Dom, który stawia na nogi. Z myślą o tych, którzy nie zaznali wytchnienia
Cała inwestycja to 3,5 mln zł. By się powiodła, brakuje niewiele: 273 tys. zł. Powstanie niezwykłego domu w Świętochłowicach zależy teraz od ludzi dobrej woli. Czasu w zasadzie nie ma: w najbliższych dniach trzeba zapłacić – albo kamienica przepadnie na zawsze. A ma się w niej dziać ogrom dobra.
Opieka wytchnieniowa, mieszkania dla ciężarnych, które z różnych względów nie mogą mieszkać w domu i dla usamodzielniających się wychowanków domu dziecka, kawiarnia, w której zatrudnienie znajdą osoby z niepełnosprawnością intelektualną i stolarnia, w której młodzi z domu dziecka będą mogli zdobyć dobry zawód.
Taki jest plan na jeden z familoków w Świętochłowicach. Obecnie zrujnowany, wystawiony przez miasto na sprzedaż, i niemal kupiony przez Fundację Rodzin Polskich.
Urlop dla tych, którzy latami nie zaznali wytchnienia
Niemal, bo familoka – czyli wielorodzinną kamienicę – udało się fundacji wylicytować. Przeciwnicy byli poważni: m.in. deweloperzy, którzy chcieli kamienicę wyremontować i robić w niej zwykły biznes, przede wszystkim mieszkaniowy. A fundacja nie chce robić biznesu. Chce stworzyć przestrzeń, jakiej w Polsce jeszcze nigdzie nie ma. I jaka jest po prostu, po ludzku, konieczna. To przede wszystkim miejsce, w którym opiekunowie osób z niepełnosprawnościami będą mogli pod wykwalifikowanym okiem wolontariuszy zostawić swoje dziecko, mamę, żonę czy męża i pojechać na dwutygodniowy urlop. Za opiekę nie trzeba będzie nic płacić, a każdy chętny raz w roku będzie mógł skorzystać z tych wolnych dwóch tygodni.
Dla opiekunów, którzy często latami – i nie ma w tym żadnej przesady – nie wychodzą z domu, taka możliwość jest jak szóstka w totka. Bo gdy samotnie wychowuje się dziecko z poważną niepełnosprawnością, zwykłe wyjście na spacer, do sklepu czy do kościoła bywa zwyczajnie niemożliwe. I nawet, gdy świat wspiera, robiąc zakupy albo niezbędne naprawy w domu, zamknięcie w czterech ścianach z osobą wymagającą opieki przez 24 godziny na dobę jest często ciężarem ponad siły. Właśnie dlatego dla opiekuna dwa tygodnie urlopu brzmi jak spełnienie marzeń.
I Fundacja Rodzin Polskich chce to marzenie spełnić. Planując także jedną z najbardziej ujmujących rzeczy w domu: czyli… dach. Zielony dach.
- Zielony dach, taki, na który będą mogły wyjść osoby z niepełnosprawnościami, zostawione pod naszą opieką. To często osoby, które latami nie wychodziły z domu, i właśnie dla nich ma być stworzona taka możliwość przebywania w zieleni – opowiada Eugeniusz Fick, prezes fundacji.
Ziszczone marzenia o samodzielności
Stolarnia. Mieszkania chronione. Kawiarnia. Trzy miejsca, które mają pomóc zyskać samodzielność wychowankom domów dziecka, którzy właśnie je opuszczają, i osobom z niepełnosprawnością intelektualną, które chcą na siebie zarabiać.
- Marzymy o tym, żeby u nas takie osoby znalazły pracę w kawiarni, by zarabiały na siebie, podając kawę i ciastka – mówi Eugeniusz Fick. To kolejna ogromna potrzeba i pomysł powolutku rozwijający się nie tylko zresztą w Polsce. W Buenos Aires jest już pizzeria, założona przez siedmiu utalentowanych kucharzy z zespołem Downa. W Gdańsku powstała kawiarnia CieKawa, w której pracują niepełnosprawni bariści, Dobrą Kawiarnię w Poznaniu także prowadzą osoby z niepełnosprawnością intelektualną, a we wrocławskiej Cafe Równik pracują kelnerzy i bariści z zespołem Aspergera, autyzmem i zespołem Downa. I kochają swoją pracę.
W piwnicy pod kawiarnią ma powstać stolarnia. To tu wychowankowie domów dziecka, którzy osiągają pełnoletniość, będą mogli z mądrą asekuracją wejść w prawdziwe życie, na ogół – niełatwe. A fundacja chce je trochę ułatwić, dając dach nad głową, wsparcie w procesie stawania się samodzielnym, odpowiedzialnym dorosłym i możliwość zdobycia dobrego zawodu. Według wyliczeń jednego z portali zajmujących się rynkiem pracy tylko pomocnik stolarza może zarobić 3000 zł na rękę, a wakatów na rynku jest sporo.
Będzie się działo mnóstwo dobra
O tym, że to nie jest pomysł oderwany od rzeczywistości, świadczy ilość zakres zadeklarowanego wsparcia. W pierwszym zamyśle kamienica miała bez licytacji zostać sprzedana fundacji, jeśli znajdą się środki na jej gruntowny remont. I znalazły się – nie tyle środki, co wykonawcy i ofiarodawcy: firmy, które zaoferowały wykonanie remontu i przekazanie potrzebnych materiałów za darmo. Swoją pomoc zaoferowała także fundacja Habitat for Humanity, działająca w trzydziestu krajach Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu i wspierająca niezamożne osoby, które nie mają gdzie mieszkać lub mieszkają w nieodpowiednich warunkach.
Zaczęło się od zwykłej świetlicy…
I od państwa Ficków, rodziców szóstki dzieci, którym warunki finansowe nie pozwalały na rozwijanie talentów swoich dzieciaków. Z potrzeby serca, dla swoich i cudzych dzieci, zaczęli działać. W 2011 roku, gdy ich własne dzieci usamodzielniły się, założyli Fundację Rodzin Polskich im. św. Jana Pawła II. Fundacja działa przeciwko wykluczeniu społecznemu – i na przykład dlatego świętochłowickie dzieciaki mogą bezpłatnie korzystać ze świetlicowych zajęć. Ceramika, szkło artystyczne, szkoła fotografii, pisania ikon – to tylko początek długiej listy. We wspieraniu osób wykluczonych mają lata wprawy.
Wśród projektów prowadzonych przez fundację jest m.in. Szkoła dla Rodziców i Wychowawców, program „S.O.S. dla małżeństw” pomagający w odbudowie więzi małżeńskiej czy warsztaty dla szkół i przedszkoli dla dzieci z problemami w domu, szkole, grupie rówieśniczej, dotykanych ubóstwem i sprawiających trudności wychowawcze.
Pod opieką fundacji są też seniorzy: to dla nich organizowane są zajęcia w Klubie Seniora oraz usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania, często wyręczające ich bliskich. W 2021 r. fundacja wyprodukowała dwunastoodcinkowy serial emitowany na YouTube „Rodzina jest super!”, pokazujący polskie rodziny bez lukru, i właśnie szykuje drugi sezon. A to tylko część ich działalności.
„Dom, który stawia na nogi”
Projekt „domu, który stawia na nogi” rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku, gdy na familoku sąsiadującym z siedzibą fundacji, pojawił się banner „na sprzedaż”. A potem rozmowy. Szukanie firm, które wesprą w zakresie remontu. Pierwsza zbiórka, gdy okazało się, że spodziewana cena podczas niespodziewanej licytacji podskoczyła dwukrotnie.
- Pierwszą zbiórkę zaproponowali nasi seniorzy, którymi się zajmujemy w fundacji. Zrzucili się oni, nasi przyjaciele, bliscy. Zebrali siedemdziesiąt tysięcy.
- Licytowałem tak, żeby wygrać, bo mieliśmy przekonanie, że ta kamienica tuż obok, nagle wystawiona na sprzedaż, to działanie Opatrzności. Ale ostateczna cena to 379 500 zł – opowiada Eugeniusz Fick. Kwotę trzeba wpłacić do 10 września: inaczej wszystko przepadnie. A deweloperzy już zaglądają do fundacji. Proponują, że odkupią, bo mają swoje plany wobec zrujnowanego familoka. Fundacja jednak nie chce odpuścić.
- Planujemy połączyć oba budynki łącznikiem, w którym będzie kawiarnia. Wiemy, że to jest bardzo potrzebne dzieło: upewnia nas o tym także ilość wsparcia, którą otrzymujemy, ze strony przyjaciół firm, z PRON-u, jednego z banków. Sprawdzałem – i takiego domu, który pozwalałby opiekunom osób z niepełnosprawnością wyjechać na spokojne dwa tygodnie urlopu, w Polsce jeszcze nie ma.
Dlatego fundacja zdecydowała się założyć internetową zbiórkę. Strona zbiórkowa ruszyła w lipcu.
- Całość projektu została wyliczona na 3,5 mln. złotych. By dom mógł powstać, brakuje 272 419 złotych i 61 groszy. Oficjalna nazwa będzie brzmiała „Polskie Centrum Rodziny im. Królowej Pokoju z Medjugorje”. Ale nasza, robocza nazwa to „dom, który stawia na nogi”.
Źródło: fundacjarodzin.pl / mł
---
Skomentuj artykuł