Nagroda za diody LED oddaje ideę jej fundatora
Nobel za diody LED najpełniej oddaje ideę Alfreda Nobla - wynalazek znajduje zastosowanie w życiu zwykłych ludzi. Polacy też mają osiągnięcia w tej dziedzinie, ale brak nam odpowiedniej bazy, by osiągać tak efektowne sukcesy - ocenił fizyk, prof. Roman Stępniewski.
We wtorek w Sztokholmie Komitet Noblowski ogłosił, że Isamu Akasaki, Hiroshi Amano i Shuji Nakamura za wynalezienie wydajnej diody emitującej niebieskie światło otrzymają Nagrodę Nobla z fizyki.
"W nagrodzonym odkryciu jest to, o co chodziło Alfredowi Noblowi - aby odkrycia uczonych dawały efekt w codziennym życiu zwykłych ludzi. Każdy z nas wiele razy używał i widział np. diodowe żarówki. Podstawy do ich powstania stworzyli dzisiejsi nobliści" - powiedział PAP prof. Roman Stępniewski z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak wyjaśnił, ich działanie opiera się na klasie półprzewodników nazywanych azotkami, będących związkami azotu z różnymi metalami, jest np. azotek galu, azotek aluminium. "Te azotki były już dość dawno wybrane na kandydatów do tego typu źródeł światła. Już w latach 70. ubiegłego wieku prowadzono na ten temat intensywne badania. Były jednak pewne bariery technologiczne, których wtedy nie potrafiliśmy przełamać. Właśnie tych trzech Japończyków (jeden z nich ma obywatelstwo USA - przyp. PAP) doprowadziło do ich przełamania, co pozwoliło uzyskać efektywne źródła światła. Akasaki i Amano położyli kamienie milowe w tej dziedzinie, natomiast Nakamura zrobił ostatecznie efektywne źródła światła" - opisał fizyk.
Badania w dziedzinie, którą zajmują się tegoroczni nobliści, prowadzi też kilka polskich ośrodków naukowych. Na Uniwersytecie Warszawskim badania azotków prowadzone są od lat 90. XX wieku. Do czołowych placówek, których naukowcy z sukcesami badają azotki, należy Instytut Wysokich Ciśnień PAN. Ważnym osiągnięciem jest uzyskanie azotku galu w postaci monokryształów dużych, w polskiej firmie Ammono.
"Polacy rzeczywiście w tej dziedzinie są mocni, a Polska ma się tutaj czym pochwalić, ale trzeba zachować proporcje. Niewątpliwie Japończycy mają tutaj większe osiągnięcia i te przełomowe odkrycia zrobili oni. W Polsce potrzebna jest szeroka, poważna baza, której nie ma. Tak jak większego wsparcia ze strony państwa. My na razie możemy prowadzić bardziej badania podstawowe w tej dziedzinie" - powiedział prof. Stępniewski.
Skomentuj artykuł