Piękne świadectwo wiary legendy MMA. "Kocham Jezusa i staram się mieć Jego charakter"

Fot. JAXXON PODCAST / YouTube.com / domena publiczna
mma.pl / tk

Vitor Belfort, legenda mieszanych sztuk walki (MMA) i były mistrz UFC daje piękne świadectwo wiary. Zanim w pełni otworzył się na Jezusa Chrystusa, przeżył w swoim życiu ciężkie chwile, poznał ból i cierpienie. Historia Brazylijczyka i tego, jak nawiązał relację z Bogiem jest poruszająca.

Vitor "The Phenom" Belfort zasłynął przede wszystkim ze zdobycia mistrzostwa UFC w kategorii ciężkiej (1997 r.) oraz półciężkiej (2004 r.). W tej największej na świecie organizacji mieszanych sztuk walki stoczył 26 pojedynków.

Zanim Belfort nawiązał prawdziwą relację z Bogiem, zastanawiał się nad ludzkim cierpieniem. Sam w swoim życiu doświadczył ciężkich chwil zwłaszcza po tym, jak porwana została jego siostra. - Są dwa sposoby na dotarcie do Boga, przez ból lub przez miłość. Moja prowadziła przez ból - przyznał sportowiec.

Vitor wierzył w Boga już od dzieciństwa. Przed swoją pierwszą oficjalną walką obiecał Bogu, że jeżeli wygra, będzie Mu wiernie służył. Po wygranej zapomniał jednak o obietnicy. - Gdy tylko zdobyłem mistrzostwo, nie od razu poszedłem za Bogiem - powiedział. Kiedy Belfort miał 20 lat doznał poważnego urazu szyi. Lekarze powiedzieli mu, że musi zakończyć swoją karierę. - Płakałem, byłem zdesperowany - wyznał sportowiec.

Kolejną ciężką sytuację Vitor przeżył w 2004 roku, kiedy handlarze narkotyków porwali jego siostrę – Priscillę. Do dzisiaj nie zostało ustalone, co się stało z kobietą, jednak prawdopodobnie jej ciało zostało zakopane w dżungli w pobliżu Rio de Janeiro. Sportowiec załamał się po tej sytuacji. Szukał zemsty, lecz w całej udręce postanowił na nowo odnaleźć w swoim życiu Boga.

- Moje serce stawało się coraz cięższe i zacząłem być coraz bardziej zgorzkniały. Wszystko, czego chciałem to zemsty. Byłem zraniony, szukałem lekarstwa – przyznał "The Phenom" i dodał: "zacząłem się modlić. Rozpaliłem silną więź z Bogiem".

Vitor rozeznał w swoim sercu głos Boga, który powiedział mu: "Synu, nie ma znaczenia, co myślisz i jak myślisz o swoim życiu. Twoja siostra należy do Mnie". - Te słowa mi pomogły. To był największy dotyk prawdziwej relacji z Jezusem i Duchem Świętym – mówił mężczyzna. Belfort zaczął patrzeć na swoje życie zupełnie inaczej. Ma żonę Joanę i trójkę dzieci, a to wszystko przypisuje Jezusowi.

- Mam wspaniałą rodzinę i wspaniałą relację z Bogiem. Moje serce jest spokojne. Dzięki temu uciskowi jestem nowym człowiekiem. Jestem silnym mężczyzną. Jestem dojrzały. Nie jestem doskonały, wciąż zmagam się z wieloma rzeczami. Jestem w trakcie tego procesu. Każdego dnia staram się przejść przez ten proces – przyznał Vitor.

- Każdego dnia dziękuję Bogu. Jestem szczęśliwy, jestem zdrowy. Najważniejsze jest to, jak traktujesz życie, a ono odwdzięczy ci się tym samym. Upewnij się, że jesteś szczęśliwy z tego, co dzieje się w twoim życiu. Myślę, że kluczem do życia jest po prostu być szczęśliwym z tego, co jest przed tobą. Decyzja o moim życiu należy do Boga i Bóg wie, co jest dla mnie najlepsze – dodał.

- Kocham Jezusa i staram się mieć Jego charakter w moim życiu. Staram się żyć zgodnie z zasadami, których nauczał. Myślę, że Jezus nauczył nas wielu rzeczy i staram się je stosować w moim życiu – w moim codziennym życiu – zaznaczył sportowiec w jednym z wywiadów.

Źródło: mma.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Piękne świadectwo wiary legendy MMA. "Kocham Jezusa i staram się mieć Jego charakter"
Komentarze (1)
MT
~Małgorzata Trzeciakowska
1 grudnia 2023, 14:20
Wspaniałe świadectwo,bez Jezusa życie nie ma sensu,On jest prawdziwą miłością, drogą, prawdą i życiem.