Człowiek z wyrokiem i przeszłością. Prawa ręka kard. Krajewskiego

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.jezuici.pl / "Między niebem a ziemią")
"Między niebem a ziemią" / cruxnow.com / sz

Był jedną z pierwszych osób, które widziały kardynała chwilę po jego zaskakującej nominacji. Na jego prośbę ugotował kolację dla Tomasza Komendy, który odwiedził Watykan. To prawdziwy przyjaciel polskiego kardynała.

Enzo Luciani nazywany jest w Watykanie prawą ręką kard. Krajewskiego. Do tego wyjątkowego człowieka dotarła Paulina Guzik z programu "Między niebem a ziemią". Kim jest przyjaciel polskiego hierarchy? Jego historia wzrusza i daje nadzieję.

Abp Krajewski: ja nie mam żadnych zasług. Ta purpura jest dla ubogich>>

DEON.PL POLECA

"Współpracujemy ze sobą od trzech lat. Spotkaliśmy się, ponieważ zostałem zmuszony, aby wyjść na ulice. To był mój wybór. Po trzech miesiącach poznałem ks. Konrada. Zaufał mi, choć mam kryminalną przeszłość. Zrobił to, mimo że wielu ludzi zniechęcało go. On wszystkie dyskusje kończył natychmiast" - mówi Enzo, który zanim trafił na ulicę, odsiadywał wyrok w więzieniu w Neapolu. Dziś towarzyszy polskiemu kardynałowi we wszystkim, co robi, ale też… gotuje z nim i spotyka się z ludźmi z całego świata.

Wywiad z Enzo Lucianim

Wiele lat spędził w więzieniu, a gdy trafił na ulicę w okolicach Placu św. Piotra spotkał ks. Konrada Krajewskiego. ???????? Teraz trudno wyobrazić sobie działalność kard. Krajewskiego bez Enzo Lucianiego. ???? Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy Paulina Guzik z Enzo! ????⬇

Opublikowany przez Między Ziemią a Niebem TVP Poniedziałek, 9 lipca 2018

"Don Corrado nie jest zwykłym arcybiskupem biurka. Pracuje tak jak inni, ładuje furgonetki" - opisuje Luciani i przytacza historie, gdy widział kardynała w akcji. Razem rozwożą jedzenie czarną furgonetką, to pozostałości m.in. z watykańskiej kuchni, które rozdawane są ubogim. Kardynał sam ją załadowuje i sam zasiada za jej kierownicą. Pracuje w pocie czoła niezależnie od tego, czy ubrany jest w sutannę, czy w charakterystyczny szary podkoszulek. Potrafi wtopić się w tłum i pomagać, będąc niezauważonym - sam jednak zauważa każdego. Wracając, odwiedzają jeszcze ubogich zebranych na placu św. Piotra.

Kard. Krajewski o słowach ks. Dolindo, które dodają mu otuchy>>

"Robi wiele dobrego, a biedni robią mu czasem przykrości. Powiedziałem mu kiedyś: służysz ubogim i tak się dałeś spoliczkować? Odpowiedział mi: «To jest służba ubogim, a Jezus, który był opluwany, maltretowany, wyśmiewany? Mam się zgorszyć za ten policzek?» To była piękna lekcja".

Enzo Luciani spędza z kard. Krajewskim często również czas wolny, choć tak naprawdę jałmużnik papieski nigdy nie wychodzi ze swojej roli. Nawet wieczorami w jego domu towarzyszą mu ubodzy, czyli po prostu jego przyjaciele. Zdarza się, że Enzo gotuje z kardynałem lub na jego prośbę. "Nie dlatego, że mnie potrzebuje, są przecież siostry i kucharze, ale on daje mi szansę, bym poczuł się przydatny" - mówi.

Kard. Krajewski nie został dopuszczony do Pierwszej Komunii. Abp Ryś tłumaczy, jak do tego doszło>>

Luciani opowiedział też o pewnej szczególnej kolacji, którą przygotowywał dla przebywającego w Watykanie Tomasza Komendy. Spotkanie z niesłusznie skazanym za gwałt i morderstwo Polakiem zrobiło na nim ogromne wrażenie: "Czułem, że on naprawdę współodczuwał ból Chrystusa. Wiesz, co musiał przeżywać, będąc pośród zabójców i gwałcicieli? Naprawdę byłem wzruszony, gdy był u nas. Wtedy ks. Konrad poprosił mnie: «Enzo, zrób mu coś, czego nigdy nie jadł w więzieniu». Najważniejsze jednak nie było jedzenie, a bycie razem; dzielenie tego zwycięstwa, ponieważ ostatecznie wygrał Chrystus, tryumfowała jego niewinność. Ks. Konrad czyni wszystko z woli Ojca Świętego. Papież uczy nas, że centrum Ewangelii to służba ubogim. Kiedy odwracamy się w drugą stronę, to odwracamy głowię od Chrystusa. Nie pamiętam, co ugotowałem, ale to na pewno było coś, czego nie mógł spróbować za kratkami".

Na pytanie, kim jest dla niego polski kardynał, Enzo odpowiedział, że przede wszystkim człowiekiem wiary, modlitwy i służby ubogim. Zdradził również, jaka była reakcja abpa Krajewskiego na wieść o nominacji kardynalskiej: "Myślę, że byłem pierwszą osobą, która spotkała go po ogłoszeniu nominacji kardynalskiej przez papieża. Zobaczyłem jego spokojną twarz. To jest taka radość znać zwykłego Don Corrado, pokornego. Uczy nas, że im jesteśmy więksi, tym bardziej stajemy się pokorni".

Kard. Krajewski zaskoczył ich w trakcie wakacji. Był tam, gdzie nikt się go nie spodziewał>>

Na koniec rozmówca Pauliny Guzik powiedział, że życzy kardynałowi przede wszystkim tego, aby jak najdłużej kontynuował swoją podróż. "Jest ważny dla Polaków, Włochów i dla wszystkich na świecie".

Św. Jan Paweł II pomógł odzyskac wolność Tomaszowi Komendzie. "To cud!">>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Człowiek z wyrokiem i przeszłością. Prawa ręka kard. Krajewskiego
Komentarze (1)
Hanys Górnośląski
18 lipca 2018, 13:03
Frapuje mnie niepomiernie w jakiż to sposób ubodzy Rzymu pozytywnie odczują, że papieski jałmużnik zmienił kolor sutanny? Z jednej strony "nie szata zdobi człowieka" a z drugiej: czerwone obszycia, czerwone guziczki, pomponiki, mocety i kolorowe birety ...