Ksiądz prof. Szostek o słowach abpa Jędraszewskiego: to nie był przypadek, że tędy szła jego argumentacja
"Niektórzy twierdzą, że dobrze, jakby wykreślił te dwie minuty, które są najczęściej cytowane, ale nieprawda. To była konstrukcja całej homilii" - powiedział ks. prof. Andrzej Szostek w "Faktach po Faktach".
Arcybiskup Marek Jędraszewski, w ramach zeszłotygodniowych obchodów 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, wygłosił homilię w Bazylice Mariackiej w Krakowie.
Metropolita Krakowski mówił wówczas, że: "Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa".
Ks. prof Andrzej Szostek, w niedzielę 4 sierpnia, na antenie "Faktów po Faktach", skomentował słowa hierarchy.
Ks. Andrzej Szostek: rozpoczął się proces, który się już nie zatrzyma >>
Duchowny przyznał, że obejrzał całą wypowiedź arcybiskupa Jędraszewskiego. "Niektórzy twierdzą, że dobrze, jakby wykreślił te dwie minuty, które są najczęściej cytowane, ale nieprawda. To była konstrukcja całej homilii" - powiedział w programie.
"On przywoływał poezję powstańczą. W szczególny sposób zatrzymał się na dramatycznym poemacie tego, który został ciężko i śmiertelnie ranny i zginął, który błagał Czerwoną Armię, żeby ich uratowała od nazistów, którzy zabijają Polaków (chodzi o wiersz Józefa Szczepańskiego "Czerwona zaraza" - red.)" - stwierdził duchowny.
Zdaniem ks. Szostka wypowiedź arcybiskupa o "tęczowej zarazie" nie była przypadkowa. "To nie był przypadek, że tędy szła jego argumentacja" - powiedział.
"Widziałem także pewne komentarze prawicowe, w których powiedziano, że jednak nie można porównywać ze sobą tego, co robili naziści z jednej strony, a Armia Czerwona z drugiej z Polakami, z tym co robią ci, którzy są członkami Marszu Równości z 20 lipca w Białymstoku" - powiedział ks. Szostek odnosząc się do białostockiego Marszu Równości, który dwa tygodnie temu po raz pierwszy przeszedł ulicami tego miasta. "Przemarsz kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Niektórzy uczestnicy Marszu Równości zostali pobici" - relacjonuje tvn24.pl.
Jak zauważył ks. Szostek, abp Jędraszewski w czasie homilii nie wspomniał "o tym, że tak bronić tożsamości katolickiej nie wolno, jak to robili ci, którzy atakowali Marsz Równości".
"Tam nie było jednego słowa na ten temat. Jednego słowa na temat tego wydarzenia, tego skandalu, co uważam, że było nie tylko głęboko antyhumanistyczne, ale także głęboko antychrześcijańskie. To, co robili ci, którzy atakowali członków Marszu Równości, to było uderzenie Pana Jezusa w policzek. To jest wprowadzanie konia trojańskiego do Kościoła" - powiedział w programie.
Duchowny komentując zachowanie przeciwników białostockiego marszu wskazał na osobę Jezusa: "Pan Jezus jest otwarty dla wszystkich. Dla niego nie ma obcych, nie ma wrogów, nie ma tych, od których się odwraca plecami, nie ma tych, których trzeba atakować. Oni w imię chrześcijaństwa chcą usprawiedliwiać tego rodzaju działanie? To jest dla mnie więcej niż skandal".
Skomentuj artykuł