Ta ryba dostałaby pracę w niejednej korporacji

Wargatki oczyszczające strzępiela (fot. Richard Ling - Flickr / Wikimedia Commons / CC BY-SA 2.0)
Ludwika Tomala / youtube.com / pk

Na zachowaniu pewnej ryby - wargatka sanitarnika - można byłoby się uczyć marketingu. Ryba m.in. wie, których swoich "klientów" lepiej obsługiwać i jak skłaniać ich do lojalności. Naukowcy sprawdzili, czy spryt tych ryb ma jakiś związek z budową ich mózgu.

Wargatki sanitarniki to niewielkie rybki zamieszkujące rafy koralowe. Odżywiają się pasożytami żerującymi na skórze większych ryb, np. muren. Duże ryby chętnie korzystają z usług wargatków i same przypływają w miejsca, w których spotkać można wargatki. Proces ten przypomina trochę wizytę z myjni samochodowej, to też ryby korzystające z czyszczenia wargatków nazywane są przez badaczów klientami, a rewiry wargatków - stacjami czyszczącymi.

Wargatek sanitarnik (Labroides dimidiatus)

(fot. Wikimedia Commons / Domena publiczna)

Aby klienci byli lojalni, a stacja cieszyła się sporą klientelą, czyściciele muszą się wykazać sporym sprytem i umiejętnością strategicznego myślenia. Wargatki kalkulują też, kiedy opłaca się oszukać klienta i zamiast w pasożyta - wgryźć się w apetyczną, zdrową tkankę ufnej ryby. Badacze - w tym dr Dominika Chojnacka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego - postanowili przyjrzeć się tej sprawie i sprawdzić, jak zbudowane są mózgi sprytnych wargatków.

- Badania dowodzą, że czyściciele potrafią rozróżnić więcej niż 100 indywidulanych klientów należących do różnych gatunków - opowiada w rozmowie z PAP Dominika Chojnacka. Dodaje, że wargatki umieją podzielić ryby na różne kategorie: gatunki miejscowe, które poruszają się po niewielkim terytorium i mają dostęp tylko do lokalnych czyścicieli, a także inne gatunki, które mają większe areały i mogą bez trudu dotrzeć do innej stacji czyszczącej. Dr Chojnacka zaznacza, że wargatek najpierw obsługuje klientów, którzy mogą popłynąć do konkurencji, jeśli nie zostaną obsłużeni dostatecznie szybko i rzetelnie. Obsługa na medal nie dotyczy już jednak klientów, którzy nie mają wyboru. - Czyli lepsza usługa zapewniona jest klientowi, który może z nas zrezygnować - komentuje badaczka.

Kolejną marketingową zasadą czyścicieli jest sprawniejsza obsługa klientów, kiedy kolejne ryby już "stoją w kolejce" i obserwują pracę stacji czyszczącej. - Klienci, jeśli są świadkami negatywnej interakcji, np. zobaczyli uciekającego klienta, oddalają się od zbliżającego się czyściciela i są straconym źródłem pokarmu - przyznaje rozmówczyni PAP. Oznajmia, że czyściciele, kiedy czeka do nich "kolejka klientów", zyskują na dobrej obsłudze. Oszustwo mogłoby doprowadzić do tego, że ryby straciłyby źródło pożywienia. - Gdy klient jest sam, wargatki oszukują go znacznie częściej - podsumowuje dr Chojnacka.

Czyściciele, aby zasłużyć na lojalność klientów, zapewniać też mogą dodatkową usługę: unoszą się nad czyszczoną rybą i dotykają jej grzbietowych płetw swoimi płetwami. To klienci odbierają jako przyjemny masaż. Ta dodatkowa usługa może sprawić, że klient zatrzyma się w danej stacji czyszczącej na dłużej i że w przyszłości jeszcze do niej wróci.

Wargatki regularnie oszukują też swoich klientów, odgryzając im przy okazji czyszczenia kawałki zdrowej skóry - to dla wargatków smakowity kąsek. Takie zachowanie, nie za bardzo fair, stosowane jest jednak z rozwagą. - Klienci, którzy nie mają wyboru opcji, zwykle reagują na oszustwo agresywnym przepędzeniem czyściciela - opowiada naukowiec. Zaznacza, że przy kolejnym spotkaniu czyściciele, aby udobruchać klienta, rzetelniej go obsługują. - Czyściciele zdają się bardziej skłonne do godzenia się z wartościowym partnerem (większym, z większą ilością pasożytów). Jest to pierwszy przypadek, gdy godzenie się jest obserwowane u zwierząt innych niż ssaki i jest to pierwszy przypadek godzenia się międzygatunkowego - oznajmia badaczka.

- Znane są również przypadki wargatków, które bardzo dobrze czyszczą w swojej stacji czyszczącej, oszukują natomiast podpływając do sąsiadującej stacji. Stacja sąsiednia otrzymuje wtedy "gorszą opinię" i traci klientów na rzecz czyściciela oszusta - dodaje naukowiec.

Badania dr Chojnackiej dotyczące mózgu wargatków opublikowano w "PLOS ONE". Badaczka sprawdzała, czy złożone zdolności socjalne i umiejętność zapamiętywania wykryte u wargatka sanitarnika mają odzwierciedlenie w rozmiarze mózgu i jego poszczególnych części. Porównywała mózg wargatka z mózgami blisko spokrewnionych gatunków ryb o innych zwyczajach żywieniowych. - Wargatek przy mózgu raczej przeciętnej wielkości (biorąc pod uwagę ryby raf koralowych), ma bardzo duże międzymózgowie. Jest to o tyle ciekawe, że wiele rejonów związanych z podejmowaniem decyzji (ang. social decision network) znajduje się właśnie w międzymózgowiu - podsumowuje dr Chojnacka.

- Do niedawna dominował obraz ryb jako zwierząt powolnych, o ociężałym umyśle wielkości fasolki, które kierowane są głównie przez instynkty. Mówiono, że mają "3-sekundową pamięć". Teraz uważa się, że ryby wykazują inteligencję socjalną, stabilne tradycje kulturowe, a w dodatku kooperują przy śledzeniu drapieżnika i zdobywaniu pożywienia. Ryby nie tylko rozpoznają poszczególne osobniki w ławicy, ale również monitorują ich prestiż socjalny i śledzą pokrewieństwa. Posługują się również narzędziami, budują skomplikowane gniazda i mogą również wykazywać imponującą pamięć długotrwałą - komentuje badaczka. - Dodatkowo wszelkie zmiany struktur socjalnych i środowiskowych mogą być łatwo wykryte w ich strukturach mózgu - zwraca uwagę i wyjaśnia, że mózg ryb jest bardzo plastyczny. W przeciwieństwie bowiem do ludzi, neurony w niektórych rejonach mózgu (kresomózgowiu, móżdżku i głównych rejonach sensorycznych) powstają u ryb w przez całe życie.

PAP - Nauka w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ta ryba dostałaby pracę w niejednej korporacji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.