Miłość w cieniu Zagłady

(fot. Wikimedia Commons)
PAP / mm

70 lat temu z niemieckiego obozu Auschwitz uciekli Żydówka Mala Zimetbaum i Polak Edward Galiński. Para zakochanych w sobie młodych ludzi została złapana dwa tygodnie później. Trafili do obozu i po śledztwie zgładzeni. Historia Edka i Mali to jeden z najbardziej poruszających epizodów w historii Auschwitz.

Mala i Edek poznali się w obozie na przełomie 1943 i 1944 roku i pokochali się. Historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Adam Cyra w książce "Pozostał po nich ślad" cytuje słowa Mali, wypowiedziane do współwięźniarki: "Kocham i jestem kochana". Galiński zwierzał się ze swych uczuć współwięźniowi Wiesławowi Kielarowi, z którym planował ucieczkę. Mężczyzna zrezygnował z niej, by z Edkiem mogła pójść Mala.

Edward Galiński pochodził z miejscowości Tuligłowy koło Jarosławia. Wiosną 1940 roku został aresztowany wraz z kolegami ze szkoły średniej w ramach niemieckiej akcji AB, skierowanej przeciw polskiej inteligencji. Jako 17-latek trafił do Auschwitz w pierwszym transporcie polskich więźniów 14 czerwca 1940 roku. Pracował w ślusarni, której szefem był przychylny wobec więźniów Niemiec z Bielska, esesman Edward Lubusch.

Mala była starsza od Edka o pięć lat. Urodziła się w Brzesku. W 1928 roku jej rodzina wyemigrowała do Antwerpii w Belgii. Mala był uzdolniona lingwistycznie. Posługiwała się flamandzkim, francuskim, niemieckim, angielskim, polskim i rosyjskim. Niemcy aresztowali ją 11 września 1942 roku podczas łapanki i osadzili w obozie w Malines. Cztery dni później została deportowana do Auschwitz.

Para uciekła 24 czerwca 1944 roku. Mala założyła kombinezon roboczy, a Edek otrzymany od esesmana Lubuscha mundur i pas z kaburą oraz pistoletem. Posługując się skradzionymi i podrobionymi dokumentami wyszli na wolność i dotarli do wsi Kozy koło Bielska. Chcieli dotrzeć na Słowację, gdzie Mala miała krewnych. 7 lipca natknęli się na patrol niemiecki. Kobieta została zatrzymana w sklepie. Galiński, który nie został zauważony, mógł uciec. Wyszedł jednak z ukrycia i dobrowolnie oddał się w ręce Niemców, by być z ukochaną.

Uciekinierzy zostali rozpoznani jako więźniowie Auschwitz i deportowani do obozu. Trafili do bloku 11. Obozowe Gestapo poddało Galińskiego torturom, by zdradził od kogo otrzymał mundur i pistolet. Nie wyjawił tajemnicy. Bolesław Staroń, który był więziony w tej samej celi co Edek, wspominał, że każdego wieczoru po apelu Galiński śpiewał włoską piosenkę. Dawał Mali znak, że jeszcze żyje.

Za ucieczkę oboje zostali skazani na śmierć. Wyrok został wykonany 22 sierpnia 1944 w Auschwitz II-Birkenau. Galiński został powieszony w obozie męskim. Zimetbaum w obozie kobiecym najprawdopodobniej została zastrzelona.

W Muzeum Auschwitz przechowywana jest pamiątka, którą przekazał w 1968 roku Wiesław Kielar. Są to dwa pukle włosów zawinięte w papier. Na jego brzegu ołówkiem Galiński napisał: "Mally Zimetbaum 19880, Edward Galiński 531".

Intrygujące były dalsze losy Edwarda Lubuscha. Zdezerterował z SS. Dzięki teściowi, który był przed wojną oficerem polskim, wstąpił do Armii Krajowej. Niemcy usilnie go poszukiwali. Wpadł pod koniec 1944 roku, gdy potajemnie odwiedził żonę i syna w Wadowicach, gdzie mieszkali. Skazany na śmierć trafił do więzienia w Bielsku. Ofensywa armii sowieckiej sprawiła, że wyroku nie wykonano, lecz przewieziono go do więzienia w Berlinie, a następnie zwolniono i powołano do Volkssturmu.

Lubusch uciekł z Berlina. Wracając do Polski znalazł przy martwym mężczyźnie dokumenty na nazwisko "Bronisław Żołnierowicz". Pod tym nazwiskiem z żoną i dziećmi zamieszkał w Polsce. Zmarł 10 marca 1984 roku. Jest pochowany w Jeleniej Górze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłość w cieniu Zagłady
Komentarze (4)
M
Marga
24 czerwca 2014, 22:43
Takich historii było więcej, ale o nich się nie mówi, bo to takie ... niechwytliwe i niesensacyjne. Nie nadaje się na scenariusz "Pokłosia2". Dziękuję Deonowi za ten tekst:)
T
TML
25 czerwca 2014, 14:16
Jak widzisz, mówi się o nich. A nie zastanawia cię jak Mala wpadła? Czyżby na każdym rogu wsi i w każdym wiejskim sklepie stał niemiecki żołnierz? Gdyby tak było, to nie miałby kto walczyć na froncie wschodnim. Prawda jest dla nas niewygodna. To głównie Polacy donosili na Żydów do Gestapo. Niemców tu było po prostu za mało.
DT
Doc Tur
25 czerwca 2014, 20:01
powinnaś się leczyć po tych korepetycjach u bartoszewskiego.
Weronika
24 czerwca 2014, 16:47
Krótka, ale bardzo wzruszająca historia dwojga zakochanych w sobie ludzi. Z pewnością podobnych historii było o wiele więcej, choć nie wszystkie zostały utrwalone na papierze. Czasy obozów koncentracyjnych były okrutne i niesprawiedliwe. Dziś trudno jest sobie wyobrazić, co ci ludzie przeżywali w tamtym okresie dziejów. Jednak miłość i dziś jest wyraźnie obecna w życiu wielu ludzi, którzy są w stanie zrozumieć miłość Edka i Mali.