Balcerowicz vs. Rostowski. Spór o OFE

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / drr

Wydatki na OFE są najbardziej bezsensownymi wydatkami w budżecie - powiedział w poniedziałek podczas debaty telewizyjnej na temat zmian w OFE minister finansów Jacek Rostowski. Zdaniem prof. Leszka Balcerowicza pieniądze w OFE budują ludzkie oszczędności.

Rostowski z Balcerowiczem rozmawiali w poniedziałek na temat rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym. Przewiduje on, że składka do OFE czasowo zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a docelowo w 2017 r. osiągnie 3,5 proc. Pozostała część składki, która zamiast do OFE zostanie przesunięta do ZUS, trafi na specjalne indywidualne subkonta.

Zdaniem Rostowskiego, zasadnicze pytanie w dyskusji brzmi, czy powinniśmy dalej przekazywać do OFE pieniądze, które następnie fundusze pożyczają państwu, po drodze zwiększając drastycznie zadłużenie Polski. - Uważam, że jest to najbardziej bezsensowny wydatek w całym budżecie. I dlatego rząd chce skończyć z tym procederem - zaznaczył Rostowski.

DEON.PL POLECA

- Jaki jest sens w tym, żeby przekazywać pieniądze do OFE, tworząc wyrwę w ZUS. Po to, by OFE nam z powrotem pożyczały te pieniądze, zwiększając drastycznie zadłużenie Polski? - pytał minister finansów.

- Dlaczego rząd nie patrzy na o wiele większe wydatki, jakie przeznacza na administrację publiczną, na sektor publiczny, w tym na biurokrację? One przyrosły w ostatnich latach bardzo znacząco. Dlaczego to jest ok? – zastanawiał się Balcerowicz. Zwracał uwagę, że przyrost długu publicznego wynika nie z tego, że mamy OFE, a z tego, że całość wydatków budżetowych jest większa niż przychody państwa.

Jego zdaniem, nie można pogodzić się też z faktem, że ustawa o charakterze ustrojowym – dotycząca zmian w systemie emerytalnym - jest przeprowadzana przez Sejm w ekspresowym tempie.

Balcerowicz wskazał, że odpowiedź na pytanie, do kogo należą środki w OFE zależy od tego, jak traktujemy państwo i obywateli. - Jeżeli przyjmiemy pogląd socjalistyczny, że wszystko jest państwowe z natury, włącznie z pieniędzmi, to wszystko jest państwowe - powiedział. - Ale ja odrzucam ten pogląd - zaznaczył.

Rostowski ostrzegł z kolei, że bez wprowadzenia zmian w systemie emerytalnym w 2060 r. dług publiczny wzrośnie do 79 proc. PKB. Jego zdaniem część składki emerytalnej przekazywana do OFE i inwestowana w obligacje "drastycznie zwiększa" zadłużenie państwa. Wskazał, że wynikający z tego dług publiczny jest wart mniej więcej 16 proc. dochodu narodowego. Dodał, że mimo proponowanych przez rząd zmian w systemie emerytalnym i tak ten dług będzie rósł. - Ale będzie rósł znacznie mniej - zaznaczył szef resortu finansów.

Prof. Balcerowicz zwrócił uwagę, że podobną do polskiej reformy emerytalnej z końca lat 90-tych wprowadzały kraje Ameryki Łacińskiej i kraje naszego regionu. Wymienił Chile, Meksyk, Peru, Kolumbię, Argentynę i Boliwię. Od tych reform odstąpiły dwa kraje: Argentyna i Boliwia. Balcerowicz mówił, że nastąpiło to za rządów "uznawanych za skrajnie populistyczne".

Powiedział, że wśród krajów europejskich, które przeprowadziły reformę, nawet państwa nadbałtyckie - w których panowała "niesamowicie głęboka recesja" - nie proponują trwałego i drastycznego obniżenia składki - w przeciwieństwie do rządu PO-PSL. - Estonia zawieszając składkę od razu zapowiedziała, że ją przywróci - mówił. Powoływał się też na przykład Słowacji, mówiąc, że teraz tamtejszy rząd przywraca zawieszoną wcześniej składkę.

Rostowski ripostował, że przed Polską podobną reformę emerytalną przeprowadziło tylko Chile, a tamtejsze OFE finansowane były z dochodów z miedzi. Minister finansów zapewnił, że OFE są potrzebne i nie zlikwidowałby ich, ponieważ część środków OFE inwestują w akcje.

Proponowane przez rząd zmiany w systemie emerytalnym budzą zastrzeżenia konstytucjonalistów - mówił Leszek Balcerowicz. Zdaniem Jacka Rostowskiego takich zastrzeżeń nie ma.

Balcerowicz mówił, że w debacie nad zmianami reformy emerytalnej chodzi m.in. o to, jakie rozwiązanie zostanie przyjęte - czy takie, które zapewni szybszy wzrost pensji i emerytur, czy też "ruchów na rzecz wzrostu polskiej gospodarki będzie mniej".

- Idzie nie tylko o pieniądze (...), ale takie ważne sprawy, jak zaufanie do własnego państwa. (...) Idzie o to, czy ludzie będą ufać politykom, czy też to zaufanie do polityków będzie spadać. Idzie wreszcie o konstytucję. Ja znam analizy konstytucjonalistów i innych prawników, którzy pokazują, że są fundamentalne zastrzeżenia. Idzie więc o to, jak w Polsce traktowany jest najwyższy akt prawa, jakim jest polska konstytucja. I nie możemy przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego - powiedział.

- Nie ma żadnych poważnych zastrzeżeń konstytucyjnych, chciałbym Leszka (Balcerowicza) w tej sprawie uspokoić - replikował Rostowski. Powiedział, że w reformie z lat 90. był fundamentalny błąd, który tworzy niepotrzebny dług publiczny, "który ciąży jak kula u nogi".

Rostowski pokazał grafikę, na której ujęto kwotę na kontach w II filarze (OFE) "przeciętnego składkowicza" na 31 grudnia 2010 - jest to 35 tys. 788 zł. - Co by było, gdyby od początku reformy obowiązywało rozwiązanie, które proponuje rząd? Byłoby 48 tys. 640 zł na tych dwóch kontach w OFE i indywidualnym koncie w ZUS - przekonywał.

Według jego wyliczeń, 31 grudnia 2010 r. dług publiczny na jednego obywatela wynosił 19 tys. 652 zł. - Gdyby stosowano od początku propozycję rządową - 16 tys. 596 zł. - powiedział Rostowski.

Szef resortu finansów wręczył Balcerowiczowi egzemplarz raportu -"Bezpieczeństwo dzięki różnorodności", na podstawie którego przeprowadzono w latach 90. reformę. - Gdzie mówiono jasno, że jeżeli ta reforma ma doprowadzić do wzrostu długu publicznego, to nie powinna być wprowadzona - zaznaczył Rostowski.

Z kolei Leszek Balcerowicz wręczył Rostowskiemu swoją odpowiedź na jego list, która - jak powiedział - "zaprzecza wszystkim przedstawionym przez Rostowskiego wyliczeniom".

Podniesienie wieku emerytalnego sposobem na oszczędności

Podniesienie wieku emerytalnego może przynieść oszczędności dla budżetu państwa, a jednocześnie pozwoli uniknąć "anty-reformy", którą proponuje rząd - mówił Leszek Balcerowicz.

Balcerowicz zwrócił uwagę, że Forum Obywatelskiego Rozwoju przygotowało listę kilkudziesięciu propozycji, dzięki którym można uzyskać oszczędności dla budżetu państwa. Zaznaczył, że lista ta może być uzupełniana, bo - jak mówił - FOR nie ma monopolu na "sugerowanie sposobów uzdrowienia finansów publicznych".

- Szczególnie ważne – mówił - są takie kroki, które jednocześnie będą umacniać siłę rozwoju polskiej gospodarki - to są wyższe pensje, wyższe emerytury - a jednocześnie pozwolą uniknąć tej anty-reformy, jaką jest drastyczne cięcie składek do OFE. Jako przykład jednego z takich kroków podał wydłużenie wieku emerytalnego. Zdaniem Balcerowicza takie posuniecie daje podwójne efekty, bo więcej ludzi pracuje, a mniej pobiera pieniądze z budżetu.

Rostowski odnosząc się do tych propozycji Balcerowicza, powiedział, że z ich częścią "zgadza się jak najbardziej". Jednocześnie zaznaczył, że część z nich mu się nie podoba. Do nich zaliczył: wstrzymanie planowanego wydłużenia płatnych urlopów macierzyńskich, czy też obniżenie wysokości zasiłków opiekuńczyc.

- Tylko pytanie jest, czy środki z tych oszczędności mają iść do OFE, czy mają iść na inne cele, które - rząd uważa - będą bardziej prorozwojowe (...) takie jak dalsze zmniejszenie długu publicznego, wydatki na naukę i szkolnictwo wyższe, na budowę dróg i naprawę kolei, na późniejsze obniżenie podatków i na wydatki na inteligentną polityką prorodzinną - mówił Rostowski.

Jak zaznaczył, zdaniem rządu takie właśnie wydatki będą bardziej przyczyniały się do rozwoju Polski niż przekazywanie pieniędzy do OFE, po to by one je inwestowały w dług publiczny".

Rostowski zaznaczył, że rząd podjął już działania, które mają na celu zmniejszenie długu publicznego. Jak powiedział, w 2008 roku rząd wprowadził emerytury pomostowe, "które w tym roku dadzą 6 mld zł oszczędności".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Balcerowicz vs. Rostowski. Spór o OFE
Komentarze (10)
Szymon Żminda
23 marca 2011, 20:34
Ale co do p. Balcerowicza, prywatnie nigdy nie uwierze, ze robi to z ideowych pobudek (...) Mam podobną ocenę "rządów" i obecnych intencji Balcerka. Dla niego spór i debata służą głównie reklamie FOR :-)
A
a
23 marca 2011, 15:36
Pelna zgoda. Rostowski, dokonuje przeksiegowania i trudno uwierzyc, ze to nie zostanie przekazane np. na administracje. Przy okazji dziekuje, za merytoryczna dyskusje. Ale co do p. Balcerowicza, prywatnie nigdy nie uwierze, ze robi to z ideowych pobudek, w zasadzie mogl rowniez "wejsc" w innowacje, mial okazje, ale calosc wyprzedawanych przedsiebiorstw pompowal w finansowe spekulacje, utrzymujac twardy kurs zlotowki, schladzajac gospodarke. Ma niewatpliwy udzial w dziejszych problemach. @a. Nie tylko prywatyzacją, ale również oszczędnościami w administracji i w ZUS. Problem pożyczania "Franka Zbyszkowi" (wynikający z rozrzutności Franka) minister Rostowski chce rozwiązać poprzez "zabranie Zbyszkowi" i dalszą rozrztuność. A tymczasem należałoby po prostu włączyć do gry Maćka (obligacje zagranicy). Ale oczywiście w ten sposób Franek nie zyskałby kasy na swoją rozrzutność.
Szymon Żminda
23 marca 2011, 11:50
@a. Nie tylko prywatyzacją, ale również oszczędnościami w administracji i w ZUS. Problem pożyczania "Franka Zbyszkowi" (wynikający z rozrzutności Franka) minister Rostowski chce rozwiązać poprzez "zabranie Zbyszkowi" i dalszą rozrztuność. A tymczasem należałoby po prostu włączyć do gry Maćka (obligacje zagranicy). Ale oczywiście w ten sposób Franek nie zyskałby kasy na swoją rozrzutność. Zauważ "a", że Rostowski kłamie w żywe oczy. Twierdzi, że dzięki zabraniu OFE zmaleje dług publiczny. Zmalałby to by owszem, gdyby kasa zabrana OFE czyli "luz" o którym mówił minister posłużyła właśnie na zmniejszenie długu. Tymczasem ona (luz) zostanie wydana na to i owo. Czyli dług wcale nie spadnie
A
a
23 marca 2011, 11:05
Rozpoczynasz pyskowka, po czym niczego nie wyjasniasz, jest juz tylko gorzej. OFE byly zobligowane do zakupu obligacji panstwa w 60%. Chodzilo o bezpieczne inwestowanie na niskim poziomie ryzyka.   Alez oczywiscie, ze nikt nie zmusza do wypuszcz. obligacji, tylko ze min. Balcerowicz chcial te dziure w ZUS (po oddaniu skladek do OFE) zalatac prywatyzajca. Prywatyzowano wszystko. Ale majatek skonczyl sie. Podtrzymuje to o czym pisalem. Sam niczego nie rozumiesz, a pomimo to udzielasz sie aktywnie w tej kwestii ... Nie rozumiesz więc piszesz głupoty... Nasze składki emerytalne częściowo są przekazywane do OFE, który ma je inwestować i tak nimi obracać aby dawały zysk. Nikt nie zmusza państwa aby wypuszczało jakiekolwiek obligacje i jeszcze sprzedawało je OFE. Ale skoro państwo potrzebuje pieniędzy to wypuszcza obligacje. OFE kupuje więc m.in. obligacje od państwa, które po jakimś czasie państwo musi wykupić.
Szymon Żminda
23 marca 2011, 08:12
Nikt nie zmusza państwa aby wypuszczało jakiekolwiek obligacje i jeszcze sprzedawało je OFE. Bardzo celna uwaga. Dodajmy jeszcze, że OFE nie dlatego kupują obligacje, że chcą, tylko dlatego, że muszą. A wystarczyłoby zastąpić nakaz inwestowania w obligacje polskie, nakazem inwestowania w obligacje zagraniczne.
L
leszek
23 marca 2011, 07:45
OFE kupuja obligacje za pieniadze, ktore przekazal im ZUS. Czyli krotko mowiac dajemy pieniadze OFE, po czym musimy mocno sie napracowac zeby w ramach obligacji zwrocic OFE to wszystko z procentem. Franek pozycza Zbyszkowi, po czym Zbyszek pozycza Frankowi, pod warunkiem ze Franek zwroci mu to z procentem i wowczas Zbyszek odda Frankowi, czesc zostawi dla siebie. Nie rozumiesz więc piszesz głupoty... Nasze składki emerytalne częściowo są przekazywane do OFE, który ma je inwestować i tak nimi obracać aby dawały zysk. Nikt nie zmusza państwa aby wypuszczało jakiekolwiek obligacje i jeszcze sprzedawało je OFE. Ale skoro państwo potrzebuje pieniędzy to wypuszcza obligacje. OFE kupuje więc m.in. obligacje od państwa, które po jakimś czasie państwo musi wykupić.
A
a
22 marca 2011, 21:24
OFE kupuja obligacje za pieniadze, ktore przekazal im ZUS. Czyli krotko mowiac dajemy pieniadze OFE, po czym musimy  mocno sie napracowac zeby w ramach obligacji zwrocic OFE to wszystko z procentem. Franek pozycza Zbyszkowi, po czym Zbyszek pozycza Frankowi, pod warunkiem ze Franek zwroci mu to z procentem i wowczas Zbyszek odda Frankowi, czesc zostawi dla siebie.
F
filmik
22 marca 2011, 16:55
to sobie wsadź.
Szymon Żminda
22 marca 2011, 09:59
Pan Rostowski powiedział de facto, że jak inwestorzy prywatni pożyczają pieniądze rządowi, to jest OK, ale jak to robią przyszli emeryci ze swoich oszczędności to jest bezsensowny wydatek - to znaczy powinni pieniądze rządowi dawać, a nie pożyczać. Balcerowicz słusznie zauważył na początku - Rostowski uważa, że z budżetu do OFE przekazywane jest kieszonkowe dla emerytów, a budżetu teraz nie stać na to kieszonkowe. A to bzdura, bo wszyscy przekazujemy do budżetu swoje oszczędności, które do OFE trafiają nie z łaski rządu tylko z faktu, że tam jest miejsce na ich gromadzenie. Minister po prostu oburza się, że emeryci inwestują w dług publiczny Polski, do czego są ustawowo zobowiązani. I zamiast usunąć ten przymus i zezwolić na inwestowanie w bardziej opłacalny dług publiczny innych krajów czy akcje, to po prostu chce zabrać te inwestowane oszczędności w zamian za obietnicę, że kiedyś oddzadzą je nam przyszli składkowicze - obiecanki cacanki, a głupiemu radość.
F
fhh
22 marca 2011, 04:31
POLECAM FILMIK: ------ http://www.youtube.com/watch?v=pV79SkeKamY&annotation_id=annotation_178579&feature=iv