Aborcja, ekologia i neandertalczyk
Wpadłem ostatnio na internetową stronę "Faktu". Przeczytałem o dwóch aborcjach Marii Czubaszek. Pod spodem była sonda - pytali, czy jestem za swobodnym dostępem do aborcji. Z powinności kliknąłem na "Nie". Okazało się, że podobnie myślała większość czytelników tego tekstu. Odetchnąłem.
Patrzę na kolejną sondę. Czy Klan powinien zniknąć z TVP? Ja nie wiem, telewizji nie oglądam, ale większość jest za. Pewnie ma rację.
Wróćmy jeszcze do Marii Czubaszek. Wyznała ona, że wolałaby się rzucić pod pociąg niż urodzić dziecko. Na szczęście jednak nie marnotrawi życia. W końcu uprawia satyrę i kocha zwierzęta. Szybkie googlowanie i natrafiam na artykuł o jej ostatniej książce: "Maria Czubaszek kocha zwierzęta, a szczególnie psy i nie szczędzi na nie zdrowia i kosztów" - czytam w tym porywającym tekście. Prawdziwa z niej ekolożka.
Potem mały skok w bok. Aktorka Jennifer Aniston podobno jest w ciąży i cała promienieje. Czy będzie dobrą matką - pytają się mnie w kolejnej sondzie. Klikam dobitnie na "Tak", bo nie mam żadnych wątpliwości. Będzie wspaniała matką. Później kliknę z drugiego komputera, żeby wzmocnić.
Ciąg dalszy odrabiania feryjnych zaległości w najważniejszych wiadomościach. Komisja Europejska ma już podobno raport, że biopaliwa szkodzą środowisku bardziej niż te tradycyjne. Wiadomo, co tradycja, to tradycja - zdrowo i ekologicznie. Inny serwis ekologiczny donosi za to, że ciąża jest czymś tak nieludzkim, że powinna być zakazana. Albo precyzyjniej: trzeba wreszcie stworzyć sztuczną macicę i uwolnić kobiety od brzemienia. Pewnie dzięki temu będą miały więcej czasu na działalność ekologiczną i chwalenie łona natury. Niestety, serwisy ekologiczne nie umieszczają sond i nie dały mi szansy na wyrażenie własnego zdania w ten sposób. Komentarzy i tak nigdy nie piszę, za głupi na to jestem. Potrzeba na to pewnej dozy subtelności, której zawsze mi brakowało.
Jedno jest pewne: jako wróg aborcji, biopaliw i sztucznej macicy na wieki jestem wyklęty z ekologicznej społeczności.
Wszelako nie wszystko, co przeczytałem w tym serwisie ekologicznym, wzbudziło moją niechęć. Wiele mądrych myśli znalazłem w tekście o tym, że współczesny człowiek powstał w wyniku krzyżówki neandertalczyka i homo sapiens. Na nic więc złudzenia, że jestem czysty sapiens - gdzieś w środku mnie siedzi neandertalczyk. Siedzi i knuje. Żadna czysta myśl ze mnie nie wyjdzie, bo jak tylko się wychyli, neandertalczyk łupnie ją swoją maczugą. Tym zapewne można wyjaśnić moje trudności ze zrozumieniem meandrów nowoczesnej ekologii.
Który z nas jest jednak gorszy? Grzmocący neandertalczyk czy silący się na myślenie sapiens? Dalsza lektura portalu ekologicznego przynosi odpowiedź. Sapiens, po pierwsze, wędkował. Morderca ryb. Po drugie, wytępił neandertalczyków - przynajmniej tych, z którymi się nie skrzyżował. I po trzecie, zawsze kierował się szowinizmem gatunkowym. To trzecie jest powiązane z drugim. Mówi nam Magdalena Grzybowska: "ja bym sobie życzyła, żeby gatunki się nawzajem szanowały". A sapiens nie szanuje innych, tylko ich zjada. "Tak naprawdę niejedzenie mięsa jest przykazem jakiejś nieskończonej gościnności wobec wszystkich istot". Pomijam już problem, czy neandertalczyk też zjadał innych (według Wikipedii, zjadał). Ważne, że sapiens nie jest koszer, strasznie się rozmnaża i zjada zwierzęta.
No więc jako ludzie myślący nie tylko nie powinniśmy zaczynać zdania od "no", ale przede wszystkim musimy szanować zwierzęta i nie jeść mięsa. Inaczej zachowujemy się jak zwierzęta. Zaraz, zaraz, coś tu się nie zgadza.
Od początku. Jako homo sapiens wytępiliśmy neandertalczyków, bo jesteśmy szowinistami. Uważamy się za lepszych, myślimy, że mamy coś, co nas wyróżnia, ale przecież nic nas nie wyróżnia, dlatego teraz zaprowadzimy pokój międzygatunkowy i przestaniemy się zjadać. Dzięki temu my - homo sapiensi zmieszani z neandertalczykami - uratujemy świat od zagłady, w końcu od tego mamy rozum i robimy doktoraty, a potem piszemy na portalach ekologicznych, co nie?
Kiedy już świat uratujemy, zajmiemy się satyrą - jak inne zwierzęta.
Skomentuj artykuł