Pomagają samotnym mieszkańcom Podlasia. Poznaj hospicjum, które niesie nadzieję
Chorzy, starsi i samotni. Gdyby nie pomoc ludzi dobrej woli, w czasie pandemii koronawirusa byliby zdani całkowicie na siebie.
W obecnej sytuacji wiele starszych osób jest niemal całkowicie odciętych od świata i zdanych na siebie. Najtrudniej jest na wsiach; starsi często nie mają dostępu do lekarstw i nie mogą liczyć na pomoc rodziny i sąsiadów, którzy boją się kontaktu ze względu na ryzyko zarażenia.
Osamotnieni i starsi mieszkańcy Podlasia mogą na szczęście liczyć na pomoc pracowników domowego Hospicjum proroka Eliasza.
"Jest to przede wszystkim towarzyszenie. Towarzyszenie w ogromnej samotności, którą ja nazywam chorobą osamotnienia. Bo ci chorzy naprawdę są odcięci od świata. Zmiany opatrunków nie da się zrobić w czasie telewizyty. To również zakupy, których potrzebują nasi chorzy" - mówi dla "Faktów" Ewa Stankiewicz, lekarz w domowym Hospicjum proroka Eliasza.
Jak informuje dziennikarka "Faktów", w normalnych okolicznościach chorych i samotnych odwiedzają pielęgniarki, lekarze, psycholog, a nawet fizjoterapeuta. W obecnych okolicznościach liczba tych osób jest ograniczona do minimum - chorych odwiedzają głównie lekarze i pielęgniarki.
Obecnie w miejscowości Makówka powstaje również hospicjum stacjonarne. Aby jednak mogło ono działać, potrzeba jest wielu wpłat darczyńców.
Jeśli chcesz pomóc w funkcjonowaniu domowego hospicjum i powstaniu hospicjum stacjonarnego, możesz przekazać na te cele "jeden procent".
KRS 0000328837 Kliknij w link po więcej szczegółów>>
Założone przez Pawła Grabowskiego Hospicjum proroka Eliasza pomaga ponad trzydziestu pacjentom, utrzymując się jedynie z darów ludzi oraz "jednego procentu". Patron jest nieprzypadkowy, bo jak wyznał w "Gościu Niedzielnym", Eliasz był prawdziwym wojownikiem, który działał bez lęku. Jest też patronem ekumenicznym, a hospicjum działa na styku kultur oraz wyznań katolickiego i prawosławnego. Po trzecie, co najważniejsze, Eliasz nie umarł. Bóg porwał go wprost do nieba. Trudno o lepsze przesłanie dla działalności hospicyjnej.
Skomentuj artykuł