowskich dygnitarzy, szczegółowo omawia losy człowieka, który współtworzył niemiecką machinę śmierci - jako Reichsfuehrer SS i szef Gestapo, a także Komisarz Rzeszy ds. Umacniania Niemczyzny, minister spraw wewnętrznych Niemiec oraz dowódca Armii Rezerwowej Wehrmachtu.

Longerich dogłębnie analizuje osobowość Himmlera oraz odsłania motywy jego zbrodniczej działalności. "Na usta cisną się pytania, jak taka banalna osobowość mogła osiągnąć tak wyjątkową, z perspektywy historycznej, pozycję u sterów władzy? Jak syn zamożnego katolickiego urzędnika z Bawarii mógł stać się organizatorem masowego mordu obejmującego całą Europę"? - pyta badacz.

Jak dowodzi, będąc jeszcze chłopcem przyszły nazista nie przejawiał szczególnych skłonności do okrucieństwa. "Nic z dzieciństwa i młodości Himmlera - spędzonych w bezpiecznym, konserwatywnym, katolickim domu, typowym dla wykształconej burżuazji wilhelmińskich Niemiec - nie sugeruje, czemu z Heinricha wyrósł ktoś o jawnie anormalnym charakterze" - zwraca uwagę historyk. Dodaje, że wkraczając w dorosłość Himmler był "fizycznie słaby i chorowity, a także "emocjonalnie zahamowany i opóźniony w rozwoju społecznym".

Himmler wyniósł z rodzinnego domu umiejętność samokontroli i dyscyplinę, co wynikało z surowego wychowania, jakie odebrał za sprawą ojca. Ułatwiło mu to walkę - zaznacza Longerich - z własną ułomnością i trudnościami m.in. w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich. Szansą na wydobycie się z intelektualnej zapaści była dla Himmlera kariera paramilitarna. Sam zresztą uważał się za żołnierza pokrzywdzonego przez los - z powodu młodego wieku nie wziął bowiem udziału w I wojnie światowej.

Przez wiele następnych lat Himmler cierpliwie czekał aż nadarzy się okazja do zaistnienia. Po nieudanym puczu monachijskim w 1923 r., w którym uczestniczył, osiadł na wsi; był podrzędnym wiejskim agitatorem, który planował poświęcić się hodowli kur. Nie zrezygnował jednak ze swych ambicji. Swój pierwszy cel osiągnął w 1929 r., stając się szefem SS. Choć znacząco odbiegał od ideału aryjskiego obywatela III Rzeszy, stanął na czele elitarnej organizacji, do której początkowo przyjmowano jedynie czystych rasowo, wysportowanych rekrutów.

Zwierzchnictwo nad SS było zapowiedzią błyskawicznej kariery przyszłego zbrodniarza. W pierwszej połowie lat 30., już jako Reichsfuehrer SS i szef niemieckiej tajnej policji (Gestapo), Himmler pracował nad powołaniem do życia korpusu ochrony państwa, który miał odpowiadać za bezpieczeństwo w całej Rzeszy.

Kolejne lata przesądziły o moralnym upadku Himmlera. Po wybuchu wojny w 1939 r. nazista ten bezpowrotnie zatracił się w idei zniemczenia Europy za wszelką cenę. "Od 1941 roku zainicjował opartą na kryteriach rasowych politykę systematycznych masowych mordów. Jego zdaniem był to pierwszy krok w kierunku stworzenia jakościowo nowej struktury władzy opartej na kryteriach rasowych - Wielkiej Rzeszy Niemieckiej" - tłumaczy Longerich.

Jak dowodzi, działalność w nazistowskim aparacie terroru była dla Himmlera czymś o wiele więcej niż typową pracą - były ucieczką od życia cywilnego oraz szansą na samorealizację. W stosunku do esesmanów - zauważa Longerich - nazista występował w roli "surowego i opiekuńczego ojca"; ta chorobliwa postawa, wymagająca bezwarunkowego posłuszeństwa i przejawiająca się m.in. w ciągłej inwigilacji podwładnych, w sporym stopniu ukształtowała charakter SS. Dowodzeniem tą zbrodniczą strukturą oraz troska o jej przyszłość - podkreśla autor publikacji - było życiowym celem Himmlera.

"Rozważania nad imperium Himmlera oraz nad jego planami i utopijnymi wizjami prowadzą do wniosku, że krył się w nich destrukcyjny potencjał wykraczający daleko poza faktyczne nieszczęścia spowodowane przez nazizm. Systematyczny mord europejskich Żydów - który dziś najczęściej kojarzony jest z nazwiskiem Himmlera - był w jego oczach jedynie wstępem do krwawego zaprowadzenia +nowego porządku+ na całym kontynencie europejskim" - podsumowuje Longerich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Himmler - jak rodzi się zbrodniczy umysł?
Komentarze (3)
L
legolas
27 maja 2014, 01:26
czy himmler tak jak i hitler nie byl katolikiem ?
WP
w pętach okultyzmu
27 maja 2014, 00:55
Himmler był nawiedzony i opetany okultyzmem. Cały czas miał na swoich usługach grupy astrologów, różkarzy, okultystów i innych szachrajów(którzy czesto źle kończyli za brak wyników) Szukał on różnych legend i mitów, był zafascynowany starogermańską mitologią.wysyłał ekspedycje nawet do Tybetu , poszukiwał też bardzo intensywnie świętego Grala (ekspedycje niejakliego Rahna). Był on opetany tworzeniem własnej ideologi i kutem przodków. Dlatego własnie stworzył SS na wzór średniowiecznego zakonu rycerskiego.Miał kwaterę na takim jednym zamku, gdzie miało być centrum zakonu SS.Były tam krypty z urnami generałów,sala zebrań na wzór okragłego stołu króla Artura i wiele innych ciekawostek , zaczerpniętych z róznych legend i bajek pradziadów Heinricha  "Czarny Zakon" był tworzony na wzór Krzyżaków i miał nieść chwałę Niemców na wschód miał być elitą rasy panów,każdy oficer SS miał dostawać tam posiadłości i być panem podbitych ziem. Do tego liczne uroczystosci,wiece , marsze z pochodniami,nawet kościoły gdzie SS-mani brali śluby czy chrzcili swoje dzieci przerabiano na okultystyczne światynie z ołtarzami boga-Hitlera.
W
www
26 maja 2014, 22:14
Antysemityzm wpajany mu przez Kosciol Katolicki nie mial, rzecz jasna, nic z tym wspolnego.