Cudowny outsourcing byłego esbeka

"Gazeta Wyborcza" / PAP / drr

Cudowny patent na redukcję kosztów dzięki "outsourcingowi pracowniczemu" oferowały przedsiębiorcom dwie wrocławskie agencje - Centrum Niderlandzkie i Royal, informuje "Gazeta Wyborcza". Nabrało się wiele firm.

Właściciel agencji wmówił pracodawcom, że otrzymał unijną dotację na tworzenie i podtrzymywanie miejsc pracy w czasach kryzysu. Dotacje miały pokrywać część składek pracowniczych; przedsiębiorcy mogliby zaoszczędzić na nich nawet do 40 proc. Warunek: firma musiała przekazać agencjom swoich pracowników. Miejsce ich pracy i wysokość wynagrodzenia pozostawały bez zmian.

W praktyce miało to wyglądać tak: agencja płaci przejętym pracownikom pensje netto, a dotychczasowy pracodawca zwraca agencji tę kwotę na podstawie faktury. Agencja zobowiązuje się odprowadzać za pracowników składki do ZUS, a firmę obciąża kwotą pomniejszoną o unijną dotację.

Obie agencje zbankrutowały. ZUS nie dostał 30 mln zł należnych mu składek. W skórę dostaną przyszli emeryci.

Kabzę nabił sobie prawdopodobnie właściciel agencji - niejaki Zdzisław K., były esbek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Cudowny outsourcing byłego esbeka
Komentarze (1)
R
Radujmysię
2 stycznia 2013, 11:03
Zdzisław K. udowodnił, że jest fachowcem. Nasz kraj ta raj dla wszelkiej maści ekspertów i fachowców.