Syn Muńka Staszczyka: to jest szok, bo orientujesz się, że to, co babcia mówiła o Bozi jest prawdą
"Od Kościoła odszedłem przed bierzmowaniem. Nie podobało mi się dużo rzeczy i nie chciałem być hipokrytą. 11 grudnia zadzwoniłem do mojego ojca, żeby polecił mi księdza" - mówi Jan Staszczyk. Co stało się potem i jak zmieniło się jego życie?
Jan Staszczyk w rozmowie z Karoliną Sarniewicz z portalu Aleteia.pl przyznaje, że nie był człowiekiem, który nawrócił się nagle: "Od Kościoła odszedłem jeszcze przed bierzmowaniem. Nie podobało mi się dużo rzeczy i nie chciałem być hipokrytą. U mnie w rodzinie religijność była na dość standardowym poziomie, a mnie to nie interesowało. Jeszcze na studiach byłem raczej po drugiej stronie, a w dyskusjach z kolegami opowiadałem się przeciwko religijności".
Kiedy wracał z pijany z imprez, prowadził z Bogiem monologi, jak mówi - "coś się z niego wylewało" i bardzo chciał, żeby On był. Zaczął nawet chodzić na Eucharystię, ale nie miał jeszcze doświadczenia Pana Boga.
Zmywałem naczynia i pomyślałem, żeby pójść do spowiedzi
Na początku 2017 roku w czasie zmywania naczyń był smutny i rozbity, wtedy postanowił, że pójdzie do spowiedzi.
"11 grudnia - pamiętam tę datę dokładnie - zadzwoniłem do mojego ojca, żeby polecił mi księdza. On się bardzo ucieszył i powiedział, że akurat przez tych kilka dni jest w Warszawie Dominik Chmielewski. Wiedziałem, że z dnia na dzień nie zmienię wszystkich swoich nawyków, ale postanowiłem, że pójdę (...). Ze mną było trochę jak z synem marnotrawnym. Zrobiłem pół kroku i zostałem oblany bardzo mocną łaską".
"Chciało mi się płakać ze szczęścia"
Jan umówił się z ojcem Dominikiem i jak mówi "zaczął czuć abstrakcyjne rzeczy. Radość, lekkość - to wszystko było nie do opisania. Chciało mi się płakać ze szczęścia".
Czuł, jakby ktoś dał mu nowe oczy, następnie umówił się na spowiedź, która była dodatkowym oczyszczeniem."To jest szok dla człowieka, który wcześniej nie zetknął się z tym namacalnie. Nagle orientujesz się, że wszystko, co babcia i ciocia mówiły o Bozi, jest prawdą".
"Zlitował się nade mną ten Bóg. Przestałem pić"
Spotkanie z Bogiem, który jest bliski i działa w życiu człowieka sprawiło, że zmieniła się nie tylko jego psychika, ale też sposób rozmawiania. Ksiądz Dominik dał mu książkę "Jego miłość cię uleczy".
"Przeczytałem ją na jednym oddechu, ale stwierdziłem, że moją pokutą nie może być tylko książka (...). I wtedy postanowiłem przestać pić. Wszystko stopniowo za sprawą Boga się zmieniało. Zrozumiałem też, jak duży miałem wcześniej potencjał, żeby siebie samego krzywdzić. I zlitował się nade mną ten Bóg.
Teraz nawet tematy rozmów mi się zmieniły. Kiedyś z ojcem gadaliśmy głównie o dziewczynach i piłce nożnej, a teraz pierwszym tematem jest wiara. Mama ma z nami spory problem".
Skomentuj artykuł