Był molestowany w dzieciństwie. Teraz domaga się zwiększenia odszkodowania
"Mężczyzna, który jako ministrant był molestowany przez księdza w Bydgoszczy, powalczy przed sądem o 500 tys. zł od kurii bydgoskiej i wrocławskiej, które, jego zdaniem, chroniły kapłana" - informuje "Gazeta Wyborcza".
Sprawa dotyczy księdza Pawła K., który pracował na terenie archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej. Po raz pierwszy został zatrzymany w 2005 roku, gdy na jego komputerze znaleziono materiały pedofilskie. Biskup wrocławski przeniósł go wtedy do Bydgoszczy. Tam K. zajmował się ministrantami i uczył w szkole. Na księdza biskupowi Janowi Tyrawie poskarżyła się dyrektorka, a także proboszcz. Ordynariusz przeniósł go z powrotem do Wrocławia.
Do 2010 roku trafił m.in. do Milicza i domu księży emerytów we Wrocławiu. Dopiero wtedy uprawomocnił się wyrok za posiadanie pornografii, ale ksiądz nadal molestował nieletnich. Wpadł w 2012 roku po policyjnej zasadzce. Policję poinformowali pracownicy Hotelu Wrocław zaniepokojeni mężczyzną, który stale sprowadzał do wynajmowanego pokoju chłopców.
Biskup Czaja po obejrzeniu "Kleru": czasem mam do czynienia z taką patologią wśród księży >>
W 2015 roku został skazany drugim wyrokiem na siedem lat więzienia. Ksiądz ma nakaz leczenia i dożywotni zakaz pracy z dziećmi. Został suspendowany przez arcybiskupa wrocławskiego oraz wszczęto procedurę związaną z osądzeniem księdza "przez odpowiedni Trybunał Kościelny, która może zakończyć się wydaleniem ze stanu duchownego", o czym poinformowała media kuria w oficjalnym oświadczeniu.
"Raz jeszcze wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu czynów popełnionych przez duchownego. Trudno znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić ból i współczucie ofiarom. W modlitwie przed Bogiem będziemy prosić o naprawę powstałego zła i zaleczenie ran tych, którzy zostali dotknięci cierpieniem" - pisał ks. dr Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji.
Prokurator oskarżył go o siedem przestępstw - w tym sześć na tle seksualnym. Ksiądz przekupywał dzieci prezentami, zabierał na drogie wyjazdy. "Z premedytacją «oplatał» pokrzywdzonych chłopców. Najpierw zaprzyjaźniał się z nimi, uzależniał od siebie psychicznie. Czasem obsypywał prezentami. A potem seksualnie wykorzystywał" - mówiła prokurator Joanna Czyniewska-Pawlik. W sprawie przesłuchano 150 świadków, ale ksiądz nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Polscy biskupi są poróżnieni w sprawie pedofilii? "Różnice zaczynają się na poziomie praktycznym" >>
Jedną z ofiar, które zeznawały przeciw kapłanowi, był obecnie 22-letni mieszkaniec Bydgoszczy. Dwa lata po ogłoszeniu wyroku złożył pozew o odszkodowanie od kurii bydgoskiej i wrocławskiej. Proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy od maja 2017 roku. Poszkodowany twierdzi, że kurie kryły księdza i umożliwiały mu przestępczą działalność. Na początku domagał się 300 tysięcy złotych, ale jak twierdzi bydgoska "Wyborcza", do sądu ma wpłynąć nowy wniosek o większe odszkodowanie - pół miliona złotych.
"Wykażę, że to zachowanie miało bezpośredni związek z wykonywaniem przez duchownego obowiązków duszpasterskich i pedagogicznych w jednym z bydgoskich gimnazjów" - mówi bydgoskiemu wydaniu "Gazety" adwokat ofiary księdza, mecenas Janusz Mazur.
Grzegorz Kramer SJ: jest mi wstyd każdego dnia, kiedy wychodzą nowe fakty o pedofilii w Kościele >>
W sprawie księdza Pawła K. zeznawać mają jeszcze biskupi z Wrocławia i Kalisza. "Dokładnego terminu jeszcze nie znamy" - mówi Mazur. "Wierzę także, że w końcu uda mi się przekonać sąd, aby przesłuchać pozwanych, biskupa bydgoskiego" - dodaje w rozmowie z dziennikarzami.
Skomentuj artykuł