Muzułmanie mają skorzystać z "drzwi otwartych przez papieża"
"Papież Franciszek swymi przemówieniami i gestami w Egipcie otworzył wiele drzwi: z islamem, z władzami politycznymi czy między chrześcijanami. Mamy nadzieję, że obecnie również muzułmanie skorzystają z okazji i wykorzystają to wsparcie udzielone im przez Kościół" - taki pogląd wyraził chaldejski patriarcha Babilonii Louis Raphael I Sako, komentując zakończoną w ub.tygodniu dwudniową wizytę Ojca Świętego w Kairze.
W wypowiedzi dla watykańskiej agencji Fides zwierzchnik katolickiego Kościoła chaldejskiego oświadczył, że pozostał jeszcze kilka dni w Egipcie, gdzie przebywał w czasie pobytu tam Franciszka i uczestniczył w międzynarodowej konferencji pokojowej na uniwersytecie al-Azhar jako jeden z gości tego spotkania.
"Mogłem zauważyć wielkie wrażenie, jakie wizyta papieska pozostawiła po sobie w całym kraju. Wszyscy byli zdumieni i zgodni co do tego, że dokonało się coś nowego" - stwierdził patriarcha. Zapewnił, że bardzo zadowoleni byli nie tylko miejscowi chrześcijanie, gdyż przyjazd Ojca Świętego "był wielką pociechą dla wszystkich ochrzczonych z Bliskiego Wschodu", ale także muzułmanie, bo "papież poczynił kroki i gesty, o których nie marzyli, np. wymienił długi uścisk z wielkim imamem Ahmedem al-Tajjebem i nazwał go bratem".
Według głowy Kościoła chaldejskiego wizyta Franciszka jest obecnie przedmiotem "lektur retorycznych, które jeszcze potrwają kilka dni", a nawet będą jej przypisywane jakieś skutki magiczne, bez wdawania się w istotę propozycji co do przyszłej drogi, jakie przedstawił Następca św. Piotra w swych przemówieniach i podczas spotkań na ziemi egipskiej. Wspomniawszy o "otwarciu wszystkich drzwi" L. Sako zauważył, że "wszyscy jesteśmy wezwani do tego, aby nie dopuścić do ich ponownego zamknięcia". Podkreślił, że przemówienia papieskie miały wymiar proroczy, "bez stawiania zarzutów i potępiania kogokolwiek i pokazując wszystkim drogę, jaką mamy przed sobą i którą winniśmy wspólnie kroczyć".
"Również Kościoły Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza ich pasterze w tej historycznej chwili są wezwani do niezamykania się w automatyzmach zwyczajowej rutyny i do włączenia się w służbę pojednania, reform, wspólnie podzielanych praw obywatelskich i miłosierdzia w naszych krajach, nękanych przemocą i fanatyzmem sekciarskim" - zaapelował rozmówca agencji watykańskiej. Zaznaczył, że papież zrobił to, co do niego należało i "teraz przyszła kolej na nas wszystkich - chrześcijan i muzułmanów bliskowschodnich".
Skomentuj artykuł