Pomniki Lenina i Mao staną w Montpellier?
W Montpellier, jednym z największych miast południowej Francji, mają stanąć monumenty Włodzimierza Lenina i Mao Zedonga - podał w poniedziałek dziennik "Le Monde". Zabiega o to Georges Freche, lewicowy przewodniczący rady regionu Langwedocja-Roussillon.
Według zapowiedzi tego polityka już w sierpniu na jednym z placów miasta stanie trzymetrowy monument z brązu przedstawiający Lenina, obok pomników innych przywódców XX wieku - Winstona Churchilla, generała Charles'a de Gaulle'a, Franklina Delano Roosevelta i francuskiego socjalisty Jeana Jauresa.
Freche w przeszłości był maoistą, potem socjalistą, a dziś stoi na czele rady regionu, w którym leży Montpellier. W mediach tłumaczył swoje uznanie dla lidera rewolucji bolszewickiej: - Lenin nie był krwawym dyktatorem. To człowiek, który zmienił oblicze XX wieku (...) U Lenina są momenty chwały: rewolucja październikowa, a potem dekolonizacja, gdyż rok 1917 zmienił postać świata. Bez tego roku nie byłoby dekolonizacji Afryki, Indii, Chin i generalnie wszystkich zapóźnionych w rozwoju krajów.
Francuski polityk uważa, że pomnik należy się też Mao, gdyż "był on wielki w latach 1929-1949", choć potem "okazał się zupełnym zerem jako szef państwa". - Rewolucja kulturalna to było wielkie nieszczęście dla Chin, ale Historia o niej zapomni - dodaje Freche.
Jak zauważa "Le Monde", słowa Freche'a nie wywołują we Francji skandalu. Może dlatego, że nazywany "lewicowym Le Penem" polityk przyzwyczaił już wszystkich do swoich prowokacyjnych wypowiedzi. W 2007 roku powiedział np., że w ekipie piłkarskiej Francji jest za dużo "Czarnych", za co Partia Socjalistyczna usunęła go ze swoich szeregów.
Skomentuj artykuł