SmogKiller - niezwykły wynalazek z Opola

(fot. David / flickr.com / CC BY-SA 2.0)
PAP / pk

Trójka wynalazców z Opola zbudowała prototyp urządzenia, które - zamontowane przy silniku spalinowym np. samochodu - zmniejsza emisję spalin i zużycie paliwa. Złożyli już wniosek o patent i szukają pieniędzy na dalsze badania, by wprowadzić wynalazek na rynek.

Urządzenie, które roboczo nazwano SmogKiller (zabójca dymu - przyp. PAP), skonstruowali Piotr Kolasa, Emil Jacek Palszys i Eryk Klisz, pasjonaci motoryzacji i nowoczesnych technologii z Opola. Prototyp to wynik ich kilkuletniej pracy i testów, które wykonują obecnie w ramach założonej z ich inicjatywy spółki Sindtech.

DEON.PL POLECA


Prezes spółki Tomasz Sowiński wyjaśnił w rozmowie z PAP, że wynalazek ma redukować emisję spalin, zmniejszać zużycie paliwa i wpływać na zwiększenie momentu obrotowego silnika, czyli jego odczuwalną moc. Innowacyjność urządzenia polega na tym, że do komory spalania w silnikach różnego rodzaju dodaje ono wodę, ale pod zmodyfikowaną postacią. Woda ma postać pary, w której osłabione zostały wiązania międzycząsteczkowe. To powoduje, że lepiej się ona rozszczepia i łączy z paliwem podczas spalania w silniku. - W wodzie są tlen i wodór. Tlen i wodór to paliwo dodatkowe. Upraszczając, "wydzielamy" je z wody i wykorzystujemy - podkreślił Sowiński.

Sercem urządzenia jest tzw. egzoreaktor. Jeden z twórców urządzenia Piotr Kolasa wytłumaczył PAP, że ma on za zadanie "dostarczyć do komory spalania silnika tłokowego mieszankę powietrzno-parową", a efektem zachodzących w urządzeniu reakcji jest "zwiększenie sprawności silnika poprzez odzyskanie zwykle traconych spalin oraz efektywne przerobienie wody na produkty, które mogą ulec spaleniu, dodając energii".

Według przedstawicieli spółki Sindtech z prowadzonych przez nich dotąd testów wynika, że zastosowanie SmogKillera daje oszczędność paliwa sięgające od 10 do 40 proc. i redukcję emisji spalin nawet do 80 proc. - Ważne jest to, że redukując ilość spalin jednocześnie nie podwyższamy ilość innych szkodliwych związków, które są wydzielane - zaznaczył Sowiński.

Badania wstępne urządzenia przeprowadzał już m.in. prof. Jarosław Mamala z Wydziału Mechanicznego Politechniki Opolskiej, który jest też prezesem Parku Naukowo-Technologicznego w Opolu. Mamala powiedział PAP, że wnioski z tych badań potwierdzają, iż SmogKiller pozwala "bardzo znacząco obniżyć emisję substancji szkodliwych w silniku o zapłonie samoczynnym". - Jeśli chodzi o sadze mówimy o redukcji sięgającej nawet 80 proc., co jest nie bez znaczenia w transporcie drogowym - mówił, przypominając, że np. każda nowa ciężarówka jest wyposażona w w filtr sadzy, dla którego jest określony limit żywotności. - Jeśli zatem z takiej ciężarówki będzie wydalane o 80 proc. mniej sadzy, to można założyć, że ta ciężarówka o 80 proc. dłużej będzie mogła jeździć na tym samym filtrze - zapewnił.

Tłumaczył też, że jeśli chodzi o emisję tlenków azotu, to ta nie ulega pogorszeniu przy zastosowaniu SmogKillera. - Z reguły jest tak, że jak się zredukuje ilość emitowanej sadzy, to tlenki azotu idą w górę. W przypadku tego urządzenia, redukując ilość tlenków sadzy, jednocześnie nie pogarszamy ilości tlenków azotu - dodał prof. Mamala.

Sowiński podał, że SmogKiller jest urządzeniem instalowanym na zewnątrz silnika. Można je wykorzystywać w każdym samochodzie - osobowym, ciężarowym, autobusie, w samochodach nowych i używanych, napędzanych silnikiem benzynowym, diesla czy gazem. - Zainstalowaliśmy je testowo we własnych samochodach i widzimy, że to działa. Oszczędności jeśli chodzi o zużycie paliwa sięgają nawet 40 proc. - powiedział.

Urządzenia nie można jeszcze instalować seryjnie w samochodach, bo nie ma tzw. homologacji, czyli nie zostało dopuszczone do ruchu. By wdrożyć tę technologię potrzebne są milionowe nakłady na przeprowadzenie badań, dopracowanie prototypu, a w efekcie - rozpoczęcie produkcji.

- Mający odpowiednie uprawnienia ośrodek naukowo-badawczy musi potwierdzić, czy urządzenie np. nie uszkadza silnika, czy efekty są stałe i stabilne, a także pomóc zaprojektować je w sposób optymalny - tłumaczył Sowiński i podał, że wraz z prof. Mamalą byli już w takim ośrodku w Bielsku-Białej. - Póki co nie mamy jednak środków na to, by takie badania zlecić. Wstępnie to koszt kilkuset tysięcy złotych, a potem nawet kilku milionów - wyliczał.

Podkreślił, że ma nadzieję, iż takie pieniądze uda się spółce pozyskać np. z pieniędzy unijnych przeznaczonych na innowacje. - Składaliśmy już wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju jako konsorcjum, w skład którego weszły też Politechnika Opolska i Uniwersytet Opolski. Został on bardzo wysoko oceniony, ale niestety dofinansowania do badań nie udało nam się zdobyć - powiedział PAP Sowiński.

Pomysłodawcy SmogKillera wysłali już także zgłoszenie patentowe. Aby dalej testować i udoskonalać urządzenie, chcą je instalować w agregatach prądotwórczych. - Gwarantujemy ich właścicielom, że nie zepsujemy silnika, a ci mają w zamian mieć oszczędności - powiedział Sowiński.

Prof. Mamala podkreślił, że Park Naukowo-Technologiczny wspiera już od jakiegoś czasu twórców SmogKillera - zapraszając ich na organizowane przez siebie wydarzenia, by mogli promować urządzenie oraz pomagając np. przygotowywać wnioski o dofinansowanie. - Z pewnością nadal będziemy to robić - zapewnił.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

SmogKiller - niezwykły wynalazek z Opola
Komentarze (12)
T
twórca
11 lutego 2015, 22:00
Tak się składa że to urządzenie parę lat temu już wymyślił jeden gościu tu jest link do jego patentu http://pl.espacenet.com/publicationDetails/biblio?DB=pl.espacenet.com&adjacent=true&locale=pl_PL&FT=D&date=20140428&CC=PL&NR=401364A1&KC=A1 a tu rozwinięcie jego patentu w reakcji enzo i endogeniczne :) http://pl.espacenet.com/publicationDetails/biblio?DB=pl.espacenet.com&adjacent=true&locale=pl_PL&FT=D&date=20120910&CC=PL&NR=394083A1&KC=A1 Tak więc wynika że panowie po prostu podpatrzyli tu i ówdzie i teraz są "wynalazcami"
M
Milan
11 lutego 2015, 08:56
Nic nowego z dodawaniem wody (pary wodnej) do silnika. Rozumiem że urządzenie jest przystosowane do pracy przy ujemnych temperaturach, dodatkowo skąd pobiera energię do osłabiebnia wiązań międzyczosteczkowych ? Tak jak powyżej w komentarzach było podane było juz to stoswane w lotnictwie, jest stosowane w sportach samochodowych, Gułak też stosował ale zrobiło się cicho po nim. Mam nadzieje ze autorzy tego wynalazku przeszukali internet odnośnie inny "wynalazców" tego urządzenia i prześledzili ich losy? Życzę powodzenia. PS: podobne urzadzenia znajdują się już na rynku. Niestety nie każdy wie jak one działają ale każdy uważa że wie. Rozumiem że został również stworzony model matematyczny działania tego urządzenia. Zostały dokładnie rozpoznane reakcje chemiczne, mechaniczne i energetyczne zachodzące podczas pracy tego urządzenia.  Pozdrawiam.
E
Endrju
9 lutego 2015, 22:12
Cacko jak najbardziej dobre, sporo korzyści. Ale czy zamontowanie tego będzie takie proste? Wiele wielkich koncernów będzie się buntować, bo chociażby same filtry będą miały dłuższą żywotność, a co za tym idzie, zmniejszy się popyt na nie, czyli niższe zyski dla firm. A co z podatkiem na paliwo? Podniosą? Bo zaczniemy odwiedzać stacje coraz rzadziej, to jakoś dziury trzeba połatać :/. 
Karol p.
9 lutego 2015, 22:03
Woda jest produktem spalenia wodoru z tlenem, więc nagle nie można z niej za darmo odzyskać wodoru i tlenu, aby je... spalić ponownie :P.
P
Pawel
9 lutego 2015, 18:29
I tak dalej z tego nic nie będzie silnik elektryczny w aucie nie przebił benzyny - katar w turbanie nie pozwoli silnik na woóur - katar w turbanie nie pozwoli itp itp. dopuki katar ma rope doputy choć by i na siki był samochód nie darady. pozdrawiam
D
dsffsd
9 lutego 2015, 16:12
nie opatentujecie tego bo na to patent jest już amerykański z II wojny światowej pozdro
B
bimbo79
9 lutego 2015, 15:00
taaaa. przyjdą Panowie w szarych płaszczach i siłą odbiorą to cacko. Nastepnie schowaja głęboko do sejfu aby nikt tego więcej nie widział.....
Z
zlotp
9 lutego 2015, 13:47
moim zdaniem naruszyli czyjaś technologię
K
Krzysztof_Student_UR
9 lutego 2015, 11:44
Z matematyki prof. Jarosław Mamalachyba nie jest najlepszy(jeżeli to sa jego słowa :)  "Jeśli zatem z takiej ciężarówki będzie wydalane o 80 proc. mniej sadzy, to można założyć, że ta ciężarówka o 80 proc. dłużej będzie mogła jeździć na tym samym filtrze - zapewnił." filtr wytrzymuje załóżxy 10x; normalnie jadąc 10y spalamy 10x; Przy oszczędności(80%) jadąc 10 y spalamy 2x. Aby wyszło 10 x trzeba pomnożyć razy 5. wychodzi 50 y . A więc o 400% więcej(dłużej) .
ST
student transportu
9 lutego 2015, 11:35
Takie małe sprostowanie... Jeśli coś zużywa się o 80% wolniej, to będzie działało 500% dłużej. Na pewno nie 80% spadku - 80% dłuższa żywotność. Można to szybko przeliczyć.
K
Krzysztof_Student_UR
9 lutego 2015, 11:46
Ale się uczepiliśmy :) 
G
Grzesiek
9 lutego 2015, 11:33
E to już było i nie przeszło Jan Gulak próbował i mu się nie udało wygrać z monopolistami.