Muzyczne archiwum BBC dostępne w sieci
Internetowe archiwum muzyczne z nagraniami z odległych czy trudno dostępnych zakątków świata udostępni od piątku BBC. Jak napisał w czwartek "The Independent", "to wyjątkowa kolekcja najbardziej nieprawdopodobnej i najpiękniejszej muzyki, jaką w ogóle zarejestrowano".
W muzycznym archiwum brytyjskiej rozgłośni znajdziemy bardzo rzadkie klipy audio z chórami północnokoreańskich kelnerów śpiewających marynarskie piosenki i wenezuelskich ranczerów grających na harfie.
Posłuchać można też muzyki sufich - muzułmańskich mistyków ze świątyni w pakistańskim mieście Pakpattan, grających na trzystrunowym instrumencie tumba, a nawet ulubionego piosenkarza pop obalonego dyktatora Iraku Saddama Husajna, Wassima al-Sultana, wyśpiewującego w nagraniu z 2001 roku jego pochwały.
BBC udostępnia w sumie sto godzin dokumentalnych programów i kilkadziesiąt zdjęć zrealizowanych podczas nagrań dla publicznego Radia 3, nadającego wyłącznie programy muzyczne.
Jego współpracownik Andy Kershaw, który zarejestrował wiele z tych nagrań, powiedział dziennikowi, że dziwi się, że "niektóre z rządów" nie tylko pozwoliły mu wjechać do tych krajów, ale i z nich wyjechać.
Prezenterka tego radia Lucy Duran odwiedziła m.in. Gruzję, aby zarejestrować wielogłosowe śpiewy w Swanetii. Żeby się tam dostać, leciała wojskowym śmigłowcem. Jak wyjaśnia producent programów w Radiu 3 James Parkin, "dziennikarze BBC często latają wojskowymi śmigłowcami, ale nie po to, by rejestrować muzykę ludową". Zdaniem Duran, bardzo poruszonej odwiedzinami w Swanetii, odkrywanie muzyki jakiegoś regionu daje lepsze zrozumienie jego społeczeństwa. Poznawanie korzeni muzyki jakiegoś kraju prowadzi do serca jego kultury - powiedziała.
W oazach pustynnego Sinkiangu w Chinach, na pradawnym jedwabnym szlaku, przeprowadziła z kolei wywiad z najsłynniejszym pieśniarzem regionu, Paszą Iszą, akompaniującym sobie na dwustrunowej lutni dutar, popularnej w Azji Środkowej.
Do innych rzadkich nagrań należy zarejestrowana w 2005 roku w Ugandzie gra na ksylofonie ustawionym w wykopanej jamie, aby zwiększyć rezonans. - Pierwsza rzecz, jaką zrobili po naszym przyjeździe, to wykopali ten dół - wyjaśniał Parkin. - Trzeba pojechać do tej wsi, żeby usłyszeć ten instrument. To co usiłujemy zrobić, to przedstawić muzykę, jakiej nie usłyszy się na festiwalu ani nie kupi w internetowym sklepie.
Skomentuj artykuł