Bułgaria: pożar autokaru. Zginęło kilkadziesiąt osób, w tym dzieci

Fot. PAP/EPA/VASSIL DONEV
PAP / tk

Bułgarska telewizja poinformowała, że w wyniku pożaru autokaru na autostradzie zginęło 46 osób w tym 12 dzieci. Siedem osób przewieziono do szpitala w Sofii. - To najpoważniejszy i najbardziej tragiczny w skutkach wypadek drogowy w Bułgarii - powiedział premier Stefan Janew.

- Widok jest przerażający – powiedział wicepremier i szef MSW Bojko Raszkow, który razem z Janewem i szefem Krajowej Służby Śledczej Borisławem Sarafowem udał się na miejsce tragedii niedaleko miasta Pernik.

Autokar był macedoński i jechał jako ostatni w kolumnie czterech pojazdów wracających z wycieczki do Stambułu. Krótko przed wypadkiem autokar zatrzymał się na postój, co sprawia dodatkowe trudności w ustaleniu tożsamości podróżnych, ponieważ ktoś mógł w tym czasie wsiąść lub wysiąść.

Według wstępnych ustaleń autokar uderzył w barierę oddzielającą jezdnie i stanął w ogniu. Osoby, które przeżyły, zdołały wybić okna i wydostać się z pojazdu o własnych siłach. Kierowca nie zdołał otworzyć drzwi i jest jedną z ofiar.

Według Sarafowa przyczyną mogła być nagła usterka techniczna pojazdu albo błąd ludzki. Nie wyklucza się, że kierowca miał zawał i stracił panowanie nad autokarem. Sarafow powiedział także, że ciała ofiar są zwęglone i do ich identyfikacji będzie konieczna ekspertyza DNA.

Osoby podróżujące autokarem miały obywatelstwo Macedonii Północnej, a według macedońskiego ministra spraw zagranicznych Bojara Osmaniego jeden pasażer był Belgiem. Potwierdził on też informacje o dzieciach wśród ofiar śmiertelnych.

Premier Macedonii Płn. Zoran Zaew i Osmani udali się na miejsce wypadku, a potem odwiedzili rannych w szpitalu w Sofii. - To wielka tragedia – oświadczył szef MSW. Jak dodał, większość ofiar pochodzi ze Skopje. Stan rannych jest stabilny, według lekarzy ich życie nie jest zagrożone.

W wywiadzie dla telewizji publicznej Zaew powiedział, że według informacji, które otrzymał, przed pojawieniem się ognia podróżni usłyszeli eksplozję. Śledztwo będzie prowadzone jednocześnie w Bułgarii i Macedonii Północnej.

Tragiczny wypadek sprowokował pytania na temat jakości bułgarskich dróg i autostrad. O kwestii tej stało się głośno trzy lata temu, kiedy w wypadku pod Sofią zginęło 20 osób. Władze miejscowe i liczni świadkowie zdarzenia za przyczynę wypadku uznali stan drogi, ale w wyniku dochodzenia w tej sprawie winą obarczono jedynie kierowcę. Następnie powołano agencję ds. bezpieczeństwa dróg, która jednak nie zanotowała na swoim koncie szczególnych osiągnięć.

We wtorek wicepremier Atanas Pekanow, odpowiadający w rządzie za fundusze unijne, powiedział, że skontrolowanie budownictwa drogowego jest bardzo trudne, ponieważ rozdzielająca środki agencja drogowa i firmy budowlane są powiązane finansowo. Podkreślił, że z tego powodu ekspertyza powinna być właśnie międzynarodowa. Zdaniem Pekanowa dodatkowym problemem jest brak kontroli nad utrzymaniem infrastruktury drogowej.

W ostatnich tygodniach rząd Janewa i MSW ujawniły ogromny skandal korupcyjny wokół budowy dwóch odcinków autostrady do Warny o wartości kilka miliardów euro.

Władze lokalne informowały wcześniej, że w miejscu, w którym doszło do wypadku, do podobnych zdarzeń dochodziło często.

Źródło: PAP / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bułgaria: pożar autokaru. Zginęło kilkadziesiąt osób, w tym dzieci
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.