Akt oskarżenia ws. reklamy firmy bukmacherskiej
Akt oskarżenia ws. niedozwolonej reklamy francuskiej firmy bukmacherskiej podczas styczniowego Pucharu Świata 2010 w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi został w piątek skierowany do sądu rejonowego w Zakopanem.
Prokuratura oskarżyła dwie osoby. Pierwsza związana jest z szwajcarską firmą, która zleciła i wprowadziła reklamę, a druga to przedstawiciel Tatrzańskiego Związku Narciarskiego.
Pierwszemu z oskarżonych prokuratura zarzuca zlecenie i umieszczenie logo firmy bukmacherskiej na terenie skoczni, numerach startowych zawodników, biletach wstępu, programach i afiszach.
"Ta osoba zleciła i prowadziła reklamę gier hazardowych oraz informowała o reklamowaniu Pucharu Świata w skokach narciarskich przez firmę bukmacherską" - powiedział PAP szef zakopiańskiej prokuratury rejonowej Zbigniew Lis.
Druga osoba jest oskarżona o to, że uzyskała od firmy bukmacherskiej pieniądze za przekazanie podczas zawodów powierzchni reklamowej i za zobowiązanie się do umieszczenia na niej logo tej firmy.
"W wyniku tego, w okresie trwania Pucharu Świata w skokach narciarskich, wbrew przepisom o grach hazardowych, reklamowano oraz informowano o sponsorowaniu zawodów przez firmę" - dodał Lis.
Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy.
Francuska firma bukmacherska prowadząca działalność hazardową w internecie, była jednym ze sponsorów konkursów w Zakopanem. Podczas zawodów logo tej firmy widniało m.in. na koszulkach startowych zawodników, afiszach i biletach wstępu.
Od 1 stycznia 2010 roku obowiązuje nowa ustawa, która zabrania firmom z branży hazardowej, w tym bukmacherskim działającym w internecie i zarejestrowanych za granicą, sponsorowania zawodów sportowych w Polsce i reklamowania tego typu działalności podczas imprez.
Za złamanie ustawy o grach hazardowych grozi grzywna w wysokości nawet 720 stawek dziennych, przy czym stawka dzienna wynosić może od 43 zł do 17 tys. zł. W przypadku reklamy firmy bukmacherskiej podczas skoków narciarskich kara ta może wynieść do 3 mln zł. O jej wysokości decyduje sąd.
Skomentuj artykuł