"Do soboty nie powiem, kogo odeślę do domu"
Do soboty nikomu nie powiem co myślę o zawodnikach, którzy nas opuszczą - powiedział Franciszek Smuda trener piłkarskiej reprezentacji Polski, która we wtorek wygrała z Łotwą 1:0 w sparingu w Klagenfurcie.
Potyczka z Łotyszami była pierwszym poważnym sprawdzianem dla biało-czerwonych, którzy od blisko tygodnia przebywają w Austrii na zgrupowaniu. Podopieczni Smudy wygrali 1:0 po bramce Artura Sobiecha. Skład był jednak daleki od optymalnego i dla niektórych była to ostatnia szansa na przekonanie do siebie szkoleniowca.
- Na gorąco nigdy nie oceniam piłkarzy. Dopiero po przespanej nocy na spokojnie przeanalizuję spotkanie. Zdaję sobie sprawę, że wszyscy mieli w nogach ciężkie treningi, ale każdy dawał z siebie tyle ile mógł. W taktyce było kilka mankamentów, ale mamy jeszcze trochę czasu, aby to poprawić. Przede wszystkim za dużo było prostych strat i zbyt skomplikowanych zagrań. Gdyby moi podopieczni grali nieco prościej, to nie denerwowałbym się tak bardzo - powiedział Smuda na pomeczowej konferencji prasowej.
Zgrupowanie w austriackim Lienz zakończy się 28 maja. Dzień wcześniej szkoleniowiec ogłosi 23-osobową kadrę, co będzie oznaczało odesłanie trzech zawodników. - Do soboty nikomu nie powiem co myślę o zawodnikach, którzy nas opuszczą. Chciałbym, aby gracze mogli spokojnie pracować - przyznał Smuda.
Mimo zwycięstwa biało-czerwonych, Łotysze mieli kilka dogodnych sytuacji na zdobycie bramki. Proste błędy popełniała bowiem obrona polskiego zespołu.
- Defensywa popełniła kilka błędów, ale trzeba zaznaczyć, że grała w nowym ustawieniu. Sebastian Boenisch rozegrał poprawne spotkanie. Fizycznie prezentował się dobrze, Cieszę się, że będzie konkurentem do składu dla Jakuba Wawrzyniaka - ocenił selekcjoner.
We wtorek w reprezentacji Polski zadebiutował 19-letni Rafał Wolski. - Trudno go ocenić. Widziałem przed meczem, że miał tremę. To duży talent, który w przyszłości może być pewnym punktem reprezentacji - powiedział trener biało-czerwonych.
Smuda ku zaskoczeniu dziennikarzy postawił w bramce na Łukasza Fabiańskiego, a nie Przemysława Tytonia. - Mamy trzech bardzo dobrych bramkarzy. Tytoń w klubie rozegrał dużo meczów, dlatego postanowiliśmy dać szansę Łukaszowi - przyznał szkoleniowiec.
Do kadry dołączył natomiast Jakub Błaszczykowski, który poprosił o jeden dzień więcej wolnego z powodu śmierci ojca. - Nie widziałem jeszcze Kuby, ale podobno był na trybunach. Jesteśmy więc w komplecie - zakończył Smuda.
W sobotnim sparingu ze Słowacją ma zagrać potencjalnie najsilniejszy skład. Dzień później szkoleniowiec ogłosi 23-osobową kadrę na Euro.
Skomentuj artykuł