Wanda Gawrońska, siostrzenica bł. Pier Giorgio Frassatiego: Miał wady, ale był prawdziwym człowiekiem

Wanda Gawrońska, siostrzenica bł. Pier Giorgio Frassatiego (fot. CheminNeuf NetforGod / YouTube.com)
niedziela.pl / tk

- Pier Giorgio w życiu codziennym i we wszystkim co robił zawsze był złączony z Bogiem. Bardzo często chodził na nocną adorację, a kiedy był w górach, szedł tam nawet z nartami. W jednym z listów pisał, jakim szczęściem jest być katolikiem i jakim nieszczęściem jest życie bez wiary – tak o bł. Pier Giorgio Frassatim powiedziała w rozmowie z portalem niedziela.pl, jego siostrzenica Wanda Gawrońska.

Czwartego lipca Kościół obchodzi wspomnienie bł. Pier Giorgio Frassatiego, który zmarł zaledwie w wielu 24 lat. Mimo to przez tak krótki czas żył pełnią życia, angażował się w życie Kościoła, pomagał biednym i cierpiącym. 20 maja 1990 roku beatyfikował go Jan Paweł II.

Życiowy program Pier Giorgio Frasattiego

Wanda Gawrońska przyznaje, że życiowym programem Piera Giorgio Frasattiego było całkowite złączenie się z Chrystusem. - Pier Giorgio w życiu codziennym i we wszystkim co robił zawsze był złączony z Bogiem. Bardzo często chodził na nocną adorację, a kiedy był w górach, szedł tam nawet z nartami. W jednym z listów pisał, jakim szczęściem jest być katolikiem i jakim nieszczęściem jest życie bez wiary. Życie bez codziennej walki o prawdę traktował jako wegetację.

- Jednocześnie Pier Giorgio kochał życie. To jest dla niego program: aktywne życie przepełnione wiarą, zaangażowanie w wiele inicjatyw i walka o prawdę. Pier Giorgio był przekonany, że jako chrześcijanie mamy największą miłość. Pisał: "Mamy najpiękniejszą miłość, która jest głoszona przez św. Pawła – ta może być moim programem na całe moje życie, choćby mnie to kosztowało życie ziemskie" – wyznała Wanda Gawrońska.

DEON.PL POLECA

Pier Giorgio był radosnym człowiekiem

Siostrzenica błogosławionego przyznała również, że jej wuj mimo wielu cierpienia, jakiego zaznał w życiu, był niezwykle radosnym człowiekiem. - Miał naprawdę spore poczucie humoru. Pier Giorgio uważał, że przyjaźń, podobnie jak wiara, jest silnie związana z radością. Podobnie jak starał się budować relacje w oparciu o radość i poprzez radość, tak samo podchodził do wiary: powtarzał, że wiara może zostać przekazana tylko przez radość.

Pier Giorgio uwielbiał chodzić po górach i to z nimi najczęściej jest kojarzony. Jednak jak zauważyła Wanda Gawrońska, nie do końca tak powinno być. - Amerykańska młodzież powiedziała mi niedawno, że za dużo mówi się o Pier Giorgiu, który chodził po górach, a za mało się mówi o jego miłosierdziu. Jego znakiem rozpoznawczym było miłosierdzie. Był pełen miłosierdzia dla każdego człowieka. Biedni, którymi się zajmował mogli liczyć na niego we wszystkim. Dla nich szukał pracy, a dla ich dzieci szkół. Nieraz chodził na żebranie, aby uzbierać pieniądze na ubranie chrzcielne dla dziecka z biedniejszej rodziny.

Siostrzenica Pier Giorgio zapytana, jakie marzenia i wady miał jej wuj, odrzekła: "W jednym z listów Pier Giorgio napisał, że jego jedynym marzeniem jest głosić miłość Chrystusa niezależnie od powołania. A jeśli chodzi o wady, to miał ich całą masę! Wśród znajomych i w rodzinie mówiliśmy, że Pier Giorgio miał twardą głowę. Po włosku nazywamy to: ‘la testa dura’. Poza tym nie zawsze dbał o siebie. Wieczorami długo się modlił i często znajdowano go rano śpiącego z różańcem w ręku obok łóżka. Jego mama często upominała go, aby się wysypiał oraz prosiła, żeby się golił i żeby żył spokojniej".

Źródło: niedziela.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wanda Gawrońska, siostrzenica bł. Pier Giorgio Frassatiego: Miał wady, ale był prawdziwym człowiekiem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.