"Mój Ojciec był posłany przez Boga"

(fot. Wikimedia Commons / Domena publiczna)
Andrzej Łukasiak / pk

26 kwietnia minęła rocznica ucieczki z Auschwitz rotmistrza Witolda Pileckiego - jednego z sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu II wojny światowej*

"Czy (…) my, ludzie XX wieku, możemy spojrzeć w twarze tych, co żyli kiedyś i (…) dowodzić naszej wyższości, kiedy za naszych czasów zbrojna masa niszczy nie wrogie sobie wojsko, lecz całe narody, bezbronne społeczeństwa, stosując najnowsze zdobycze techniki (…) Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie… lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi!"

To fragment raportu Witolda Pileckiego dotyczącego pobytu w Auschwitz. Rotmistrz Pilecki był jedynym człowiekiem w historii, który dał się tam zamknąć ochotniczo. Człowiekiem, który całe swoje życie poświęcił ojczyźnie, za co został "nagrodzony" torturami i strzałem w tył głowy.

Zagończyk

DEON.PL POLECA


Witold Pilecki urodził się w miejscowości Ołoniec 13 maja 1901 roku. Pileccy zostali przesiedleni w te dzikie ostępy Rosji przez władze carskie za udział Józefa Pileckiego (dziadka rotmistrza) w powstaniu 1863 roku. Witold miał jeszcze czwórkę rodzeństwa. W 1914 roku jako uczeń szkoły powszechnej wstąpił do zakazanego przez władze carskie tajnego skautingu. Rok później został uczniem Szkoły Handlowej w Wilnie, a w 1916 roku założył zastęp harcerski w Orle. W 1918 roku uczył się w Gimnazjum im. Joachima Lelewela w Wilnie i działał w Polskiej Organizacji Wojskowej. Gdy Niemcy zaczęli wycofywać się z Wileńszczyzny, 17-letni wówczas Pilecki wstąpił do oddziałów Samoobrony Wileńskiej, by nie dopuścić do przejęcia miasta przez bolszewików.

Służąc w 211. Pułku Ułanów (późniejszy 13. Pułk Ułanów Wileńskich) "kąsał" postępujących w kierunku Warszawy czerwonych. Zawołanie: "Zawsze dzielny i bojowy to trzynasty pułk różowy", sprawdziło się najpierw w Bitwie Warszawskiej, a później w odzyskanym dla Polski Wilnie. Po ukończeniu szkoły podoficerskiej dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, w 1926 roku, Pilecki osiadł w rodowym majątku Sukurcze. Rodzinna sielanka (w roku 1931 ożenił się z Marią Ostrowską, w 1932 roku przyszedł na świat jego syn Andrzej, a w 1933 roku urodziła się córka Zofia) nie trwała długo. Zmobilizowany 26 sierpnia 1939 roku w ramach 19. Dywizji Piechoty, Witold Pilecki - dowódca plutonu kawalerii, z marszu przystąpił do walki z najeźdźcą. Do 17 września, kiedy po agresji sowieckiej zmuszony był zakopać broń, wraz ze swoim oddziałem zniszczył siedem niemieckich czołgów i dwa nieuzbrojone samoloty. "Rezultat niewielki" - skwitował później swoje dokonania. Po powrocie do Warszawy rzucił się w wir pracy konspiracyjnej i już 9 listopada 1939 roku z kilkoma innymi oficerami założył jedną z pierwszych wojskowych organizacji konspiracyjnych pod nazwą Tajna Armia Polska (TAP). W nocy z 21 na 22 września 1940 roku Pilecki był już więźniem nr 4859 Konzentrationslager Auschwitz.

Auschwitz

Na pomysł dobrowolnego wejścia do "piekła" zdecydował się po tym, jak w roku 1940 Gestapo aresztowało wielu członków TAP. Wkrótce kilku z nich trafiło do Auschwitz. W roku 1940 KL Auschwitz nie był znany jako obóz eksterminacyjny, a raczej jako "surowy ośrodek internowania". Otrzymawszy zgodę na tę szaloną eskapadę, Pilecki, jako Tomasz Serafiński, dobrowolnie wyszedł z mieszkania na Żoliborzu podczas łapanki i zaczepił żołnierza niemieckiego. Został aresztowany. Po dwóch dniach "około 10 wieczór pociąg się zatrzymał. (…) Oślepieni reflektorami, pchani, bici, kopani, szczuci psami, raptownie znaleźliśmy się w warunkach, w jakich wątpię, by ktoś z nas był kiedykolwiek". W obozie porucznik Pilecki (awansowany przez gen. Stefana "Grota" Roweckiego do tej rangi w listopadzie 1941 roku) rozpoczął pracę konspiracyjną. W Związku Organizacji Wojskowej Pileckiego uczestniczyło w obozie około 1000 osób. Ideą przyświecającą Pileckiemu było zbrojne opanowanie obozu.

Dowództwo AK nie wyraziło jednak zgody na taką akcję. W kwietniu 1943 roku Pilecki i dwaj inni więźniowie, zaopatrzeni w cywilne ubrania i 400 dolarów, przeciąwszy druty telefoniczne i uśpiwszy strażnika, uciekli z obozu.

Rotmistrz

Po dotarciu do Warszawy Pilecki otrzymał konspiracyjny przydział do Oddziału III Kedywu Komendy Głównej AK i został awansowany na rotmistrza (kawaleryjski odpowiednik kapitana). W Powstaniu Warszawskim walczył w zgrupowaniu "Chrobry II" w Śródmieściu, później objął dowodzenie 2. kompanią działającą w rejonie Towarowej i Pańskiej. Po upadku powstania jako jeniec wojenny trafił najpierw do obozu w Lamsdorf (Łambinowicach), a następnie Murnau w Bawarii. Po wyzwoleniu w czerwcu 1945 roku Pilecki zgłosił chęć wstąpienia do 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa we Włoszech z życzeniem powrotu do kraju.

Po rozmowach z Andersem, jako Roman Jezierski, powrócił do Polski z zadaniem zbierania informacji o sytuacji w komunistycznej Polsce. Po półtorarocznej działalności polegającej na zbieraniu i przekazywaniu materiałów o aresztowaniach, więzieniu i wywózce do Rosji żołnierzy podziemia, którzy powrócili do kraju, 8 maja 1947 roku Witold Pilecki został aresztowany w Warszawie. Jak musiał być bity i torturowany, skoro rok później po wysłuchaniu wyroku śmierci 8 maja 1948 roku szepnął do współoskarżonej Eleonory Ostrowskiej: "A więcej nikogo nie wzięli. Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka". Współwięźniowie mówili o zdartych paznokciach, niemożności utrzymania prosto głowy, słanianiu się podczas chodzenia… Zginął 25 maja 1948 roku zabity przez komunistycznych bandytów w kotłowni więzienia mokotowskiego. Mogiły z doczesnymi szczątkami rotmistrza Pileckiego do dziś nie odnaleziono.

* Do grona owych sześciu najodważniejszych zaliczył Pileckiego brytyjski historyk prof. Michael Foot

"Cały czas twierdzę i mam to przekonanie, że mój Ojciec był posłany przez Boga. Nie ma drugiego człowieka, który dokonałby takich rzeczy w ciągu tak krótkiego życia. To byłoby niemożliwe bez Bożej pomocy. On miał zadanie, które wykonał w stu procentach. A ostatni meldunek złożył właśnie Temu, który go posłał. Ja tak to właśnie rozumiem".

Zofia Pilecka

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Mój Ojciec był posłany przez Boga"
Komentarze (26)
S
Smutne
28 kwietnia 2015, 12:02
Wiecie co jest największym nieszczęściem naszej Polski czasów obecnych? Myślę, że to, że naród został prawie całkowicie ogołocony z Takich Ludzi jak rtm. Pilecki... Dzisiejsze "elyty" nie umieją (nawet gdyby chciały!) poświęcać się dla dobra społeczeństwa! Czyli nie umieją służyć Narodowi... Rozpanoszyły sie nam na wszystkich szczeblach władzy pospolite, chamskie geny i stąd tyle afer, oszustw, korupcji, zdrady nawet! Nawet ci, co nie rządzą bezposrednio (czyli wyborcy) - sa tym w wiekszości przesiąknięci. Bo mając dziś w Polsce włądzę i pieniądze - można mieć wszystko, za wyjatkiem jednego: nie da się wykorzenić własnych, chamskich genów, bo to praca na pokolenia i tylko dla tych którzy nad soba pracują! I dlatego mamy, tak jak mamy...
J
jaś
27 kwietnia 2015, 13:10
Chwała bohaterom !!!
JT
jak to?
17 marca 2015, 09:39
Czy zabijanie potem umieranie za kraj swój jest i było celem Boga? Zaraz, zaraz. To ludzie stworzyli granice . Dla Boga jestesmy wszyscy równi. Nie zabijaj jest jednym z głównych przykazań. On jest bohaterem dla ludzi, a nie dla Boga. Ludzie to potrafią dołżyć sobie ideologię do wszystkiego, zapominając o naszych podstawowych obowiązkach wobec Najwyższego.
A
Ancalime
17 marca 2015, 21:37
No jasne, jak we wrześniu 1939 Polskę napadli to mieliśmy dać się pozarzynać jak owieczki i pozwalać nazistom  i komuchom na wszystko... ;> Jak w takim razie ocenisz Dawida, Judytę albo Judę Machabeusza?
17 marca 2015, 23:27
"Masz rację", bo to Pilecki napadł na Polskę, a Polska nigdy nie miała prawa bronić się. Polska - czyli ludzie, Polacy. Powinna całować w dłoń Hitlera albo mu pomagać w mordowaniu samej siebie - w tym Polaków, Polaków-Żydów, Polaków- Ormian, samych Żydów i samych Ormian nie uznających siebie za Polaków i wszystkich innych, którzy w okresie międzywojennym znaleźli tu bezpieczny i dobry dom, odbudowywany dopiero po 123 latach istnienia tylko w pamięci i tylko w sercach tych, którzy postanowili, że "jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy". Luzik ;)
17 marca 2015, 23:30
W dodatku męczą mnie takie osoby, które nie mają dość honoru, skoro piszą takie rzeczy. Wolę nawet robactwo, kleszcze są mniej nieprzyjemne. To nie brfzmi jak miłość bliźniego, ale jeszcze mniej jest nią milczenie nad takimi tekstami, jak ten komentowany. Miękki jak ziemia na mokradle. Kłamliwy jak ojciec kłamstwa.
27 kwietnia 2015, 22:24
"Ludzie to potrafią dołżyć sobie ideologię do wszystkiego(...)" O to to...jesteś bliżej niż Ci się zdaje. Jedyne co trzeba teraz zrobić, to zacząć od siebie.
P
Patriota
27 kwietnia 2015, 23:22
Szczerze mówiąc to jest troszke racji w tym komentarzu, co nie zmienia faktu, że Pilecki jak czytamy był nieprzeciętną osobą.
16 marca 2015, 23:49
Panie Pułkowniku Pilecki - dziękuję.
16 marca 2015, 23:57
Pamięć o tych, którzy dokonali rzeczy niemożliwych z tak niemożliwą odwagą jest niezwykła, ale czasem odczuwam ją prawie fizycznie, jakieś takie wyobrażenie. Pamięć o Rotmistrzu Pileckim, wreszcie mianowanym pośmiertnie Pułkowniku, czuję jak wielki kamień przesuwający mi się wzdłuż kręgosłupa, jak wielki głaz. Podziwiam, szanuję i w pewien sposób czczę Pułkownika Pileckiego, więc ten kamień nie bierze się z tego, że Pilecki jest dla mnie ciężarem. Ale czuję jakiś niewtyłumaczalny ciężar, może to fakt, że wciąż w Polsce nie zyskał należnej mu chwały powszechnej? Powszechnego szacunku całego narodu? W TV Trwam niedawno obejrzałam sobie serwis informacyjny tak dla odmiany od innych serwisów. Była informacja o liceum gdzieś w Polsce, gdzie uczniowie mieli w ramach własnych demokratycznych wyborów wybrać patrona. Wybrali "Inkę". Ale mimo to dotąd nie ogłoszono jej formalnie patronką mimo wyboru młodzieży - "podobno" jest sporo protestów, podobno rodziców, podobno jakichś jak to nazwano "środowisk", bo podobno "Inka" nie jest aż tak pozytywną postacią, bo czy to na pewno dobry wzrór...Wicie-rozumicie. Może to jest ten kamień, który wciąż czuję na plecach? 
17 marca 2015, 00:02
I albo się mylę, albo to liceum nosiło lub nosi imię ...Karola Świerczewskiego...;) Hehehe. Podobno "Inka" nie nadaje się.
I
Irol
16 marca 2015, 20:52
Dotacje do filmu o POLSKIM BOHATERZE ROTMISTRZU PILECKIM z "polskiego" budzetu= 0zlotych.Dotacje do filmu pt.(Gn)Ida  szkalujacego Polske i Polakow= kilka milionow zlotych.Odpowiedzcie sobie na pytanie kto rzadzi Polska...
G
ghtal
16 marca 2015, 20:43
Dla posłanego przez Boga Rotmistrza: „…Rzadko spotyka się kogoś tak uduchowionego, aby był ogołocony ze wszystkiego. Któż znajdzie prawdziwie ubogiego duchem i wolnego od wszelkich przywiązań? Daleko on i bezgraniczna jego cena…”. „..Staraj się żyć tak, abyś w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć niż lękać. Ucz się teraz umierać dla świata, abyś już zaczął żyć z Chrystusem. Ucz się wszystko od siebie odsuwać, abyś już wolny mógł podążać do Chrystusa. (…) Uważaj się za przechodnia i gościa na ziemi, którego ziemskie sprawy nie powinny wiele obchodzić. Zachowaj serce wolne i uniesione ku Bogu, bo tutaj nie masz dla siebie trwałej ojczyzny. Tam kieruj prośby i westchnienia, i codzienne łzy, aby po śmierci duch twój mógł przejść szczęśliwie wprost do Pana”. Amen Tomasz a Kempis
RW
rana w sercu
16 marca 2015, 19:53
KRZYWDZICIEL MA ZAZWYCZAJ DŁUŻSZĄ PAMIĘĆ OD POKRZYWDZONEGO... TRUDNIEJ WYBACZYĆ TE KRZYWDY, KTÓRE SIĘ WYRZĄDZIŁO ANIŻELI TE, KTÓRYCH SIE DOZNAŁO... Szymon Askenazy
DK
do karierowiczów
16 marca 2015, 19:48
"Tobie Ojczyzną spokojny kąt i kark, co przed wrogiem się gnie, a mnie Ojczyzną spalony dom i rejestracja w NKWD... Tobie Ojczyzną triumfalny łuk, defiladowa muzyczka zwycięska a mnie Ojczyzną parszywy grób w Katyniu, na Łączce poza cmentarzem, i pod Smoleńskiem..."
HP
harcerz polski
16 marca 2015, 19:43
"Wtedy właśnie mając wiosen kilkanaście. zasłuchany w starych ciotek opowieści, marzyłem o szabli, o szeregach polskich, o koniu w galopie, w marszu nocnym, w cwale..." wspominał Witold Gdy Niemcy zaczęli wycofywać sie z Wilna, w grudniu 1919 roku Witold od roku już działał w samoobronie, a w sylwestra dowodził harcerską placówką w Ostrj Bramie strzegąc obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej, Królowej Polski...
B
Basia
16 marca 2015, 16:00
Kyrie Eleison, Chryste Eleison
N
Natanel
16 marca 2015, 15:45
Wspaniały cytat!
DR
do rodaków
16 marca 2015, 15:02
KTÓRĘDY PRZEBIEGA DZIAŁ POKOLEŃ MIĘDZY TYMI CO NIE DOPŁACILI - A TYMI CO MUSIELI  NADPŁACIĆ PO KTÓREJ JESTEŚMY STRONIE ?
MR
Maciej Roszkowski
16 marca 2015, 20:17
To bardzo dobre pytanie
Bogusław Płoszajczak
18 marca 2015, 15:28
Jednoznaczne określenie granicy nie jest chyba możliwe bo każdy człowiek jest inny, inne ma możliwości i inne ograniczenia.
A
Amen
16 marca 2015, 14:58
I wieczna hańba tym, którzy mają czelność wypowiadać się, że polskośc to nienormalność...
17 marca 2015, 00:11
Jakim prawem naruszasz cześć Króla Europy, polski pachołku, zamiast pucować mu w tym czasie strzemiona? Jest taki czasownik w języku angielskim: to polish - polerować, czyścić. Tylko "o" po "p" w tym czasowniku właśnie wymawia się jako "o", takie długie: "Aj łont tu polisz  maj szus/I want to polish my shoes/chcę wyczyścić sobie buty". Inaczej w: "Aj em Połlisz/I am Polish/jestem Polakiem". Tymczasem Król Europy powiedział, oczywiście niechcący: "chcę wypolakować mój angielski". W sumie to tylko zabawne, bo to tylko kwestia wymowy. Ale czegóż to nie czepiano się u opozycji, prawda? I to z jaką wielką klasą. Ekhm...I need to polish my zrozumienie dla King of European tzw. Union. Rzecz jasna, certainly.
17 marca 2015, 00:21
Zresztą o aktualnym Królu Europy wspomniałam tylko dlatego, że to właśnie on w latach 80. w wywiadzie powiedział, że, cytuję: "polskość to nienormalność". Ten sam człowiek próbował wywołać referendum, które miałoby stworzyć autonomię Kaszub wobec terytorium Polski, a potem po latach nie wiedząc jakim wobec tego sposobem został premierem Polski, a obecnie objął tron. Może nie ma w tym nic dziwnego, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ten sam władca pierwszą swoją partię polityczną miał finansowaną przez Niemców. Dążenie do referendum na temat odłączenia Kaszub na pewno było wobec tego zaledwie przypadkiem...
DM
do Matki Polki
16 marca 2015, 14:57
Hej, hej rotmistrzu, do apelu stawaj Życie Ci zabrali zostawili sławę Hej hej rotmistrzu, do apelu wstawaj Zabrali Ci życie, lecz została sława... ...Wyzwanie przysłał Mu szpieg znajomy walkę z Nim stoczył sąd krzywoprzysiężny a placem boju był mu dół kryjomy... a wyrok wydał o nim wróg potężny... zwyciężonemu za pomnik grobowy zostały darnie na  łączce cmentarnej.. za całą sławę krótki płacz kobiecy... i długie nocne rodaków rozmowy... Nasz Odkupiciel dzieckiem w Nazarecie, piastował Krzyżyk, na którym świat zbawił... o, Matko Polko, tak się syn Twój miły przyszłymi Jego zabawkami bawił.... Klęknij przed Matki Boleśnej obrazem, i na miecz patrzaj, co Jej Serce krwawi... takim wróg piersi Twe przeszyje razem! Syn Twój wyzwany do boju bez chwały i do męczeństwa bez zmartwychpowstania ...
T
tomtom
16 marca 2015, 14:56
+++ Cześć i Chwała Bohaterom!!!