Były premier alarmuje: Zniesienie zadań domowych może doprowadzić do obniżenia jakości kształcenia
Uczestnicy debaty o edukacji zorganizowanej przez Zespół Pracy dla Polski krytycznie odnieśli się do zmian wprowadzonych w systemie edukacji przez obecną koalicję rządzącą, m.in. do zniesienia prac domowych. Zdaniem szefa Zespołu, Mateusza Morawieckiego reforma ta może doprowadzić do obniżenia jakości kształcenia.
Poniedziałkowa debata zorganizowana w Sejmie odbyła się w gronie polityków i ekspertów; uczestniczyli w niej - oprócz Mateusza Morawieckiego - m.in. posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka, b. kurator oświaty w Lublinie Teresa Misiuk-Jodłowska, harcmistrzyni Związku Harcerstwa RP i nauczycielka religii Lidia Wierzbicka, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich Maria Chodkiewicz oraz wójt gminy Wieniawa Krzysztof Sobczak.
- Trudno mi wskazać bardziej strategiczny obszar niż edukacja, oświata. Dlaczego edukacja jest tak kluczowa? Nazwałbym to kulturą ambicji, szans, która ma dawać najlepsze perspektywy rozwoju dla naszych młodych - podkreślił na początku debaty Morawiecki.
"Stan edukacji w Polsce"
Wiceprezes PiS poinformował, że zespół przygotował raport pt. Stan edukacji w Polsce. Raport analizuje zmiany wprowadzone w systemie edukacji przez obecną koalicję rządzącą. Autorzy raportu zwracają uwagę na "brak konsultacji społecznych i chaos organizacyjny". Omówiono w nim kluczowe elementy reformy edukacji, takie jak zmiany w podstawie programowej, finansowanie oświaty w Polsce czy "zaniedbania" w cyfryzacji edukacji. Przedstawiono też potencjalne długoterminowe konsekwencje wprowadzanych zmian dla jakości edukacji w Polsce.
Podczas dyskusji, paneliści zwrócili uwagę na wpływ zniesienia prac domowych na ocenę w szkołach podstawowych. Morawiecki podkreślił, że jest przeciwny tej zmianie. - Samodzielna praca w domu jest tym, co czyni naszych młodych mistrzów jeszcze lepszymi uczniami, czyni ich osobami jak najlepiej przygotowanymi do wejścia w życie dorosłe, w życie zawodowe - zauważył b.premier. Jego zdaniem, ta reforma może doprowadzić do obniżenia jakości kształcenia.
W ocenie zespołu, wprowadzone od 2023 r. zmiany, a w szczególności redukcja treści w nauczaniu przedmiotów ścisłych, takich jak fizyka czy geografia, mogą w przyszłości negatywnie wpłynąć na zdolność polskich absolwentów do rywalizacji z rówieśnikami z innych krajów, zwłaszcza w sektorach wymagających wysokich kwalifikacji technologicznych.
Sposób w jaki kształcimy dzieci i młodzież, determinuje ich szanse na rynku pracy
Morawiecki zauważył, że to, w jaki sposób kształcimy dzieci i młodzież determinuje ich szanse na rynku pracy i kompatybilność kompetencji. - Ja bym nazwał te podstawowe aspekty kompetencyjne w uproszczeniu 4xK: kreatywność, krytyczne myślenie, kooperacja, komunikacja. Nie ma się co oszukiwać, że funkcjonujemy w gospodarce mocno zglobalizowanej. Chcemy, żeby uczeń polski był kreatywny, żeby mógł tworzyć wartość dodaną w gospodarce, żeby to u niego pracowali Niemcy, Austriacy, Holendrzy, a nie odwrotnie, jak było przez lata - tłumaczył b. premier.
Wiceprezes PiS podniósł również kwestię korzystania ze smartfonów w szkołach, co w jego ocenie jest wielkim wyzwaniem. - W wielu wyżej rozwiniętych gospodarczo państwach świata już dzisiaj prowadzi się dyskusję nad tym czy smartfony, komputery nie prowadzą również do odciągania młodych od tego, co ważne podczas procesu edukacyjnego w szkole. Czy Polska nie powinna śladem Francji i innych krajów dążyć do ograniczenia uznania smartfonów w szkołach? - zastanawiał się Morawiecki.
Powołany przez PiS Zespół Pracy dla Polski analizuje, dyskutuje i proponuje rozwiązania wyzwań, z jakimi zmaga się Polska. Zespół zajmuje się 11 obszarami, obejmującymi m.in. kwestie społeczne, bezpieczeństwo oraz stan finansów publicznych. Nie ma on stałego składu, a każde posiedzenie poświęcone jest innemu tematowi.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł