Izrael poza utartym szlakiem

Zobacz galerię
Magda i Marcin Musiałowie

Ziemia Święta. Miejsce niezwykłe dla ludzi wielu kultur, o niebywałej historii i niebanalnym uroku.

Od Bożego Narodzenia naszła nas ochota, by ją odwiedzić, poznać, doświadczyć. Patrząc na kolorowe szopki, zamarzyło nam się pojechać do prawdziwego Betlejem… Zapragnęliśmy poznać biblijne miejsca ze Starego i Nowego Testamentu oraz zobaczyć zakątki, w których dojrzewał, żył, nauczał i umierał nasz Pan.

W styczniu kupiliśmy bilety, a w lutym wsiedliśmy w samolot. Dziesięć dni bardzo intensywnego pobytu pozwoliło nam jednak nie tylko odwiedzić kilka miejsc z życia Jezusa, lecz również poznać tę część Izraela, o której nie pisze się w przewodnikach dla pielgrzymów.

Odkrywaliśmy egzotyczną przyrodę kraju, wędrując pustyniami, zanurzając się w źródłach, uzyskując nieważkość w Morzu Martwym, eksplorowaliśmy też ważne zabytki jak Herodion czy Cezarea. I w tym artykule podzielimy się propozycjami, co warto zobaczyć w Izraelu (i okolicach), poza trasą pielgrzymek oraz jak zaplanować podróż na własną rękę.

Wycieczka do Perty w Jordanii

Będąc w Izraelu, zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce. Wymieniamy je na samym początku, gdyż zrobiło na nas ogromne wrażenie i stało się "numerem jeden" na liście zachwytów.

Petra, starożytna stolica Nabatejczyków to jeden z siedmiu cudów świata. Miasto jest wykute w skale, a właściwie w fascynującym wąwozie, gdzie kolorowy piaskowiec przybiera bajkowe kształty. Fasady świątyń, skarbce, grobowce, kolumny i ogromny amfiteatr są wyciosane z nieprawdopodobną precyzją.

Petra ma ponad dwa tysiące lat, lecz nie wiadomo, kiedy dokładnie została zbudowana. Jej mieszkańcy handlowali mirrą, kadzidłami i przyprawami. W początkach I tysiąclecia została przyłączona do Imperium Rzymskiego, dlatego niektóre "budowle" są "wzniesione" w stylu rzymskim. Petra kontynuowała swój rozwój do trzęsienia ziemi w 363 r n.e., które w połączeniu ze zmianami tras szlaków handlowych spowodowało upadek miasta i jego opuszczenie przez mieszkańców.

W 1812 roku szwajcarski podróżnik Johannes Burckhardt przybył do Jordanii z misją odnalezienia Perty. Przebrał się za Araba i przekonał lokalnych Beduinów, by zaprowadzili go do zaginionego miasta… Dzięki temu odkopano miasto, prowadząc prac archeologiczne i przygotowując to miejsce do zwiedzania. Dziś Perta przyciąga tłumy turystów mimo tego, że bilet jest droższy niż gwarantujący wstęp do większości muzeów w Paryżu "Museum Pass"!

Petra jest znana jako różane miasto, gdyż taki kolor mają jej skały. Nabatejczycy nazywali ją Rqm co oznaczało "wielobarwna". Na zwiedzanie warto mieć cały dzień, by poznać nie tylko zabytki przy głównej trasie. Jeśli ktoś boi się o swoją kondycję, w Petrze pracuje 700 "zarejestrowanych" zwierząt - osiołków, koni i wielbłądów, które gwarantują pomoc w dotarciu do przeróżnych arcyciekawych miejsc.

Rezerwat Ein Gedi

Ein Gedi to wspaniały rezerwat na wschodniej krawędzi Pustyni Judzkiej, przy brzegu Morza Martwego. Przez Ein Gedi przedzierają się dwie doliny: Dolina Dawida na północy i Dolina Arugot na południu, a w nich pulsują aż cztery źródła słodkiej wody, które dają początek rzekom i uroczym wodospadom. Choć wydaje się to nieprawdopodobne w tak pustynnym terenie, źródła te generują rocznie ponad 3 miliony metrów sześciennych wody i są zasilane... deszczami z Gór Judzkich, z których woda podziemnie sączy się aż do tego miejsca.

W zimie, gdy w Górach Judzkich padają intensywne deszcze, w Ein Gedi zdarzają się nawet powodzie. Dostępność zdrowej wody, ciepłe powietrze i brak chłodnych dni sprawiły, że na terenie niewielkiego rezerwatu rozwinęła się fauna i flora charakterystyczna dla zupełnie różnych stref klimatycznych. Można spotkać tu lisy, nietoperze, leopardy, węże i wiele gatunków tropikalnych ptaków. Nam udało się zobaczyć całe stado kozic i koziorożca. W parku możemy wybrać ścieżkę prowadzącą na szczyt klifu i rozkoszować się onirycznym widokiem błękitnego morza, albo powędrować ku zabytkom i obejrzeć pozostałości starożytnej synagogi z II wieku.

Każdy znajdzie w Ein Gedi coś dla siebie, warto tylko odwiedzić park wcześnie, gdyż część tras zamykana jest już o godzinie 14. 

Morze Martwe

Lustro wody Morza Martwego znajduje się 418 m poniżej poziomu morza, stanowiąc najniżej położony punkt na kuli ziemskiej. W dodatku cały czas się obniża. Co ciekawe, przebywanie w tej geograficznej depresji jest zdrowe dla ciała i psychiki ludzkiej. W tak nisko położonym terenie ciśnienie atmosferyczne jest najwyższe na świecie, powietrze aż o 10 proc. bogatsze w tlen i mikroelementy oraz nasycone bromkami mającymi działanie uspokajające. Dlatego można zrelaksować się tu i głęboko odprężyć.

W ciągu wieków przylegały do niego różne nazwy: Morze Cuchnące, Morze Diabelskie czy też Jezioro Asfaltowe. W Biblii nazwano je Morzem Słonym. Według tradycji, głęboko na dnie Morza Martwego leżą ruiny Sodomy i Gomory - dlatego jest ono także znane jako Morze Sodomy lub Morze Lota, opisanego w Biblii świadka tragicznych wydarzeń związanych z tymi miastami.

Zdecydowanie polecamy kąpiel w wodach Morza Martwego - szczególnie w okolicach Ein Gedi, gdzie jest darmowa plaża dostępna dla turystów z prysznicami (słona woda jest drażniąca dla skóry, po kąpieli trzeba się dokładnie opłukać). W tym morzu niestety trzeba kąpać się tylko w wyznaczonych miejscach, gdyż gdzie indziej można zapaść się pod ziemię, wpadając pod warstwą wyschniętej soli i błota.

Kąpiel w morzu, które jest tak gęste, że nie da się w nim zanurzyć, jest jedynym w swoim rodzaju przeżyciem. Woda wypiera ciało z dużą siłą - można zwyczajnie "usiąść" na wodzie. Podobno rzymski wódz Wespazjan, chcąc sprawdzić to zjawisko, kazał wrzucać do wody jeńców…

W związku z tak dużym zasoleniem, w Morzu Martwym prawie zupełnie nie ma życia. Ale lecznicze działanie wód i osadów błotnych z powodzeniem jest wykorzystywane przez powstające sanatoria, ośrodki SPA oraz firmy kosmetyczne. Słona woda oczyszcza organizm, a bogate w minerały czarne błoto oraz gorące źródła siarkowe spotykane wzdłuż wybrzeża wykorzystuje się do leczenia chorób układu oddechowego, skóry i stawów. Swój stan zdrowia znacznie poprawiają tu chorzy na astmę, alergie, łuszczyce. To dlatego, że powietrze jest ciepłe, czyste, praktycznie pozbawione pyłków roślinnych i innych alergenów, a gruba warstwa ozonowa chroni przed poparzeniami słonecznymi.

Pustynia Negev

Wędrówka pustynnym szlakiem to propozycja dla żądnych przygód. Negev to pustynia skalna z niezwykle oryginalnymi formami w okolicach krateru Ramon, największego na świecie krateru krasowego. Wyżynna Pustynia Negev zajmuje około 40 % powierzchni Izraela; płyną przez jej teren jedynie rzeki okresowe. Na pustyni Negev znajduje się kilka miast (np. Dimona z elektrownią atomową), wiele miasteczek beduińskich i kilka kibiców, np. Sde Boker, w którym na emeryturze mieszkał Ben-Gurion, pierwszy premier Izraela.

Pustynia jest obecna w pewnych wątkach biblijnych. Zgodnie z 13. rozdziałem Księgi Rodzaju, Abraham żył przez jakiś czas na tej pustyni, tuż po wygnaniu z Egiptu. Później Negev zamieszkiwało Plemię Judy, a następnie stała się ona częścią Królestwa Salomona i Królestwa Judy.

Co ciekawe, dzięki temu, że Negev jest najbardziej nasłonecznioną częścią Izraela, na pustyni rozwija się przemysł energetyczny - są tam budowane elektrownie solarne. Innym ciekawym pomysłem na wykorzystanie pustyni jest… zakładanie tam winnic. Ta idea jest, co prawda, praktykowana od czasów starożytnych, ale dzisiejsze winnice bywają supernowoczesne - z systemami irygacyjnymi sterowanymi komputerowo zasilanymi wyłącznie energią słoneczną.

Dobrze oznaczone są liczne szlaki przecinające pustynię lub wiodące do charakterystycznych punktów. Można przy nich zostawić auto i powędrować nawet kawałek - godzinę czy dwie. Czasem wędruje się płaskowyżem, niekiedy kanionem wyschniętej rzeki. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że pustynia może mieć tak wiele twarzy! Jadąc drogą z Eilat do Beer Sheva, warto zatrzymać się w "miejscowości" Avdat, by zobaczyć ogromne ruiny nabatejskiego pustynnego miasta, będącego dziś na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO i przejść się po rezerwacie Avdat, który chroni bardzo spektakularny pustynny wąwóz.

Przygodowego charakteru pustynnym przemarszom dodaje bliskość izraelskich poligonów wojskowych jak i Strefy Gazy, z której raz po raz jakaś rakieta wystrzelona w kierunku Be’er Shevy spada na pustkowia…

Herodion

15 minut drogi na południe od Betlejem znajdują się niezwykłe ruiny jednego z pałaców króla Heroda. Niezwykłe - gdyż pałac zbudowany był we wnętrzu góry i zespolony z fortecą!

Herodion powstał między 23 a 15 rokiem przed Chrystusem. Najprawdopodobniej Herod został tu właśnie pochowany.

Archeolodzy uważają, że pałac był budowany przez niewolników, najemników i architektów, i niewątpliwie był jedną z najświetniejszych budowli swoich czasów. Został zbudowany na krawędzi pustyni, na sztucznie usypanym wzgórzu, a jedna z jego wież miała 18 metrów średnicy.

Zwiedzając pałac, penetrujemy podziemne przejścia i zwiedzamy cysterny na wodę, zbudowane we wnętrzu góry, to z nich woda była rozprowadzana po całym pałacu. To doświadczenie prawdziwego geniuszu i fantazji starożytnych architektów.

Do dziś zachowały się fragmentaryczne pozostałości fresków i mozaik. Po ich wzorach przedstawiających różne krajobrazy, można przypuszczać, że artyści, którzy je tworzyli, byli wytrawnymi podróżnikami: znali zarówno scenerie rzymskie, jak i krajobrazy Nilu.

W 1973 w Herodionie nakręcono część scen do filmu Jesus Christ Superstar.

Cezarea

Bardzo rozległe ruiny portowego miasta założonego również przez Heroda Wielkiego. Zobaczymy tu między innymi ruiny teatru mogącego pomieścić 4000 widzów oraz akwedukt, hipodrom i ruiny kościoła budowanego przez krzyżowców. Ruiny same w sobie będą arcyciekawe dla każdego, kto lubi zabytki. Ale atrakcyjność tego miejsca nie kończy się na tym, co widać na pierwszy rzut oka.

Ruiny Teatru Rzymskiego są często gospodarzem koncertów światowej sławy artystów jak Deep Purple czy Björk. W ostatnich latach odbywa się tam również Caesarea Jazz Festival, który oferuje trzy jazzowe wieczory z topowymi muzykami z całego świata. Co więcej, cezarejskie Muzeum Ralli kryje w sobie dużą kolekcję sztuki południowoamerykańskiej oraz kilka oryginałów Salvadora Dali.

To miejsce atrakcyjne jest z jeszcze jednego powodu... Otóż w Cezarei jest klub nurkowy umożliwiający eksplorowanie części antycznego miasta, która obecnie znajduje się pod wodą! My niestety nie mieliśmy na to czasu, ale jesteśmy przekonani, że musi być to zapierające dech w piersiach przeżycie!

Impreza studencka w mieście Be’er Sheva

Znajomi z Couchsurfingu zaprosili nas na studencką imprezę - domówkę. Co ciekawe, studenci w Izraelu są starsi niż w Polsce, gdyż po liceum i chłopcy, i dziewczyny idą na trzy lata do wojska. Uczestniczyliśmy w typowej izraelskiej kolacji, podczas której podany był humus oraz pieczarki i papryki nadziewane słodkimi ziemniakami i cukinią. Wspólny posiłek ujawnił różne poziomy ortodoksyjności przybyłych kolegów. Jeden z nich stwierdził, że ma zastrzeżenia co do koszerności posiłków przygotowanych przez gospodarzy, dlatego nie jadł nic. Wymogi Talmudu nie  przeszkodziły mu jednak w piciu piwa oraz izraelskiej anyżówki.

W Be’er Sheva mieliśmy okazję… spać w bunkrze! Prawo w Izraelu wymaga, by wszelkie nowe domy i bloki miały schron. Taki schron to niewielki pokój z pancernymi ścianami, drzwiami i szybami (albo bez szyb). Ponieważ na miasto spada około 8 rakiet miesięcznie z okolic Strefy Gazy, wszyscy tego prawa przestrzegają.

Noc w kibucu

Podobno wszelkie grupy VIP udające się do Izraela z całego świata oczekują trzech atrakcji: wizyty w izraelskiej armii, szabatowej kolacji i noclegu w kibucu. Nam udało się załapać na to ostatnie - trafiliśmy przypadkowo do kibucu Lotan.

Kibuc to miejsce pracy i życia ludzi, zorganizowane na zasadzie spółdzielni. Ten akurat, to ultraekologiczne miejsce, gdzie Izraelczycy szukają nowych form ekspresji swojej wiary. Jeśli ktoś miałby ochotę przespać się w domu z gliny, pojeść warzyw z organicznej uprawy, ugotować zupę na kuchence solarnej, czy wyprać swoje rzeczy w pralce napędzanej rowerem - na pewno kibuc otworzy przed nim swoje bramy. Nam udało się znaleźć w kibucu dzięki www.couchsurfing.org, natomiast można zanocować tu komercyjnie - za 200-300 złotych. Kibuc Lotan mieści się ok. 50 km na północ od Eilatu.

Izrael to mały kraj, który ma do zaoferowania niezwykle wiele. Ocenie jest w nim bezpiecznie, warto więc wykorzystać ten czas. Nie mieliśmy żadnych kontroli wojskowych w czasie przejazdu na tereny palestyńskie, ani innych nieprzyjemności. Nasi znajomi, którzy przy wyjeździe do Jordanii dali sobie wbić pieczątkę izraelską w paszporcie, byli, co prawda, przeszukani na lotnisku w Tel Awiwie przed wylotem do Polski (zabrano im pamiątkowe kamyki, zmieloną kawę i kosmetyki) - dlatego najlepiej poprosić o niestemplowanie paszportów, by Izrael zapamiętać tak słonecznie i pozytywnie, jak my. 

Izrael to bardzo ciekawy kraj, nie tylko dla pielgrzymów. Egzotyczna przyroda, niezwykłe zabytki, bogata kultura kraju i jego nietuzinkowi mieszkańcy - to wszystko stanowi o jego atrakcyjności. Warto zwiedzić go na własną rękę, zatrzymując się w miejscach, które uznamy za ciekawe, by delektować się jego niepowtarzalnym klimatem.


Wyczieczka do Izraela - informacje praktyczne:

Przelot
Od niedawna mamy tanie połączenie lotnicze liniami Wizzair z Katowic lub z Warszawy do Tel Awiwu, także "skok" do Ziemi Świętej nie musi już oznaczać sporych wydatków. Bilet w obie strony kosztuje około 600 PLN (ze zniżką Wizz Discount Club 90 PLN mniej), a dla wytrwałych wyszukiwaczy trafią się taryfy nawet za 350 PLN.  

Waluta
Zarówno w Izraelu jak i w Autonomii Palestyńskiej posługujemy się szeklami. 1 NIS (nowa izraelska szekla) to około 90 groszy. Najkorzystniej jest wymieniać dolary. Kantorów jest pod dostatkiem we wszelkich miejscach turystycznych (oczywiście poza pustyniami, ale tam nie ma również okazji do wydawania pieniędzy).

Poruszanie się po Izraelu
Do większości miejsc można dojechać autobusem lub busem. Izraelczycy dobrze mówią po angielsku, więc na każdym kroku można liczyć na wskazówki, skąd dokąd i o której można się udać. My wybraliśmy wynajęliśmy samochód. Jeśli podróżuje się intensywnie po kraju w 4-5 osób, jest to bardziej opłacalne rozwiązanie mimo wysokich cen paliw (około 7,50 szekli za litr benzyny 98). Koszty wynajęcia komfortowego dla pięciu osób z bagażami auta to około 100 PLN dziennie przy założeniu, że dla wygody wynajmujemy auto na lotnisku. Obowiązkowe jest wykupienie ubezpieczenia, które podwyższa cenę wynajmu (ubezpieczenie to kilkanaście dolarów dziennie). Oczywiście przy wynajmie auta blokowana jest określona suma pieniędzy na karcie kredytowej, jako depozyt, dlatego warto wcześniej sprawdzić limit swojej karty, jak i ustawione limity poszczególnych transakcji, by uniknąć kosztownych telefonów z Izraela do banku.

Wynajętym autem wjedziemy bez problemu do Autonomii Palestyńskiej, nie wjedziemy jednak do Jordanii. Szkoda, bo w Jordanii za litr paliwa kostuje tylko 2,50 PLN (w Autonomii Palestyńskiej również ceny paliw są tańsze niż w Izraelu, 98-kę kupimy za około 5,50 - 6 szekli).

Drogi w Izraelu są bezpłatne, oprócz autostrady nr 6, która w żadnym wypadku nie jest obligatoryjna.

Przechodzenie granic
Polak może przebywać w Izraelu 90 dni. Na lotnisku w Tel Awiwie nie dostaje się pieczątek do paszportu, jedynie specjalną karteczkę. Natomiast przy przejściach lądowych, by ustrzec się przed izraelską pieczątką (która uniemożliwia lub utrudnia wjazd do większości krajów muzułmańskich, jak Maroko, Tunezja, Liban, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska), wystarczy o to grzecznie poprosić strażnika - dostaniemy wówczas pieczątkę na luźnym formularzu. Wyjazd lądem z Izraela kosztuje około 105 NIS (można płacić szeklami, dolarami, lub kartą kredytową) - udając się np. do Jordanii, trzeba niestety taki wydatek ponieść. wracając z Jordanii do Izraela też zapłacimy - 10 dinarów jordańskich, czyli około 40 PLN. Tę opłatę należy uiścić w walucie jordańskiej (na granicy jest kantor, więc w razie czego zamienimy np. dolary czy szekle).

Z Izraela przedostaniemy się lądem do Egiptu i Jordanii. Z pozostałymi sąsiadami (Syria, Liban) kraj utrzymuje wrogie stosunki i przejść granicznych nie ma…

Ważne - przejście graniczne z Eilat do Akaby (Izrael - Jordania) jest zamykane o godzinie 20.00, co oznacza, że kwadrans wcześniej nie wpuszczają już turystów (otwierają o 6.30 rano).

Wycieczka na własną rękę do Petry
Planując ją, należy liczyć się z następującymi kosztami:
140 złotych - opłaty na przejściu granicznym w obie strony
200 złotych - bilet wstępu do Petry (jeśli spędzimy noc w Jordanii; dla osób, które przyjeżdżają na jednodniową wycieczkę do Jordanii - 380 złotych! Jednak aby mieć tańszy bilet, wystarczy zarezerwować hostel na jedną noc, płacąc 10% ceny noclegu (ok. 1,5 USD) przez np. www.hostelbookers.com)
500-600 PLN - przejazd taksówką z granicy do Petry i powrotem (cena za całą taksówkę). Można skorzystać z autobusu z Aqaby - cena około 120 PLN.

Szabat
Szabat zaczyna się w piątek wieczorem i trwa do zachodu słońca w sobotę. W tym czasie wszelkie instytucje są zamknięte, funkcjonują tylko sklepy i gastronomie prowadzone przez Arabów. Nie kursują też autobusy.

Czytanie wspak
Przy zabytkach, parkingach i różnych ciekawych miejscach znajdziemy tablice z godzinami otwarcia. Początkowo zaskakuje, dlaczego zabytek funkcjonuje np. 16.00 - 8.00… Później jednak człowiek reflektuje się, że w Izraelu nie ma mody na pracowanie nocą, tylko… po hebrajsku pisze się od prawej do lewej…

Koszty życia
Nocleg w hostelu od 40 do 70 PLN
Woda mineralna 1,5 l - 5 szekli, sześciopak w supermarkecie - 12 szekli
Falafel w picie z surówkami - 12 szekli
1 kg humusu w sklepie - 15 szekli
Piwo - od 7 szekli w supermarkecie
Tańsze niż w Polsce są owoce, jak awokado czy granaty.
Filiżanka kawy na mieście - od 5 szekli u arabów, do kilkunastu szekli.
Świeżo wyciskany sok z grejpfrutów lub granatów od 12 do 15 szekli
Najtańsza opcja podróżowania: noclegi organizowane przez www.couchsurfing.org, robienie zakupów spożywczych w supermarketach, stołowanie się tam, gdzie lokalni arabowie. Dziesięciodniowa podróż takim sposobem po całym kraju to koszt ok. 1700 PLN na osobę, nie wliczając w to wycieczki do Petry.

Pamiątki
Najkorzystniejsze ceny są w Tel Avivie na suku Carmel oraz na ciągnącej się od niego ulicy Allenby. Przestrzegamy przed kupowaniem pamiątek w okolicach Morza Martwego i w Jerychu - to regiony nastawione na turystów i tam pamiątki są najdroższe. Jeśli chcemy przywieść dewocjonalia z Jerozolimy warto się targować i obejść kilka kramów przed dokonaniem zakupu. Drewniane różańce dostaniemy za 4-5 szekli, kadzidła (mirra) w cenie 6 szekli za woreczek.

Pogoda
Marzec, kwiecie to idealny czas na zwiedzanie! W dzień temperatura powietrza wynosi 18-20 stopni. Jest przyjemnie i rześko.


Magda i Marcin Musiałowie - podróżnicy, prowadzą stronę www.magdaimarcin.pl. Ona - kobietaniecierpliwa i roztrzepana, (choć o dobrym sercu). Psycholożka, trener biznesu, pilot wyjazdów zagranicznych. On - mężczyzna zaradny, cierpliwy i opanowany, zaprawiony w survivalach i terenowych testach męskości. Nietuzinkowy finansista i koneser win. Razem pragną inspirować innych do spełniania marzeń.

Magda Moll-Musiał wraz z mężem są także autorami książki "Tańce wśród piratów".

Ta książka opowiada o marzeniach, które stały się rzeczywistością. O ludziach poznanych w drodze. O licznych niesamowitych przygodach, które mogły przytrafić się każdemu. Te historie wydarzyły się naprawdę. Mało tego, one przydarzyły się nam. Wszystkie… Chcę przeczytać tę książkę >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Izrael poza utartym szlakiem
Komentarze (2)
M
mnJ
18 marca 2014, 21:12
Ja byłam w Izraelu "na własną rękę" trzy razy - nie ukrywam, że marzy mi się kolejny wyjazd... W większości miejsc opisanych powyżej byłam, za wyj. Herodionu, który wtedy był akurat zamknięty. Przeżycia nie do opisania... :) Gdyby ktoś chciał pomocy w organizacji takiego wyjazdu, to chętnie pomogę, tak jak i mnie kiedyś dobrzy ludzie pomogli w spełnianiu moich marzeń ;-) Tylko zostawcie jakiś namiar na siebie w komentarzu ;-)
N
nnn
17 marca 2014, 16:40
Są takie osoby, które lubią wyrwać się ze swojego środowiska, jechać gdzieś tam i podziwiać, zachwycać się tym co tubylcy przygotowali dla przyjezdnych. A jak temu towarzyszy jeszcze jakaś niezbadana legenda, to już jest super i można polecać znajomym. Z takich turystów żyje wiele miast, szkoda że w Polsce tak mało jeszcze się robi dla turystyki i bogatych zagranicznych turystów.