Birma: amerykańskiemu dziennikarzowi grozi dożywocie
![Birma: amerykańskiemu dziennikarzowi grozi dożywocie Birma: amerykańskiemu dziennikarzowi grozi dożywocie](https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2021/11/10/2dac39abfc821cd337d8a9c560c6b415/jpg/deon/articles-thumb-xlarge-breakpoint-default/birma-amerykanskiemu-dziennikarzowi-grozi-dozywocie.jpg)
Jak przekazał agencji AFP prawnik oskarżonego Than Zaw Aung, na reporterze ciążą dwa zarzuty postawione na podstawie miejscowego prawa antyterrorystycznego, za co grozi maksymalny wyrok dożywotniego więzienia.
Przetrzymywanemu w Birmie amerykańskiemu dziennikarzowi Danny’emu Fensterowi postawiono zarzut terroryzmu i działalności wywrotowej – poinformował w środę jego adwokat. Kontrolowany przez juntę sąd może go skazać na dożywocie.
37-letniemu Fensterowi już wcześniej postawiono zarzuty karne, związane z rzekomym nawoływaniem do nieposłuszeństwa wobec armii, która 1 lutego siłą przejęła władzę w Birmie, oraz przynależnością do nielegalnej organizacji. Na początku listopada oskarżono go też o przestępstwa imigracyjne, mimo że wiza dziennikarza była ważna w chwili jego aresztowania. Początkowo informowano, że grozi mu do sześciu lat więzienia.
Adwokat powiedział, że jego klient, który jest przetrzymywany w więzieniu Insein niedaleko Rangunu, bardzo schudł w czasie pobytu w celi. Wcześniej członkowie rodziny Amerykanina informowali, że prawdopodobnie zakaził się on koronawirusem.
Fenster jest redaktorem zarządzającym w ukazującym się od 2015 roku anglojęzycznym tygodniku „Frontier Myanmar”. Został zatrzymany na lotnisku w Rangunie w maju, gdy po wojskowym przewrocie próbował opuścić kraj.
Międzynarodowe organizacje broniące wolności słowa alarmują, że birmańska junta już od pierwszych tygodni puczu represjonuje miejscowych dziennikarzy oraz odebrała licencje wielu niezależnym gazetom i portalom informacyjnym. Wojskowi dokonywali przeszukań w redakcjach i aresztowali dziesiątki ich pracowników. Zatrzymywali także zagranicznych reporterów.
W marcu wojsko i policja aresztowały polskiego dziennikarza Roberta Bociągę, w czasie fotografowania skierowanej przeciwko armii demonstracji. Bociąga pracuje dla międzynarodowych mediów. Zanim deportowano go do Polski, niemal dwa tygodnie spędził w areszcie.
Według birmańskich organizacji pozarządowych w czasie rozpędzania protestów siły bezpieczeństwa zabiły dotąd ponad 1200 osób.
PAP / mł
Skomentuj artykuł