Jolanta Olech USJK: spotkałam się z przypadkami wykorzystywania seksualnego sióstr zakonnych

Jolanta Olech USJK: spotkałam się z przypadkami wykorzystywania seksualnego sióstr zakonnych
(fot. mediatekajp2 / youtube.com)
KAI / pk

Matka Olech nawiązuje do wypowiedzi papieża Franciszka, który w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że wykorzystywanie seksualne sióstr zakonnych przez księży to zjawisko istniejące w Kościele.

Problem wykorzystywania seksualnego sióstr zakonnych przez duchownych istnieje również w Polsce, od dawna. To sprawy bardzo bolesne. Wiążą się z ogólnym stosunkiem do kobiet w społeczeństwie, którego osoby duchowne są przecież integralną częścią - podkreśla w rozmowie z KAI matka Jolanta Olech, urszulanka, przewodnicząca Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce w latach 1995 - 2008, a obecnie jej sekretarka generalna.

Zdaniem matki Jolanty Olech USJK, to dobrze, że papież poruszył ten temat publicznie, choć jest to kolejny trudny i bardzo bolesny element rzeczywistości kościelnej. - Nie robi zresztą tego po raz pierwszy. Międzynarodowa Unia Przełożonych Generalnych kilka tygodni temu zwróciła się do zakonów całego świata o sygnalizowanie takich przypadków. Nie wiadomo czy to wiele zmieni, ale może uświadomi, przynajmniej niektórym, ze kończy się czas ukrywania problemu - mówi m. Olech.

DEON.PL POLECA

Już nie jako szare i posłuszne cienie. Kobiety konsekrowane są mocną stroną Kościoła>>

- Tak, problem wykorzystywania seksualnego sióstr zakonnych przez księży istnieje również w Polsce. Od bardzo dawna - przyznaje w rozmowie z KAI urszulanka. - Ja jestem w klasztorze 50 lat. Byłam 12 lat przełożoną generalną. Miałam do czynienia z kilkoma przypadkami. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale to przypadki bardzo bolesne.

Jak podkreśla, nie ma wiedzy na temat skali zjawiska. - Nie robiłyśmy w tym kierunku żadnych badań. Myślę zresztą, że byłoby to bardzo trudne - zaznacza m. Jolanta Olech. Podkreśla, że przypadki, z którymi sama jako przełożona miała do czynienia, zgłaszane były przełożonym księży czy zakonników, których dotyczyły. - Z jakim skutkiem - nie wiem. Nigdy jednak sprawy te nie były upubliczniane - dodaje.

Nawiązując do słów papieża Franciszka, który mówił, że z powodu wykorzystywania sióstr zakonnych suspendowano już lub usunięto niejednego duchownego, urszulanka zaznacza, że nie wie również, czy w Polsce na sprawców tych czynów spadały jakiekolwiek inne kary czy konsekwencje, poza jednym przypadkiem, ale nie może o nim mówić, ponieważ jest związana tajemnicą.

Zakonnice zaczęły mówić o wykorzystywaniu seksualnym. #MeToo je otworzyło>>

- Nie sadzę zresztą, by przypadki te zawsze zgłaszane były przełożonym zamieszanych w nie księży. To są sprawy tak bolesne, zbyt trudne, by o nich publicznie rozmawiać. Myślę, że często chowane były w ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy - mówi m. Olech.

Zwraca również uwagę, że zarówno jej własne, jak i nawet kolejne pokolenie zakonnic, to nie są osoby, które masowo brałyby udział w akcjach typu #MeToo. - To były tak bolesne doświadczenia i bez wielkiej nadziei na to, żeby ofiara uzyskała pomoc poza własnym może zgromadzeniem. Dzisiaj czasy są inne. Być może nowe pokolenie zakonnic inaczej do tych spraw podejdzie - podkreśla.

- Jak do tych spraw podchodzono, jak je rozwiązywano w zgromadzeniu czy przez przełożonych księży, mogę się tylko domyślać. Ale domysły to nie są fakty. Powiem o jednym przypadku, gdy młoda zakonnica zaszła w ciążę. Ona musiała opuścić zgromadzenie. Natomiast ojciec dziecka nadal jest księdzem i z całą pewnością nie poniósł poważniejszych konsekwencji swego zachowania - mówi m. Olech.

Jej zdaniem, problem wykorzystywania seksualnego sióstr zakonnych przez księży wiąże się być może z faktem, że siostra zakonna mogła być stosunkowo łatwo wykorzystana. - Gdzie miała biedna pójść, najczęściej się wstydziła i nawet do przełożonej zwracała się w ostateczności, gdy sytuacja była już dramatyczna - zaznacza urszulanka.

- Z pewnością ten problem ma szersze tło i wiąże się z ogólnym stosunkiem do kobiet w naszym społeczeństwie, ze skalą "molestowania" w naszym kraju. Ostatecznie środowiska kościelne należą do tego społeczeństwa, w nim wyrastają, są przez nie kształtowane. Chcielibyśmy bardzo, by ludzie Kościoła - księża, zakonnicy, siostry zakonne - byli inni, by poziom ich formacji był inny. Ale wszyscy - powiem to wbrew sobie - jesteśmy ludźmi i "dziećmi" swego czasu. Trzeba też powiedzieć, że wina nie zawsze leży tylko po jednej stronie. Chodzi o wzajemne relacje. Zdarza się, że to zachowania niektórych sióstr zakonnych, kobieca zalotność, choć nie zawsze uświadomione, stwarza pokusy, prowokuje reakcję osób przeciwnej płci.

Na pytanie czy siostry zakonne w Polsce są wykorzystywane przez księży również na innych polach, m. Olech odpowiada. - Myślę, że na ten temat już nie warto mówić i pisać. To tylko rodzi konflikty i utrudnia wzajemne relacje. To my, zakonnice, musimy same o siebie zadbać. Nie jesteśmy dziećmi ani ubezwłasnowolnionymi osobami. Mamy swoją godność i musimy być tego świadome, także w relacjach, o których mówimy. Nie możemy się dać wykorzystywać. Musimy same się szanować i nie pozwalać, by nas nie szanowano - podsumowuje m. Jolanta Olech.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
James Martin SJ

Spotkaj Jezusa w modlitwie

Wielu z nas tęskni za prawdziwą relacją z Bogiem, za głęboką modlitwą, za ciszą. Wydaje nam się, że w natłoku codziennych obowiązków, nieustannej gonitwie i braku czasu są one dla nas...

Skomentuj artykuł

Jolanta Olech USJK: spotkałam się z przypadkami wykorzystywania seksualnego sióstr zakonnych
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.