"Artyści to kury, a sztuka to jajka kur". W białostockiej galerii kuratorami wystawy zostały dzieci

Źródło: DEON / Instagram / Galeria Arsenał, bialystok.wyborcza
PAP / mł

W białostockiej Galerii Arsenał otwarto wystawę, którą współtworzyły dzieci. Wystawa z pracami współczesnych artystek - którą od początku wymyślili i zaprojektowali młodzi kuratorzy - została otwarta w czwartek, z okazji Dnia Dziecka. Obok prac artystek, są też prace dzieci i ich komentarze do dzieł.

Wystawę pod tytułem "Galeria to kurnik, artyści to kury, a sztuka to jajka kur" można oglądać do sierpnia w głównej siedzibie Galerii Arsenał, przy ul. Mickiewicza. Ekspozycja zajmuje całą część wystawienniczą instytucji.

Oddać głos dzieciom, zobaczyć, jak one widzą świat

Głównym założeniem było - jak mówiła PAP pomysłodawczyni, artystka i edukatorka Jaśmina Wójcik - oddanie głosu i podmiotowości dzieciom, przyjrzenie się ich postrzeganiu rzeczywistości i kolekcji Galerii Arsenał. "Było wiele spotkań, burzy mózgów, sporów, ale też nauki, że można mieć odmienne zdanie i nie świadczy to o tym, że mamy się nawzajem nienawidzić" - podkreśliła artystka.

Przygotowania do wystawy trwały pół roku, wzięło w nich udział ponad 30 młodych kuratorów. Najpierw były tworzone mapy myśli, gdzie uczestnicy mogli zapisywać swoje pomysły, komentarze, rysunki. Wspólnie też dyskutowano o pracach, które pojawią się na wystawie. Są tu prace m.in. Marii Anto, Katarzyny Kozyry, Zofii Kulik, Diany Lelonek, Małgorzaty Mirga-Tas, Izy Tarasewicz i Aleksandry Czerniawskiej.

DEON.PL POLECA

Gdy daje się dzieciom wolność w myśleniu, uruchamia się potencjał

Jaśmina Wójcik powiedziała, że na wystawę wybierano z kolekcji prace tylko artystek, bo - jak zwróciła uwagę - "we wszystkich kolekcjach świata galerii i muzeów prace artystek stanowią promil wszystkich prac, w większości są to prace artystów, mężczyzn". Większość młodych kuratorów zgodziła się z tą decyzją, oprócz jednej osoby, która uważała, że powinny być prezentowane też prace mężczyzn - ten komentarz znalazł się na wystawie.

To nie jedyny komentarz dzieci zapisany na ścianach galerii, jest ich tu wiele i towarzyszą poszczególnym pracom. Na wystawie znalazły się też prace uczestników, które powstały podczas warsztatów. "Pokazanie tego procesu myśli i prac dzieci w kontekście prac z kolekcji jest ciekawy z punktu widzenia osoby dorosłej, ale też dla innych dzieci, bo te myśli i spostrzeżenia są bardzo świeże, bardzo też inne" - wyjaśniła Jaśmina Wójcik. W jej ocenie, wielu dorosłych nie docenia potencjału tkwiącego w dzieciach i +wciska+ je w schematyczne myślenie, a - jak pokreśliła - "one same mają niesamowite pomysły i kiedy daje im się wolność w myśleniu, to uruchamia się cały potencjał nowych historii, nas dorosłych bardzo uczących".

Komentarze i kropki na ścianie

Jednym z kuratorów został 12-letni Ignacy. To on uważał, że obok prac artystek powinny znaleźć się też prace artystów. Powiedział PAP, że chodziło o zwrócenie uwagi na to, że prace artystów mogą być dobre i powinny być także prezentowane. Ignacy wziął udział w przedsięwzięciu, bo można było "wyrazić cząstkę siebie w galerii" i - jak dodał - udało mu się, obok budowania wystawy, pisania komentarzy, w jednej z sal zostawił kropki namalowane przez siebie. "Mają zwracać uwagę, że ta ściana nie jest pusta, a coś na niej jest" - mówił.

Ignacemu podobał mu się cały proces tworzenia wystawy; zwrócił uwagę na możliwość współpracy z innymi. Bardzo zapadła mu w pamięć dyskusja nad pokazaniem pracy wykonanej ze zwierzęcych pęcherzy (chodzi o pracę Izy Tarasewicz "Rany"). Dodał, że praca wzbudziła kontrowersje wśród uczestników, część chciała, żeby była pokazana, część nie. W jego ocenie nie powinna się znaleźć na wystawie.

"Jest kontrowersyjna, więc powinna być pokazana"

Na wystawie nie ma tej pracy, bo została wypożyczona, ale jest jej zdjęcie, a wokół komentarze dzieci. Jedną z osób, które były za tym, aby pracę pokazać był 11-letni Tymon. Powiedział PAP, że praca jest kontrowersyjna, właśnie dlatego powinna być pokazana, aby ludzie mogli ją zobaczyć i dyskutować czy powinna być prezentowana w galerii czy nie.

Tymon jest też autorem tytułu wystawy. Mówił, że wymyślił go "przypadkiem" na pierwszym spotkaniu, spodobał się, a później został wybrany demokratycznie większością głosów. Jemu też, podobnie jak Ignacemu, podobały się wszystkie etapy powstawania wystawy; on także z uśmiechem na twarzy opowiadał o malowaniu kropek na ścianach.

W ramach wystawy przygotowano cały program wydarzeń towarzyszących, wśród których znalazły się m.in. warsztaty, spotkania z artystami i oprowadzania kuratorskie.

PAP / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Artyści to kury, a sztuka to jajka kur". W białostockiej galerii kuratorami wystawy zostały dzieci
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.