Roger Waters nawołuje do bojkotu Izraela

Lider legendarnego zespołu Pink Floyd Roger Waters (fot. wikipedia.com)
PAP / wab

Były lider legendarnego zespołu Pink Floyd Roger Waters nawołuje do bojkotu Izraela. Muzyk podkreśla, że solidaryzuje się z Palestyńczykami i z tymi Izraelczykami, którzy sprzeciwiają się "kolonialnej i rasistowskiej" polityce swego rządu.

Waters w niedzielę przekazał swoje oświadczenie palestyńsko-izraelskiej organizacji pozarządowej Centrum Alternatywnej Informacji. Muzyk zadeklarował, że będzie bojkotował Izrael i apeluje o to samo do innych artystów, dopóki kraj ten nie zakończy "okupacji i kolonizacji wszystkich ziem arabskich, nie zburzy muru oddzielającego Palestyńczyków i Izraelczyków, nie zrówna ich praw oraz nie zezwoli na powrót palestyńskich uchodźców - zgodnie z rezolucją 194 ONZ".

- Gdy rządy odmawiają działania, muszą to robić ludzie wszelkimi dostępnymi środkami pokojowymi. Dla niektórych to oznaczało przyłączenie się do Marszu Wolności dla Gazy, dla innych - do humanitarnej flotylli, która próbowała dostarczyć tak potrzebną pomoc humanitarną do Gazy. W moim przypadku jest to deklaracja moich intencji, by stanąć w akcie solidarności nie tylko z ludźmi z Palestyny, ale też z wieloma tysiącami Izraelczyków, którzy nie zgadzają się z rasistowską i kolonialną polityką swego rządu - wyjaśnił Waters.

Były wokalista i basista dodał, że zdecydował się na ten krok, dlatego że przez lata władze Izraela nie doprowadziły do "przyznania arabskim Izraelczykom praw obywatelskich, które byłyby równe prawom, jakie mają izraelscy Żydzi". Wśród innych powodów swego protestu muzyk wymienił przedłużenie tzw. muru bezpieczeństwa, oddzielającego terytoria zamieszkiwane przez Palestyńczyków i Izraelczyków oraz "bezprawne zawłaszczanie coraz większej części Zachodniego Brzegu".

Waters podkreśla, że nie jest antysemitą, a jego krok bierze się z wiary, że wszyscy ludzie zasługują na takie same prawa. Zaznaczył, że popiera Palestyńczyków w ich "obywatelskim, pozbawionym przemocy oporze".

Roger Waters wystąpił w Izraelu w 2005 roku, mimo protestów lobby palestyńskiego. Odwiedził wówczas Jerozolimę i Betlejem. Na murze oddzielającym Palestyńczyków od Izraelczyków wypisał słowa "We don't need no thought control" (ang. nie potrzebujemy kontroli nad myślami) ze swojej piosenki. Pod wpływem tego, co zobaczył, odwołał koncert w Tel Awiwie, natomiast wystąpił w Newe Szalom (oaza pokoju), wsi założonej wspólnie przez Żydów i Arabów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Roger Waters nawołuje do bojkotu Izraela
Komentarze (5)
Jan
10 marca 2011, 08:37
Należy rozróżnić działania obliczone na długofalowe interesy Świata zachodniego ( wynikające z przyszłych zagrożeń -islamizacja Europy ) a obecne działania naszego rządu -wspieranie naszego kraju z czym rząd platformy ma rzeczywiście kłopot . Jednak są to dwie różne płaszczyzny  polityczne  
M
morgan
8 marca 2011, 23:32
 wspieranie Izraela? a co ze wspieraniem Polski? jakie konkretnie mamy powody byy wspierać inne państwo?
A
A
8 marca 2011, 14:07
z zamordyzmem chińskim to można robić geszefty? Tybet (i Inni) biczowany...
Jan
8 marca 2011, 11:07
Mam przeczucie graniczące z pewnością że w naszym interesie ( mam na myśli świat zachodni ) jest wspieranie Izraela , popadanie w te ' pseudohumanitarne ' tony to brak zrozumienia sytuacji geopolitycznej w jakiej znajduje się obecnie Izrael . Ja również lubię Pink Floyd lecz nie popieram akcji bojkotu
M
morgan
7 marca 2011, 21:41
 Że ja tego dożyłem... zawsze lubiłem Pink Floyd... ale to jednak odważny Facet!!!