Australia wysyła migrantów na maleńką wyspę. Kontrowersyjna umowa rządu
Australia podpisała umowę z Nauru, na mocy której setki migrantów mają zostać przeniesione na tę maleńką wyspę na Pacyfiku. Rząd w Canberze zapłaci za to setki milionów dolarów, a decyzja już wywołała falę krytyki ze strony obrońców praw człowieka.
Umowa za miliony dolarów
Podpisując memorandum o porozumieniu z prezydentem Nauru, Davidem Adeangiem, minister spraw wewnętrznych Tony Burke zobowiązał się do przekazania przez rząd Australii około 408 milionów dolarów australijskich (267 mln dol.) z góry, a następnie kolejnych 70 milionów dolarów rocznie na pokrycie bieżących kosztów przesiedlenia grupy ponad 350 osób.
Jak podkreślają władze, wielu z tych migrantów ma za sobą przeszłość kryminalną, w tym przestępstwa z użyciem przemocy. Część z nich ponownie weszła w konflikt z prawem już po zwolnieniu z ośrodków detencyjnych.
Tło prawne i polityczne
Grupa migrantów była wcześniej osadzona w areszcie imigracyjnym w Australii na czas nieokreślony. Sytuacja zmieniła się po przełomowym orzeczeniu Sądu Najwyższego z 2023 r., który uznał takie przetrzymywanie osób bez realnych perspektyw deportacji za nielegalne.
Nowe memorandum ma zapewnić tym osobom długoterminowy pobyt na Nauru, a władze Australii deklarują, że traktowanie migrantów będzie zgodne z międzynarodowymi standardami.
W tle rozbrzmiewają jednak głośne protesty. W Australii od kilku tygodni odbywają się demonstracje przeciwko migracji, organizowane przez grupę "March for Australia", którą rząd wiąże ze środowiskami skrajnej prawicy i neonazistami.
Krytyka obrońców praw człowieka
Umowa z Nauru spotkała się z ostrą krytyką ze strony organizacji broniących praw uchodźców. Ich zdaniem porozumienie jest dyskryminujące, niebezpieczne i godzi w prawa człowieka. Wskazują także na wcześniejsze doniesienia o nadużyciach w ośrodkach detencyjnych na wyspie oraz poważne problemy społeczno-ekonomiczne jej mieszkańców.
Nauru liczy zaledwie 12,5 tys. mieszkańców i od lat zmaga się z wysokim bezrobociem oraz problemami zdrowotnymi obywateli. Maleńkie państwo w przeszłości należało do najbogatszych miejsc świata dzięki złożom fosforanów – kluczowego składnika nawozów – jednak eksploatacja złóż sprawiła, że 80 proc. powierzchni wyspy jest dziś niezdatne do zamieszkania.
Migranci bez perspektyw
Minister Tony Burke podkreślił, że system wizowy Australii opiera się na jasnej zasadzie: każdy, kto nie posiada ważnej wizy, powinien opuścić kraj. Umowa z Nauru ma rozwiązać problem migrantów, którzy utracili status legalnego pobytu i nie mają dokąd wrócić.
Choć dla władz w Canberze to rozwiązanie systemowe, obrońcy praw człowieka ostrzegają, że decyzja ta jeszcze bardziej pogłębi dramat migrantów i obciąży maleńkie Nauru, które już teraz boryka się z poważnymi problemami społecznymi i gospodarczymi.
Skomentuj artykuł