Piłkarz Jakub Kamiński o swojej zmarłej mamie: Wiem, że cały czas nade mną czuwa

Jakub Kamiński (fot. Łączy nas piłka / YouTube.com)
przegladsportowy.onet.pl / sportowefakty.wp.pl / tk

Jakub Kamiński jest jednym z 26 piłkarzy reprezentacji Polski, którzy polecieli na tegoroczny mundial w Katarze. Zawodnik niemieckiego Vfl Wolfsburg wspomina swoją zmarłą mamę i mówi o wyjątkowym łańcuszku, który po niej przejął.

Jakub Kamiński zadebiutował na Mistrzostwach Świata w meczu z Meksykiem. Na pytanie dziennikarki „Przeglądu Sportowego”, czy po meczu rozmawiał ze swoją mamą, piłkarz odpowiedział: „Oczywiście, że tak. Jej brat wysłał mi zdjęcie grobu, powiedział, że byli przed meczem u mamy, przekazali jej, że gram w pierwszym składzie, powiedzieli, by trzymała za mnie kciuki”.

„Na każdego przyjdzie pora”

- Do końca życia będę się zmagał z tym, że nie ma już mamy obok mnie, ale nic na to nie poradzę, prędzej czy później na każdego przyjdzie pora. Nie znamy dnia ani godziny. Wiem, że mama cały czas nade mną czuwa. Jest ze mną. Ten łańcuszek był jej – mówi młody piłkarz, który nosi na szyi łańcuszek po swojej mamie.

DEON.PL POLECA

- Mama miała na imię Jolanta, stąd złota litera J. Do śmierci ona go (łańcuszek – przyp. red.) nosiła, odkąd odeszła, ja mam go na swojej szyi. Przejąłem w ten sposób cząstkę niej, to mój amulet, moja siła. Zabrałem go oczywiście do Kataru, tu również mama jest ze mną – wyznaje sportowiec.

Dumny ze swojego syna-piłkarza Paweł Kamiński, w rozmowie ze sportowymifaktami.wp.pl opowiada o trudnych okolicznościach w jakich na świat przyszedł Jakub.

„Zaopiekujemy się synem i go pokochamy”

- Zanim pojawił się na świecie starszy syn, Kacper, żona kilka razy miała problem z donoszeniem ciąży. Musiała przejść bardzo poważną operację, by w ogóle myśleć o urodzeniu dziecka. Kacper przyszedł na świat, gdy miała czterdzieści lat. Lekarze radzili, żeby drugi raz nie zachodziła w ciążę, bo mogą pojawić się komplikacje i życie Joli może być w niebezpieczeństwie. Potem dowiedzieliśmy się, że niebawem urodzi się Kuba. Żona nie robiła żadnych dodatkowych badań. Uznaliśmy, że zaopiekujemy się synem i go pokochamy, nawet jeśli urodzi się chory – opowiada ojciec piłkarza.

- Jakub urodził się przez cesarskie cięcie, od razu umieszczono go w inkubatorze. Natomiast stan żony - nie wchodząc w szczegóły - gwałtownie się pogorszył. Lekarze musieli natychmiast reagować. Sytuacja była podbramkowa. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło – wspomina Paweł Kamiński. Jolanta Kamińska zmarła w 2020 roku.

Tata zawodnika reprezentacji Polski również mówi o łańcuszku, który Jakub przejął po swojej mamie. - Otrzymał go niedługo po śmierci żony i bardzo się do niego przywiązał. Mama Kuby miała na imię Jola, a do Jakuba też przecież pasuje. Byli ze sobą bardzo blisko. Wierzę, że żona dodaje mu siły. Na pewno się cieszy, patrząc z góry, jak radzi sobie nasz syn – wspomina ojciec sportowca.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl / sportowefakty.wp.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Piłkarz Jakub Kamiński o swojej zmarłej mamie: Wiem, że cały czas nade mną czuwa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.