Zachodni artyści bojkotują Izrael
Zachodnie zespoły odwołują swoje koncerty w Izraelu po szturmie izraelskich komandosów na Flotyllę Wolności - statek, który próbował przerwać morską blokadę Strefy Gazy.
Pixies, legenda amerykańskiej sceny niezależnej, wydali oświadczenie: "Nie było łatwo podjąć tę decyzję, bo wiemy, że izraelscy fani czekają na nas. Ale zwróciły się przeciwko nam wydarzenia, na które nie mamy wpływu".
Z imprezy wycofali się już wcześniej Brytyjczycy z Klaxons i Gorillaz Sound System oraz międzynarodowe trio Placebo. Elvis Costello wprost oświadczył, że jego występy w Izraelu w obecnej sytuacji mogłyby zostać zinterpretowane jako "akt polityczny".
W zachodnich mediach coraz częściej znaleźć można apele, aby objąć Izrael takim samym bojkotem, jaki dotknął w latach 80. prowadzący politykę apartheidu rząd RPA. Wówczas akcja przyniosła poważne skutki - w RPA koncertowali tylko nieliczni zachodni artyści, którzy automatycznie spotykali się z ostracyzmem środowiska muzycznego.
Skomentuj artykuł