Kto kazał zabić Jana Pawła II? Co znaczyły słowa zamachowcy Ali Ağcy do papieża: "Dlaczego ty żyjesz"?

Zamach na Jana Pawła II, 13 maja 1981 r. godz. 17.19 (fot. domena publiczna)

13 maja 1981 r. turecki zamachowiec Ali Ağca strzelił do Jana Pawła II. Zawodowy zabójca strzelał z tak bliskiej odległości, że nie sposób zrozumieć, dlaczego nie zabił papieża. "Dlaczego ty żyjesz" - to pytanie Ali Ağca postawił papieżowi, gdy Jan Paweł II odwiedził go w więzieniu. Dlaczego nie zabił - to pytanie nurtowało zamachowca. Kto Ali Ağcy kazał zabić Jana Pawła II - nad tym zastanawia się cały świat. Gdzie szukać sprawców wyroku wydanego na polskiego papieża - o tym w książce "Szpiedzy Watykanu" pisze Ulrich Nersinger.

Szef włoskiej ochrony, zauważając ciągłą utratę krwi przez papieża, zdaje sobie sprawę z istniejącego niebezpieczeństwa. Woła do kierowcy samochodu: «Uciekaj stąd! Jedźmy gdzieś, gdzie będziemy chronieni!» Kierowcy, który jak większość jest w szoku, wydaje rozkaz: «Jedziemy do Watykanu! Niech pan jedzie do karetki pogotowia, na punkt pierwszej pomocy, ale niech pan jedzie!»”.

Na dziedzińcu belwederskim papież zostaje przeniesiony do karetki pogotowia. Auto mknie brawurowo do Polikliniki Gemelli. Francesco Pasanisi prosi przez radio miejską policję o zatrzymanie ruchu na trasie do szpitala. Podróż trwa siedem minut. Później papież zostaje przekazany pod opiekę lekarzy. Podczas kilkugodzinnej operacji i walki o życie Jana Pawła II szef ochrony dowiaduje się, w jaki sposób zabójca został złapany: chwyciła go za ramię zakonnica, franciszkanka. Zatrzymała go, a zaraz potem w kleszczowy uścisk wzięło go dwóch wojskowych, Zumbo i Navarro. Początkowo obawiano się, że zabójca zostanie zlinczowany, ale udało się go zabrać do pomieszczeń komisariatu. Jeden z karabinierów zabezpieczył pistolet, który Ağca wyrzucił po oddaniu strzałów.

DEON.PL POLECA

(…) Po początkowym szoku wywołanym tym niesłychanym wydarzeniem siły bezpieczeństwa skupiają się na zabójcy. Mehmet Ali Ağca ma dwadzieścia trzy lata, jest obywatelem Turcji, muzułmaninem, fanatycznym fundamentalistą i należy do skrajnie prawicowego ugrupowania Szare Wilki. 1 lutego 1979 roku zamordował Abdiego İpekçiego, redaktora naczelnego liberalnego dziennika „Milliyet”. Został skazany na śmierć, ale wyrok zamieniono mu na dziesięć lat więzienia. W listopadzie 1979 roku udało mu się uciec z silnie strzeżonego skrzydła tureckiego więzienia Kartl Moltepe.

Ağca milczy na temat swoich motywów oraz potencjalnych wspólników i popleczników. Ale jedno jest pewne: „Ali Ağca jest, jak wszyscy mówią, zawodowym zabójcą. Oznacza to, że zamach nie był z jego własnej inicjatywy, ale że ktoś inny go zaplanował, ktoś inny mu to zlecił” – mówił kilka lat później Stanisław Dziwisz, sekretarz papieża.

Od początku jednomyślnie wykluczono tezę, że był to czyn pojedynczego człowieka, który go sam wymyślił, zaplanował i wykonał. „Dlatego szukano struktury i sieci” (Glauco Benigni).

Ale kim są zleceniodawcy? Gdy zada się zwykłe w takich przypadkach pytanie cui bono? – komu to służy? – odpowiedź wydaje się jasna. „Ali Ağca był doskonałym zabójcą. Wysłanym przez kogoś, kto uznawał papieża za osobę niebezpieczną, niewygodną. Przez kogoś, kto potwornie się przestraszył na wiadomość, że został wybrany papież-Polak.. A zatem? Jak nie myśleć o strukturach komunistycznych? Jak nie dotrzeć zatem, choćby w przypuszczeniach, do KGB, analizując osoby, które mogły zlecić zamach?”.

W rzeczywistości wybór polskiego papieża wpakował polski rząd w kłopoty, zwłaszcza że pierwsza europejska podróż Jana Pawła II prowadziła właśnie do kraju bloku wschodniego. Nowo wybrany papież nawet nie czekał na zaproszenie z Polski. Lider partii Edward Gierek zrobił dobrą minę do złej gry i wyraził zgodę na wizytę. Podróż papieża Wojtyły do ojczyzny była jak triumfalny pochód. Ludność Polski czerpała z tej wizyty nową odwagę. Nieco później ze strajku robotniczego w Stoczni Gdańskiej im. Lenina wyłonił się związek zawodowy Solidarność, który przy poparciu Kościoła katolickiego przeciwstawił się komunistycznemu rządowi.

Jakiś rok po tym, jak został skazany na dożywocie, Ağca oświadcza, że zamach zaplanowały bułgarskie służby specjalne i KGB. Media i tajne służby wszystkich kolorów podejmują ten tak zwany bułgarski trop i szczegółowo o nim dyskutują. Podobno rozkazy dotyczące tego wschodnioeuropejskiego kraju płynęły z Kremla, od Jurija Andropowa i KGB.

Ale czy to wszystko naprawdę jest takie proste? Później, podczas prywatnej audiencji u Jana Pawła II, Michaił Gorbaczow51 odrzuca jakąkolwiek odpowiedzialność Związku Radzieckiego za zamach. Ponadto trzech Bułgarów oskarżonych na podstawie zeznań Ağcy zostało uniewinnionych w 1986 roku z powodu braku dowodów. Były prezydent Bułgarii Petyr Mladenow mówi o międzynarodowym spisku, który miał zapobiec pierestrojce w Związku Radzieckim i dlatego stworzył ten prowadzący donikąd „bułgarski trop”. Mówiąc o „międzynarodowym spisku”, Mladenow ma oczywiście na myśli CIA.

27 grudnia 1983 roku papież Jan Paweł II odwiedził Alego Ağcę w więzieniu Rebibbia. W pustej celi Ojciec Święty usiadł na krześle obok swojego niedoszłego zabójcy, z głową pochyloną do przodu, aby lepiej go zrozumieć. Papież jest zaskoczony, gdy Mehmet Ali Ağca wielokrotnie zadaje mu to samo pytanie: „Dlaczego Ty żyjesz?”.

„Nie brałem bezpośredniego udziału w rozmowie, byłem oddalony o kilka metrów. Mam jednak wrażenie, to moja interpretacja, iż Ali Ağcę dręczył fakt, że istnieją siły, które go przerastają. Mierzył celnie, a ofiara nie zginęła”52. Stałem kilka metrów dalej i nie byłem bezpośrednio świadkiem tej rozmowy. Ale odniosłem wrażenie, lub chciałbym tak to ująć, zinterpretowałem to, że Ali Ağca się bał. Bał się, że działały tam siły większe od niego. Tak, celował naprawdę dobrze, ale ofiara żyła” – wspomina to dziwne spotkanie sekretarz papieża Stanisław Dziwisz. Brzmi to jak jakieś cudowne zdarzenie. Tuż po zamachu 13 maja Jan Paweł II, mając na uwadze jego datę, dostrzegł związek z objawieniem Maryi w Fatimie 13 maja 1917 roku i pielgrzymią podróżą do portugalskiego sanktuarium podziękował Matce Bożej za ratunek.

(…) Na początku lat dziewięćdziesiątych włoski tygodnik „Il Sabato” zapytał bliskiego osobistego przyjaciela papieża, kardynała Andrzeja Marię Deskura, kto stał za zamachem na Jana Pawła II. On mówi w odpowiedzi: „Kto był inicjatorem spisku mającego na celu zabicie papieża? Szatan oczywiście… Chce pan wiedzieć, czy Szatan użył KGB, czy CIA? W takim razie musi pan poczekać na dzień Sądu Ostatecznego…”.

Więcej na ten temat przeczytasz w książce Ulricha Nersingera "Szpiedzy Watykanu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto kazał zabić Jana Pawła II? Co znaczyły słowa zamachowcy Ali Ağcy do papieża: "Dlaczego ty żyjesz"?
Komentarze (4)
PK
Piotr Kupiec
14 maja 2022, 20:50
Oczywiście przypadek znowu jest traktowany jako "cud". Tak wrażenie działają wszystkie cuda. Również te, które zostały użyte przy kanonizacji. Takich "cudów" to ja widziałem w życiu setki i to dużo bardziej nie do uwierzenia niż to, że udało się wtedy uratować życie papieża. Gdyby to był kto inny mógłby nie żyć, bo po prostu nie miałby takiej szybkiej drogi do szpitala i takiej obsługi w szpitalu. Moim zdaniem doszukiwanie się przez samego papieża cudu w tym wydarzeniu również nie świadczy dobrze o jego skromności. Bo był 13 maja? No trudno, żeby nie było, to była niedziela. W niedzielę takie "imprezy" się tam odbywały.
AE
Anna Elżbieta
15 maja 2022, 10:18
Piotrze, cuda zdarzają się nieustannie. Bóg działa w naszym życiu, działa Maryja i wszyscy Święci. Potrzebna jest tylko wiara. Wydarzają się rzeczy, które nie miały szans się wydarzyć. Bóg jest Bogiem żywych, jest pośród nas ze swoją miłością i działaniem. Szkoda, że tego nie dostrzegasz w swoim i innych życiu. ale wszystko przed Tobą :). Potrzeba wiary, ufności i miłości. I otwartego serca i umysłu. Bóg jest pośród swego ludu, którym także my jesteśmy. I będzie z nami zawsze. Tak jak obiecał.
KW
~Kasztan wója Sama z morskiej piany
15 maja 2022, 20:27
Widocznie zbyt mało widziałeś , Synu. Może Bóg obdarzy Cię łaską i przestaniesz krochmalić farmazony. Życzę Ci abyś pojrzał na życie ostrym okiem a nie przez różowe okulary. Nie wyśmiewaj takich sytuacji jak ta powyżej. Mówie to z perspektywy bycia żołnierzem. Miałem i mam styczność ze śmiercią w moim życiu zawodowym. Gdy pierwszy raz zetkniesz się z nieprzyjacielem podczas kontaktu ogniowego , Twoja optyka widzenia i priorytety się zmieniają. Nie jesteś już takim jak wcześniej. Ale Tobie to Piotrze Kupiec ( o ile tak się naprawdę nazywasz) , to bie jest to obce, bo cóż można robić i doświadczać z nad klawiatury komputera jednocześnie żyjąc na koszt swej matki/babki/dziewczyny. Piotrze Kupiec: wyjdź z domu i zacznij żyćprawdziwym życiem a nie karmisz się wartościami które nie mają żadnego zaczepienia w logicznym świecie.
EM
~Ela M.
13 maja 2022, 15:01
Kocham Cię mój Święty Janie Pawle II