Wygrała samochód, po czym oddała go koleżance, która jeździła do pracy rowerem
"Nie musiałam zastanawiać się dwa razy. Wiedziałam, że jeśli wygram samochód, oddam go Hokule" - powiedziała uczennica katolickiej szkoły. O zdarzeniu poinformował portal Crux.
Haley Bridges, uczennica liceum św. Franciszka Ksawerego w stanie Wisconsin, od kiedy pamięta, pomagała innym. "Gdy dorastałam, często mówiono mi, że mam być dobra dla ludzi" - wyznaje, cytowana przez Crux. To, że naprawdę wprowadza tę zasadę w życie, miała okazję udowodnić, gdy poznała Hokule Taniguchi, dziewczynę z Hawajów, która przeniosła się do USA i zaczęła pracę w tej samej restauracji.
Dziewczyny szybko się zaprzyjaźniły. Pewnego dnia Bridges dowiedziała się, że Hokule jeździ do pracy rowerem, pokonując w obie strony ponad 8 km. To zszokowało dziewczynę, bo pogoda w Wisconsin często utrudnia życie mieszkańcom.
10 stycznia, w czasie pracowniczego przyjęcia, Bridges i jej znajomi dowiedzieli się, że na loterii jest do wygrania samochód - Hyundai Elantra. Znajomi wspólnie zdecydowali, że jeśli wygrają pojazd, oddadzą go Hokule. Kupili losy.
"Nie potrzebowałam się nad tym zastanawiać. Wiedziałam, że jeśli wygram samochód, oddam go Hokule" - powiedziała Bridges. O wygranej poinformowano ją telefonicznie.
"Zadzwoniono do mnie i spojrzeliśmy na siebie. Hokule zaczęła płakać. Podbiegliśmy i przytuliliśmy ją. Byliśmy szczęśliwi, że Hoku w końcu będzie miała swój własny samochód. To było takie surrealistyczne".
Następnego dnia, gdy restauracja, w której pracowały przyjaciółki, pochwaliła się na Facebooku informacją o przekazaniu samochodu Hokule, do dziewczyn odezwali się dziennikarze. "W tym wszystkim ja i Hoku byłyśmy bardzo skromne" - powiedziała Bridges. "Naprawdę nie trzeba się chwalić. Nadal prowadzimy normalne życie" - dodała, cytowana przez portal Crux.
Skomentuj artykuł