1363 próby antydopingowe na półmetku igrzysk
Komisja antydopingowa przeprowadziła już 1 363 kontroli w Vancouver i żadna nie dała pozytywnego rezultatu. Dwie trzecie z nich odbyło się jeszcze przed rozpoczęciem zawodów olimpijskich. Badań było już o ponad 100 więcej niż cztery lata wcześniej w Turynie.
1 040 razy zbadano mocz sportowców, a 323 razy krew. W trakcie trwania igrzysk badana jest piątka zajmująca najwyższe lokaty oraz dwie losowo wybrane osoby z grona uczestników zawodów.
W wyniku testów dwóch biegaczy - Nowozelandczyk Benjamin Koons i Estończyk Kaspar Kokka oraz rosyjski dwuboista Nijasa Nabajew, zostali zawieszeni na pięć dni z powodu podwyższonego poziomu hemoglobiny. Ponowne testy nie wykazały już odchyleń od normy. Pięciodniowy zakaz występów nie jest jednak sankcją - to jedynie środek ostrożności, który Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) stosuje w trosce o zdrowie zawodników. Wysoki poziom hemoglobiny może być bowiem wynikiem odwodnienia organizmu.
Jeszcze przed zawodami wpadkę dopingową miała rosyjska hokeistka Swietłana Terentiewa, w której organizmie wykryto lekki stymulant. Została jednak tylko upomniana przez organizatorów, bowiem preparat ten jest zabroniony jedynie w czasie trwania imprez sportowych, a w okresie treningów jest dopuszczalny. Zawodniczka przyznała, że stosowała lek, w którym - jak się okazało - znajdował się zabroniony środek. Przestała go przyjmować 3 lutego, czyli po przylocie do Kanady.
Olimpijskie laboratorium antydopingowe rozpoczęło działalność 4 lutego i jest przygotowane do ogłoszenia wyników badań w czasie 24 godzin. Próbki będą jednak przechowywane przez osiem lat, co pozwoli MKOl na ewentualne powtórzenie badań, w wypadku gdyby opracowane zostały nowe metody.
Przed rozpoczęciem igrzysk Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) poinformowała, że 30 zawodników nie zostało dopuszczonych do startu w Vancouver z powodu stosowaniu niedozwolonych środków.
Skomentuj artykuł