Polski Indiana Jones zawitał do Zamościa
Podróżnik i fotograf XIX-wiecznej Azji Środkowej, odkrywca starożytnej Samarkandy, pułkownik armii carskiej - oto Leon Barszczewski. Wystawę poświęconą polskiemu Indiana Jones można oglądać w Zamościu.
Leon Barszczewski urodził się w 1849 r. Warszawie. Osierocony w młodym wieku, został wcielony do szkoły kadetów w Kijowie. Po jej ukończeniu służył w armii rosyjskiej. W latach 1876-1897 podróżował do krain Turkiestanu, Chanatów Buchary, Badachszanu i Darwanu oraz do granic Afganistanu. Podczas wypraw opracowywał mapy, badał szlaki komunikacyjne pogranicza z Chinami i Afganistanem, obserwował stosunki społeczne i polityczne. Barszczewski był prekursorem badań archeologicznych w Afrasiabie, starożytnej Samarkandzie.
Barszczewski należał do Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego oraz Moskiewskiego Towarzystwa Badaczy Przyrody. "Jego imię nosi lodowiec i roślina - czosnek Barszczewskiego" - mówi PAP Life Anna Cichosz, kierownik Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał w Zamościu, gdzie do końca września można oglądać wystawę dedykowaną Barszczewskiemu. Zbierane podczas wypraw okazy przyrodnicze, archeologiczne i etnograficzne trafiły do utworzone przez niego muzeum w Samarkandzie.
Podczas swoich podróży wykonał wiele fotografii. Na paryskiej wystawie fotograficznej w 1895 r. Barszczewski został nagrodzony złotym medalem za zdjęcia lodowców azjatyckich. W 1901 r. w Warszawie otrzymał złoty medal za widoki miejscowości i portrety mieszkańców Azji.
Po zakończeniu służby w Azji Środkowej został przeniesiony do Siedlec. W 1904 r. ufundował tu Szkołę Handlową dla dziewcząt - obecne II LO im. Św. Królowej Jadwigi. Okoliczności śmierci Barszczewskiego są owiane tajemnicą. W 1910 r. popełnił samobójstwo w jednym z częstochowskich hoteli.
Według jednej wersji, oskarżony o sprzeniewierzenie pułkowych pieniędzy, uczynił to dla zachowania honoru. Być może też stracił życie w rezultacie walk między wywiadami - rosyjskim i brytyjskim. Według kolejnej hipotezy do targnięcia się na swoje życie popchnęły go problemy w interesach - przed śmiercią wszedł w spółkę, która miała zająć się eksploatacją złóż mineralnych w Azji Środkowej.
Historię tego niezwykłego Polaka bada jego prawnuk Igor Strojecki. Jest on autorem książki "Utracony świat. Podróże Leona Barszczewskiego po XIX-wiecznej Azji Środkowej". Nie poprzestał na tym. - Organizuję wystawy poświęcone jego pamięci. Pierwszą zrobiłem 13 lat temu. Ta, którą można oglądać obecnie w Zamościu, jest, jak na razie, największą. W kolejnych miesiącach pamiątki związane z moim pradziadkiem odwiedzą Dąbrowę Górniczą i Żory - mówi Strojecki. W sobotę, 26 sierpnia od godz. 16.00 po wystawie w Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał oprowadzać będzie jej autor, czyli Stroiński.
Prezentowane eksponaty pochodzą ze zbiorów prywatnych Igora Strojeckiego, Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie i Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Odwiedzający będą mieli szanse zobaczyć bardzo wiele fotografii wykonach przez Barszczewskiego, do tego stroje, broń, naczynia i mnóstwo innych przedmiotów wywodzących się z Azji Środkowej.
Skomentuj artykuł