Egipt: szejk oskarżony o obrazę chrześcijaństwa dostał zakaz głoszenia
W niespełna dwa tygodnie po wizycie w Kairze papieża Franciszka, w Egipcie doszło do nieprzyjemnego zgrzytu międzyreligijnego.
W wywiadzie dla jednej z prywatnych stacji telewizyjnych młody szejk Salem Abd-ul-Jalil, wcześniej podsekretarz w ministerstwie ds. islamskich fundacji religijnych "Awqual" oświadczył, że chrześcijanie i żydzi są "niewiernymi", ponieważ nie chcą podzielać poglądów Mahometa, a gdy chodzi o chrześcijan - skrytykował ich naukę o Trójcy Świętej.
Argumentacja szejka wywołała ostrą krytykę. Podkreślano zwłaszcza, że w zasadzie posługuje się on tym samym językiem co dżihadyści, którzy "zabijają koptyjskich chrześcijan i podkopują jedność narodową Egiptu". Natychmiast zareagował minister ds. fundacji Mohammed Mokhtar Gomaa i zabronił szejkowi głoszenia kolejnych 10 kazań w meczetach. Zażądał też, aby Abd-ul-Jalil przeprosił chrześcijan, a o odnosząc się do jego wypowiedzi stwierdził, że "dyskutowanie o innych religiach jest niezbyt mądre".
Al-Azhar przygotowuje prawo przeciwko przemocy w imię religii >>
Informując o tym wiedeńska fundacja "Pro Oriente" przypomniała, że szejk był już wielokrotnie oskarżany o "obrazę religii". Uczynił to m.in. koptyjski prawnik i obrońca praw człowieka Naguib Gabriel. Proces rozpocznie się 25 czerwca. Fakt, że do tego procesu dojdzie, koptyjsko-katolicki biskup diecezji Minya, Boutros Fahim Awad Hanna uważa za godny uwagi. Dotychczas bowiem w Egipcie toczyły się procesy przeciwko chrześcijanom i muzułmanom oskarżonym o obrazę islamu. Proces przeciwko Abd-ul-Jalilowi może być pierwszym, w którym muzułmanina będzie oskarżony za obrazę chrześcijaństwa.
Szejk w rozmowie z dziennikarzami egipskimi starał się usprawiedliwić. Tłumaczył, że wprawdzie muzułmanie uważają nauki chrześcijan i żydów za "zepsute", ale podobny stosunek mają też chrześcijanie do islamu. Podkreślił jednocześnie, że ceni sobie chrześcijańskich Koptów i ubolewa z powodu formy, w jakie wyraził swoją argumentację. To, co powiedział, wynika z jego głębokiego przekonania, którego będzie bronił do kresu życia.
Jego argumentację zdecydowanie odrzucił Sabri Ibada, obecny podsekretarz w ministerstwie ds. fundacji i stwierdził, że była to opinia całkowicie prywatna, a nie "religijna wykładnia prawna" (fatwa).
Natomiast sekretarz parlamentarnego komitetu religijnego Omar Hamroush tłumaczy, że wydarzenie jest skutkiem wewnętrznego kryzysu, w Egipcie, co jeszcze zaostrzył Jalil swoją wypowiedzią. "Byłoby lepiej, gdyby Abd-ul-Jalil unikał poruszania drażliwych tematów, które u ludzi różnych religii mogłyby tworzyć klimat braku zgody. Nie był to idealny moment na wywoływanie kontrowersyjnej dyskusji , kiedy i tak naród przeżywa ciężkie chwile", stwierdził egipski parlamentarzysta.
Skomentuj artykuł