Sposób na..., czyli po co studiować filozofię?
Jest jedno pytanie, które każdy ze studentów filozofii musiał usłyszeć: a co będziesz potem robił?
Nie ukrywam, że zetknąłem się z nim wielokrotnie, mając zawsze ogromne problemy z odpowiedzią. Czy filozofia komukolwiek się do czegoś przydaje? Dlaczego studiuję filozofię na uniwersytecie, skoro mógłbym robić to "po godzinach"? I wreszcie - co oni tam robią? Przecież chemicy studiują różne substancje, fizycy ruch i typy energii, nawet historycy czy etnografowie mają konkretne dziedziny badawcze. A filozof to jedynie darmozjad.
Nie będę pisał tutaj o błędnym rozumieniu studiów wyższych jako źródle dobrej pracy i możliwości wyuczenia zawodu. Od tego są szkoły zawodowe. Wiedziałem dobrze, że wybierając filozofię, nie ułatwię sobie w ten sposób znalezienia pracy (jak np. studenci informatyki). Nic jednak nie zmieniło mojego życia tak bardzo, jak 5 lat studiowania Platona, Kanta, Riceoura i św. Tomasza. To przecież dzięki filozofii zacząłem zastanawiać się nad tym, co w Kościele często określa się jako "powołanie".
Sądzę, że świadome i odpowiedzialne poświęcenie się badaniu różnych teorii, rozważaniu problemów etycznych i metafizycznych, musi prowadzić do zmiany sposobu życia - przynajmniej jeśli kwestia istnienia Boga, wolności woli, czy osiągalności pełnej wiedzy jest traktowana na serio. Miałem szczęście poznać zarówno profesorów, jak i studentów, którzy traktowali te sprawy całkiem poważnie. Być może nie spotykałem współczesnych "Sokratesów" każdego dnia - bywały zajęcia nudne i mało rzetelnie prowadzone, ale zazwyczaj była też możliwość, by omijać je szerokim łukiem.
Nie mam obecnie problemów z pracą - choć nie jest to do końca praca "w zawodzie", to filozoficzne umiejętności przydają mi się nieustannie. Niezależność osądu, zdolność do ogólnego spojrzenia na sprawy i porządkowania równych stanów rzeczy, dostrzeganie masy różnorodnych możliwości, krytyczne myślenie i porządna argumentacja w dyskusjach, zadawanie trafnych pytań, czy wreszcie umiejętność dobrego planowania i wybierania właściwych celów - oto przymioty dobrego filozofa.
Filozof nie jest jednak specjalnie przystosowywany do pracy w biznesie czy korporacjach - powyżej opisane cechy to raczej skutek zdrowego sceptycyzmu, dobrego smaku wynikającego z niechęci do ideologii, hipokryzji lub nieprawidłowego rozumowania. Co najważniejsze jednak, dobry filozof potrafi przede wszystkim właściwie wybierać i nadawać odpowiedni kierunek swojemu życiu - niezależnie od tego, czy jego zawód to (jak w przypadku moich kolegów) projektant, didżej, właściciel pubu, nauczyciel lub dziennikarz. Niestety, jak w przypadku innych kierunków, absolwenci (i profesorowie) filozofii wcale nie muszą być filozofami.
Karol Wilczyński - doktorant (i absolwent) filozofii na UJ. Redaktor czasopisma "Pressje", pracownik Dominikańskiego Studium Filozofii i Teologii, projektant gier planszowych.
Serdecznie zapraszamy na debatę "Czy uniwersytet potrzebuje filozofii?"
czwartek, 13.02.2014
De Revolutionibus,
Kraków, ul. Bracka 14, godz. 18.00
Skomentuj artykuł