Penderecki na nowo odczytał swoją muzykę

(fot. flickr.com/ by Slawek's)
PAP / ad

13 marca premierę będzie miała płyta z utworami Krzysztofa Pendereckiego i gitarzysty Radiohead, Jonny’ego Greenwooda. "Na nowo odczytałem moja muzykę" - powiedział Penderecki PAP o współpracy z brytyjskim muzykiem rockowym.

Krzysztof Penderecki: Pomysłodawcą naszego spotkania był pan Filip Berkowicz, kurator Europejskiego Kongresu Kultury. Całe życie zajmowałem się muzyką poważną i mi samemu taka współpraca nie przyszłaby do głowy.

K.P.: Tak, np. w okresie awangardy dobry jazz był mi bardzo bliski. Najpierw w czasach studenckich, gdy był muzyką undergroundową i prześladowaną, spotykaliśmy się w piwnicach i słuchaliśmy jazzu. Raz nawet milicja znalazła nas i spałowała za słuchanie "burżuazyjnej muzyki". Komuna walczyła z jazzem, a jedyną metodą, jaką wtedy znali były pałki. Na początku lat 70. brałem udział w festiwalu Donaueschinger Musiktage w Niemczech. Na tym festiwalu grupa muzyków jazzowych poprosiła mnie o napisanie utworu dla nich. Później nie miałem już kontaktu z muzyką popularną.

DEON.PL POLECA

K.P.: Moja wnuczka wiedziała od razu... Ja wówczas chyba nie, ale zainteresowałem się: Jonny przywiózł mi swoje płyty, posłuchałem ich. To bardzo zdolny muzyk. Okazało się, że on od dawna interesuje się moją twórczością z lat 50. i 60. Greenwood w kilku swoich wywiadach mówił, że inspiracją dla jego muzyki jest moja i mnie to bardzo zainteresowało. Sam znałem jego twórczość bardzo pobieżnie, tylko dzięki moim dzieciom.

K.P.: Spotkaliśmy się w Krakowie i pan Greenwood powiedział mi wtedy, że chce napisać wariacje na temat mojej muzyki z lat 60-tych. Zupełnie inaczej go sobie wyobrażałem. To jest bardzo dobrze wychowany młody człowiek, w angielskim stylu. Nie powiedziałbym, że on się zajmuje taką muzyką.

Podczas koncertu na Europejskim Kongresie Kultury dyrygowałem trzema moimi utworami na instrumenty smyczkowe z lat 60-61: "Tren ofiarom Hiroszimy", "Polimorphia" i "Kanon". Greenwood napisał dwa utwory, które są odpowiedzią, wariacją na moją muzykę. Zaczerpnął ode mnie elementy, ale oczywiście to są jego kompozycje.

K.P.: Na płycie, którą nagraliśmy później, znajdują się dwa moje utwory - "Polimorphia" i "Tren" oraz dwa, duże utwory pana Greenwooda.

K.P.: Jeśli chodzi o nagrania, nie było między nami współpracy. To znaczy, on napisał swoje utwory, które dyrygował pan Marek Moś, a ja swoje dyrygowałem sam. Nasza współpraca polegała głównie na tym, że współczesny kompozytor, zupełnie innej muzyki, zainspirował się moją twórczością sięgającą 50 lat wstecz. W tym zestawieniu moje utwory okazały się bardzo współczesne. To też trafiło do świadomości ludzi młodych, którzy może znali moje nazwisko, ale nie znali w ogóle mojej muzyki.

K.P.: Nie, on ma swoją osobowość, która jest bardzo profesjonalna i okazuje się ,że on tez świetnie potrafi pisać muzykę poważną. To, co on stworzył to nie jest muzyka rozrywkowa. Posłuchałem tej płyty. Dla mnie nowością jest, że nalazłem się w towarzystwie ludzi młodych, którzy teraz działają, teraz są popularni.

K.P.: W marcu mamy koncert w Londynie, potem planowany jest również występ w Barcelonie, ewentualnie na kolejny rok jakieś wspólne tournee. Dla mnie jest to bardzo odświeżające. W przyszłym roku skończę 80 lat. Zajęty swoja muzyką i dyrygowaniem nawet nie miałem czasu obserwować tego, co robią młodzi artyści. Na nowo odczytałem moją muzykę.

K.P.: Dlaczego nie? Przedtem nikt się do mnie nie zwracał. Dla nich byłem dziadkiem muzyki awangardowej. W Polsce oczywiście też mamy bardzo zdolnych muzyków.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Penderecki na nowo odczytał swoją muzykę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.