W stroju Spidermana odwiedza dzieci w szpitalach. "Nigdy nie czułem się bardziej bezbronny"

(fot. facebook.com/pg/HeartOfAHero)
facebook.com/pg/HeartOfAHero / lovewhatmatters.com / jp

W wieku 34 lat miał za sobą już wszystko, bardzo wiele osiągnął. Wtedy wpadł na pomysł, jak może pomagać chorym dzieciom.

Ricky Mena z Kalifornii wcześniej uprawiał różne sporty, ciężko pracował, pisał i tworzył muzykę, a ostatecznie postanowił pomagać dzieciom w walce o życie.

Wszystko zaczęło się od kryzysu. Mieszkał u swoich przyjaciół, ponieważ nie mógł znaleźć pracy. W końcu został trenerem na siłowni, ale nadal czegoś mu brakowało. Pewnej nocy przyśniło mu się coś, co całkowicie odmieniło jego życie.

DEON.PL POLECA

>> Johnny Depp zrobił niespodziankę dzieciom w szpitalu [WIDEO]

W śnie pojawiła się jego babcia, która zmarła kilka miesięcy wcześniej. Przytuliła go i powiedziała, że ma mu coś do pokazania. Potem zobaczył jakby film ze Spidermanem, który szedł w stronę szpitala dziecięcego Przeszedł przez szpitalne drzwi za którymi było wiele chorych dzieci leżących na łóżkach. Zaczął się kręcić, opowiadać żarty i rozbawiać maluchy.

Spytał babci, co to wszystko ma z nim wspólnego, a ona odpowiedziała: "Kiedy się obudzisz, zaczniesz to robić". Następnego dnia zamówił w internecie kostium Spidermana. Żeby mieć pieniądze, musiał sprzedać jedyne, co mu zostało, czyli samochód. Przyjaciele bardzo wspierali go w tym pomyśle, dlatego też nadal mógł u nich mieszkać.

Kiedy czekał na kostium, zaczął wysyłać wiadomości do szpitali w zatoce kalifornijskiej. Wszyscy mu odmawiali ze względu na brak doświadczenia w pracy z dziećmi. Był zniechęcony, ale wierzył, że Bóg chce, aby się tym zajął i nic nie mogło go powstrzymać. W końcu otrzymał kostium.

Nie pisał o swoim pomyśle w mediach społecznościowych, ale jedna z jego klientek w pracy skierowała go do swojego chrześniaka, który leżał bardzo chory w miejscowym szpitalu. Tam powiedziano mu, że nie może go odwiedzić, ale mama dziecka zapytała go: "Czy ty pracujesz w szpitalu? A może to Bóg?" Ta sytuacja zaprowadziła go do pierwszego dziecka.

Potem odwiedzał autystyczne, chore, bezdomne i niepełnosprawne dzieci. Po kilku miesiącach ogłosił swoją działalność w mediach społecznościowych, żeby móc dostać się do większej liczby szpitali. Rodzice opowiadali o tym, jak bardzo te spotkania pomagają ich dzieciom. Niedługo później założył organizację non-profit, tak powstało Heart of a Hero.

Kolejnym krokiem były wizyty u dzieci w stanie terminalnym. Pierwszy z nich miał na imię Charlie. Miał 9 lat i walczył z guzem mózgu. Niedługo później zmarł. Od tego momentu wiedział, że chce dawać radość takim dzieciom.

>> Od 12 lat przychodzi do szpitala, by kołysać małe dzieci do snu

Pojechał do Londynu, żeby odwiedzić dziewczynkę, Zamorę Moon, która także walczyła z nowotworem. Potem 18-letniego Darryla, który chorował na białaczkę. Wspomina akurat o nich, bo przy nich ściągał kostium i po prostu pomagał we wszystkim: zmienianie pieluch, karmienie, modlitwa, mycie. Zamora zmarła, trzymając go za rękę. Dwa tygodnie później zmarł Darryl.

Przy kolejnych takich historiach, przestał sobie radzić, potrzebował odpoczynku. Zdiagnozowano u niego zespół stresu pourazowego (PTSD) i depresję. Zaczął chodzić na terapię. Potem wrócił do pracy, ale z mniejszą częstotliwością, zakładał kostium 2-3 razy w tygodniu.

Ricky tak podsumowuje swoją pracę: "Kiedy trzymasz dzieci, które umierają, nigdy nie czujesz się bardziej bezbronny. Wszystkie inne trudności udało mi się pokonać w życiu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W stroju Spidermana odwiedza dzieci w szpitalach. "Nigdy nie czułem się bardziej bezbronny"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.