Czy na katolickim portalu można pisać o porno?

ks. Adam Błyszcz CR

Czy na katolickim portalu można pisać o porno-biznesie? Chciałbym spróbować. A właściwie nie o przemyśle pornograficznym a o jednej z ofiar tegoż przemysłu. 28 stycznia mija 9 lat od samobójstwa Karen Bach. Jej historia ukazuje otchłań, w jaką pchają człowieka źli przyjaciele i uzależnienia.

Miała zaledwie 32 lata. "Karierę" aktorki filmów pornograficznych rozpoczęła 11 lat wcześniej. Uczyniła to za namową swojego męża - chodziło o zdobycie pieniędzy na pokrycie jego długów.

Ona sama pochodziła z zamożnej, mieszczańskiej rodziny. Skończyła studia handlowe. Przez trzy lata (1996 - 1999) wystąpiła w około trzydziestu filmach pornograficznych. Na początku towarzyszył jej tylko mąż. Z czasem jednak zaczęła pojawiać się na planie z innymi partnerami. Rozwiodła się z mężem, gdyż, jak mówiła, kobietę nie może kochać mężczyzna, który zmusza ją do robienia pewnych niegodnych rzeczy. Nie ukrywała tego, że mężczyźni ją fascynowali. Oczekiwała od nich - jak sama publicznie to mówiła - zrozumienia i szacunku. Ostatecznie zerwała z porno-biznesem w 2000 roku. Marzyła o zrobieniu kariery aktorskiej, założeniu rodziny, o dzieciach.

DEON.PL POLECA

W jednym z ostatnich wywiadów, jakiego udzieliła francuskiemu dziennikowi Liberation, opowiadała, czym w gruncie rzeczy jest pornografia: "Byłam zirytowana, mokra, zmarznięta do szpiku kości, a nikt nawet nie zaoferował mi ręcznika. Kiedy zakończą kręcić scenę, jesteś bezwartościowy."

Jej ciało zostało znalezione 28 stycznia 2005 roku w paryskim mieszkaniu przyjaciela, z którym była emocjonalnie związana. Obok leżała kartka z krótkim zdaniem: "zbyt bolesne".

Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że samobójstwo Karen Bach to nie tylko rezultat jej przygody z pornografią. Kto zna jej biografię wie, że walczyła (skutecznie) z uzależnieniem od narkotyków; że w wieku 22 lat (zanim weszła w porno-biznes), była ofiarą zbiorowego gwałtu; że nie udało jej się zrobić prawdziwej kariery aktorskiej, o której marzyła.

To zapewne racja, że decyzja o samobójstwie była suma klęsk i niepowodzeń pomnożonych przez rozpacz. Ale właśnie ten tragiczny gest Karen Bach ukazuje, jak światło błyskawicy, w jednej chwili (ale też tylko na jedną chwilę - ani ciut dłużej) ową otchłań między obietnicą, jaką pornografia składa wszystkim swoim uczestnikom ("aktorom" i widzom) a rozczarowaniem, którego dostarcza. Podobnie zresztą jak wszystko, co uzależnia człowieka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy na katolickim portalu można pisać o porno?
Komentarze (18)
PD
przestroga dla młodych
3 lutego 2014, 00:45
Spotkanie z nieżyjącym biskupem Ks. Jan Bosko spotyka we śnie znajomego Biskupa, który już nie żyje. Zadaje mu mnóstwo pytań odnośnie siebie i swoich chłopców, lecz biskup odmawia odpowiedzi, uparcie powtarzając "Nie wiem". W końcu naciskany przez Świętego daje wskazówki dla chłopców: Powiedzcie im, by zbawili duszę, bo reszta niczemu nie służy, aby byli dobrzy i posłuszni,aby byli dobrzy i się modlili,aby się często spowiadali i przyjmowali komunię. Święty się nieco niecierpliwi i prosi o jakąś szczególną radę. Na to biskup: Powiedzcie im, że mają mgłę przed oczami; jeśli zaczną ją widzieć, to już dobrze.,To rzeczy tego świata, które przeszkadzają w oglądaniu rzeczy niebieskich takimi, jakimi one są. Na pytanie o sposób usunięcia tej mgły biskup odpowiada: Niech wiedzą, że "mundus totus in maligno positus est" (cały świat jest pod władzą diabła), wtedy zbawią duszę; niech nie dadzą się oszukać pozorom świata. Młodzi wierzą, że przyjemności, radości, przyjaźnie tego świata mogą dać im szczęście, dlatego czekają tylko chwili, kiedy będą mogli się nimi rozkoszować; ale niechaj pamiętają, że to wszystko jest marnością i smutkiem dla ducha. - A skąd ta mgła pochodzi? - Z nieskromności i nieczystości. Jako antidotum na tę mgłę biskup zaleca strzeżenie cnoty czystości. Jak? Potrzebne są: skupienie, posłuszeństwo, unikanie bezczynności i modlitwa. - I co jeszcze? - Modlitwa, unikanie bezczynności, posłuszeństwo i skupienie. - I nic więcej? - Posłuszeństwo, skupienie, modlitwa i unikanie bezczynności.
O
ostrzeżenie
2 lutego 2014, 17:30
13 października 1884 r. Papież Leon XIII doświadczył szczególnego przeżycia mistycznego. W czasie dziękczynienia po Mszy Św. popadł na krótko w ekstazę, w czasie której usłyszał w pobliżu Tabernakulum następujący dialog szatana z Chrystusem. Gardłowym głosem, pełnym złości szatan krzyczał: - Mogę zniszczyć Twój Kościół! Łagodnym głosem Jezus odpowiedział: - Potrafisz? Więc próbuj. Szatan: - Ale do tego potrzeba mi więcej czasu i władzy! Jezus: - Ile czasu i władzy potrzebujesz? Szatan: - Od 75 do 100 lat i większą władzę nad tymi, którzy mi służą. Jezus: - Będziesz miał ten czas i władzę. Które stulecie wybierasz? Szatan: - To nadchodzące [XX w.]. Jezus: - Więc próbuj, jak potrafisz. Po tym przeżyciu Leon XIII udał się pośpiesznie do swego biura i ułożył tę modlitwę, którą nakazał biskupom i kapłanom odmawiać po Mszy Świętej. Święty Michale Archaniele broń nas w walce a przeciw niegodziwościom i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niechaj go Bóg pogromi, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen
O
ostrzeżenie
2 lutego 2014, 17:28
Objawienie Matki Najświętszej na górze w La Salette „W r. 1864 Lucyfer razem z wielką liczbą diabłów zostanie uwolniony z piekła. Stopniowo niszczyć będą Wiarę, nawet osoby poświęcone Bogu tak oślepną, że bez specjalnej łaski osoby te przyjmą ducha tych złych aniołów. Wiele domów duchownych straci Wiarę zupełnie i spowoduje potępienie wielu dusz. Złe książki będą rozprzestrzeniać się po ziemi, a duchy ciemności będą wszędzie szerzyć rozprężenie w rzeczach dotyczących służby Bożej. (...) Kapłani – słudzy mojego Syna, kapłani – przez swoje złe życie, przez brak uszanowania i pobożności w celebrowaniu świętych tajemnic, przez miłość do pieniędzy, przez upodobanie w honorach i przyjemnościach; kapłani stali się naczyniami nieczystości. Tak, stan kapłański woła o pomstę i pomsta jest nad ich głowami. Biada kapłanom i osobom poświęconym Bogu, którzy przez swoją niewierność i złe życie krzyżują mego Syna po raz wtóry”.
M
Maria
31 stycznia 2014, 17:15
Módlmy się, aby takich tragedii, jak to, co spotkało tę kobietę, już nie było... Kto chce czynnie przyłączyć się do walki z pornografią - zachęcam do włączania się w akcje Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
G
grzegorz(nieGrzegorz)
30 stycznia 2014, 23:51
Czymże  gad  zapłonął, że gada ach gada,  zagłodził  i...  ochłonął?
N
n.
30 stycznia 2014, 23:32
Przepraszam, a czy szanowny autor do swojego zdjęcia nie móglby założyć koloratki? Wiem, że to takie nieistotne, ale byłby ksiądz bardziej czytelny.. Należę do osób, których razi ten brak znaku duchownego w publicznych wystąpieniach. 
E
etyk
30 stycznia 2014, 15:57
Nie tylko wolno, ale i trzeba! Fałszywym wstydem jeszcze nie rozwiązano żadnego problemu. A problem jest powazny zwłaszcza ze wgledu na nieograniczoną dostepność pornografii w Internecie. Jeśli odważnie nie stawimy mu czoła, nasze córki czeka tragiczna przyszłość w świecie zniewolonych pornografią mężczyzn. Zjawisko, które przed ekspansją Internetu stanowiło raczej margines, dziś nabiera znamion powszechności. Czy są prowadzone jakieś poważne badania socjologiczne tego problemu? Czy wydziały socjologii katolickich uczelni poważnie traktują potrzebę badań nad tym zagadnieniem?
P
Paweł
30 stycznia 2014, 13:59
Nawet trzeba mówić! Ja jestem uzależniony od porno od wielu lat. Kiedyś kolega niewinnie mi pokazał czym jest samogwałt. I tak się ciągnie do dziś. Pornografia podowuje spustoszenie w moim organiźmie i psychice. Znikają wszystkie pozytywne emocje. Przez te masakryczny samogwałt straciłem w życiu dużo radości. Zawsze kiedy w moim życiu bywały piękne chwile, skończenie studiów, znalezienie pracy, pierwsze mieszkanie...co ja robiłem? A wchodziłem sobie w porno...i co ona zrobiła? Po pierwsze spowodowała w moim życiu smutek, po drugie nie odczuwałem więcej tych pięknych życiowych chwil. I tak się to ciągnie... przeszłości już nie odbuduję...żal i gorycz w sercu są...i tak się z ttym biję... ... Dopóki walczysz - nie jesteś pokonany. Moc w słabości się doskonali. Wierze, że dasz radę.
@C
@ cogito2 - troll
30 stycznia 2014, 10:02
Był raz troll namolny taki,wszystkim dawał się we znaki. Wszyscy mieli trolla dość. Jak tu dać trollowi w kość? Wszyscy srodze się głowili, wymyślali i radzili. srodze się głowili, wymyślali i radzili. Jeden  z drugim aż osiwiał, trzeci tylko głową kiwał: "Ta istota obrzydliwa wszystkich tutaj nas wykiwa. Czy na trolla nie ma rady? Wciąż przez niego kłótnie,zwady. Czy się znajdzie w końcu taki co się bestii da we znaki?" Wreszcie się znalazła rada: "Zagłodzimy tego gada! Gdy pytanie troll zadaje liczy na to że się naje. Odpowiadasz na pytania i w ten sposób karmisz drania. Gdy nie będzie odpowiedzi troll tu długo nie posiedzi." Pomyśleli i zrobili,więcej trolla nie karmili. "Teraz troll nas popamięta!Ta stołówka już zamknięta!"
M
Maciej
29 stycznia 2014, 23:28
Tak zimno i "beznamiętnie" brzmi ten artykuł, że aż to przeraża. I stwierdzenie, że to porno biznes popchnął tę kobietę do samobójstwa!!! A może jednak jej wcześniejsze doświadczenia sprawiły, że w to wpadła? Nie znam biografii ani jej ani żadnej innej poro gwiazdki ale moze to jednak fakt, że została zgwałcona, że związała się z mężczyzną, który traktowal ją instrumentalnie sprawił, że posunęla sie do tego? Moze fakt, że wpadła w narkomanię i inne uzależnienia było zagłuszaniem bolesnej rzeczywistości i niezrealizowanych zamierzeń? Że jej życie nie wyglądało tak jak pierwotnie sobie je wyobrażała? A skonkludowanie tragicznego losu tej kobiety tym, że pornografia nie daje takiej uciechy jak niektórym sie wydaje jest dosć żenujące. Gdzie współczucie? Gdzie spojrzenie na człowieką jako odrębną istotę stworzoną na obraz i podobieństwo Boga? Życzę, aby gdy spotka ksiądz w swojej pracy kogoś "przetrąconego" przez życie spojrzał bardziej indywidualistycznie i dogłębniej na jego przypadek a nie oceniał na chłodno, że jego problemy są spowodowane jedynie alkoholem, seksem czy narkomanią. Więcej empatii i głębszego spojrzenia ...          Nie przeczytałaś ze zrozumieniem: autor wyliczył pornobiznes jako jeden z          wielu powodów... Dobrze jest dokładnie zapoznać się z tekstem.
MR
Maciej Roszkowski
29 stycznia 2014, 22:28
PS. A może opublikować choćby na Deonie listę  wydawców pornografii z nazwiskami np. z rejestrów działalności gospodarczej, udziałowców. Może ktoś z PT Autorów  zajął by się tym szambem MTV - adresy, nazwiska etc.
MR
Maciej Roszkowski
29 stycznia 2014, 22:24
Można, a nawet trzeba! Tyle, że mniej o ofiarach, a więcej o tych którzy są zapleczem marketingowym tego biznesu. O pożytecznych idiotach, miłośnikach wolności, wrogach cenzury, którym myli się ona z tym czym była w  PRL. O tych którzy zyją z tego brudnego biznesu np. Wydawcach "Pink Press", o tych którzy sprzedaja to świństwo itd. To trochę trudniejsze i wymaga więcj pracy niż kolejna opowieść o kolejnej ofierze.Nie atakuję Autora, tylko odpowiadam na pytanie.  
W
Witold
29 stycznia 2014, 21:36
Myślę, że w gruncie rzeczy ten tekst jest raczej dla facetów mających problem z uzależnieniem od seksu czy pornografii. I myślę, że jako przestroga i przyczynek do refleksji, może przemiany (?) jest bardzo dobry o ile oczywiście dotrze do takich osób. A pewnie dotrze, nawet jeśli do kilku, to i tak ma szansę zdziałać dobro.
BB
bonnie blue
29 stycznia 2014, 21:06
Tak zimno i "beznamiętnie" brzmi ten artykuł, że aż to przeraża. I stwierdzenie, że to porno biznes popchnął tę kobietę do samobójstwa!!! A może jednak jej wcześniejsze doświadczenia sprawiły, że w to wpadła? Nie znam biografii ani jej ani żadnej innej poro gwiazdki ale moze to jednak fakt, że została zgwałcona, że związała się z mężczyzną, który traktowal ją instrumentalnie sprawił, że posunęla sie do tego? Moze fakt, że wpadła w narkomanię i inne uzależnienia było zagłuszaniem bolesnej rzeczywistości i niezrealizowanych zamierzeń? Że jej życie nie wyglądało tak jak pierwotnie sobie je wyobrażała? A skonkludowanie tragicznego losu tej kobiety tym, że pornografia nie daje takiej uciechy jak niektórym sie wydaje jest dosć żenujące. Gdzie współczucie? Gdzie spojrzenie na człowieką jako odrębną istotę stworzoną na obraz i podobieństwo Boga? Życzę, aby gdy spotka ksiądz w swojej pracy kogoś "przetrąconego" przez życie spojrzał bardziej indywidualistycznie i dogłębniej na jego przypadek a nie oceniał na chłodno, że jego problemy są spowodowane jedynie alkoholem, seksem czy narkomanią. Więcej empatii i głębszego spojrzenia
F
fermina
29 stycznia 2014, 19:58
To zapewne racja, że decyzja o samobójstwie była suma klęsk i niepowodzeń pomnożonych przez rozpacz. Ale właśnie ten tragiczny gest Karen Bach ukazuje, jak światło błyskawicy, w jednej chwili (ale też tylko na jedną chwilę - ani ciut dłużej) ową otchłań między obietnicą, jaką pornografia składa wszystkim swoim uczestnikom ("aktorom" i widzom) a rozczarowaniem, którego dostarcza. Podobnie zresztą jak wszystko, co uzależnia człowieka. Czy Autor ubolewa, że to światło blyskawicy, które ukazuje ową otchłań pomiędzy obietnicą a rozczarowaniem trwa tylko chwilę a ci, którzy korzystali z pornografii do niej i tak powrócą? Czy jest mu to obojętne?  
B
bulbulina
29 stycznia 2014, 19:22
Nie rozumiem dlaczego długa i szczegółowa opowiastka o jakiejś porno gwiazdce ma zobrazować prostą konkluzję, że źli przyjaciele i uzależnienia pchają czlowieka w otchłań i doprowadzaja do tragedii? Dlaczego właśnie taki przykład? Mało jest kobiet, które przeżywaja podobne historie w swoich domowych pileszach a nie są porno gwiazdkami? Mało jest kobiet, których "męzowie" czy "przyjaciele" którzy niegodni są tego miana używają ich do swoich zachcianek? Którzy je wykorzystują i traktują jak przedmiot? Mało jest ludzi, którzy borykają się z uzależnieniami? A śmierć to nie gest ale tragiczna konkluzja bezskutecznego poszukiwania pomocy i zrozumienia. Tylko niestety na takie przemyślenia bywa z regóły za późno. Po fakcie, którego sie nie da odwrócić. I moze nad tym warto się pochylić. Ta kobieta nie miała przyjaciół, bo gdyby ich miała to byłby chociażby cień aby nie doszło do tej tragedii. A czy nie miala prawa oczekiwać zrozumienia i szacunku? Miała, bo byla czlowiekiem niezależnie w jakiej branży pracowała. A rozczarowujące jest to, że nikt jej nie pomógł wiedząc, że boryka się z innymi problemami. Myślę, że to wielkie i zaskakujące uproszczenie zrzucić odpowiedzialnosć za jej tragedię na pornografię, jakiekolwiek by niie zrobiła ona spustoszenie w jej życiu. Najdotkliwsze jest jednak rozczarowanie człowiekiem w którym pokładało się nadzieję.
T
tomix
29 stycznia 2014, 19:14
Deon stale 9prawie codziennie) pisze o seksie a nie o małżeństwie zgodnie np. z nauczaniem Świętego jana Pawa II i opracowaniami o miłości Kard. Wojtyły. Chyba dlatego że na deonie występuje znany z parcia na szkło jezuita specjalista od seksualizacji nawet dzieci O co Ci chodzi? Wciskasz ten komentarz do każdego artykułu. Po pierwsze, nie wiem kto to jest "jan Paw II" (skoro masz taki szacunek dla papieża wypadałoby chociaż pisać poprawnie). Po drugie, nie wiem kompletnie co to za zarzuty z twojej strony. Czytam ten portal i faktycznie jest dużo tematyki związanej z seksualnością i BARDZO DOBRZE. Nie należy bać się seksu, ale cieszyć się nim, oczywiście w małżeństwie. Stąd na Deonie teksty o czystości przedmałżeńskiej, jak również o zagrożeniach wynikających z rozwiązłości seksualnej, spustoszeniu jakie powoduje u człowieka np. kontakt z branżą porno. Owszem, Jan Paweł II pięknie pisał o miłości (także tej fizycznej) w małżeństwie i kompltnie nie rozumiem, które z artykułów na Deonie miałyby stać w opozycji do nauczania Ojca Świętego. Zauważ też, że nie do każdego przemawia styl pisania Karola Wojtyły, bo chociaż są to piękne lektury, to jednak wymagają sporej refleksji i zadumy i nie dla każdego są łatwe do zrozumienia.  A ty zamiast hejtować idź do żony i kochaj się z nią, będzie z tego z pewnością większy pożytek, i dla Ciebie i dla niej (zakładam, że masz żonę). 
D
Dawid
29 stycznia 2014, 17:16
Nawet trzeba mówić! Ja jestem uzależniony od porno od wielu lat. Kiedyś kolega niewinnie mi pokazał czym jest samogwałt. I tak się ciągnie do dziś. Pornografia podowuje spustoszenie w moim organiźmie i psychice. Znikają wszystkie pozytywne emocje. Przez te masakryczny samogwałt straciłem w życiu dużo radości. Zawsze kiedy w moim życiu bywały piękne chwile, skończenie studiów, znalezienie pracy, pierwsze mieszkanie...co ja robiłem? A wchodziłem sobie w porno...i co ona zrobiła? Po pierwsze spowodowała w moim życiu smutek, po drugie nie odczuwałem więcej tych pięknych życiowych chwil. I tak się to ciągnie... przeszłości już nie odbuduję...żal i gorycz w sercu są...i tak się z ttym biję...