Dwa brązowe medale dla Polaków

Zobacz galerię
(fot. PAP/Adam Ciereszko)
PAP / drr

Damian Janikowski (Śląsk Wrocław) zdobył brązowy medal olimpijski w turnieju zapaśniczym w stylu klasycznym w wadze 84 kg po zwycięstwie nad Francuzem Meloninem Noumonvi 3:0.

To 25 krążek polskich zapaśników w historii igrzysk, którzy wywalczyli pięć złotych, dziewięć srebrnych i 11 brązowych.

Pilch podkreślił, że w walce o brązowy medal Janikowski pokazał prawdziwą klasę i dzięki znakomitemu przygotowaniu wygrał bez większych problemów. - Myślę, że z Egipcjaninem także był w stanie wygrać. Niestety rywal, który startował wcześniej w wyższej kategorii, choć zbił wagę, był już na starcie cięższy o kilka kilogramów. Jesteśmy jednak bardzo dumni, mamy medal i to jest najważniejsze - mówił dyrektor.

Oceniając 23-letniego zapaśnika podkreślił, że to "urodzony mistrz, w głowie ma zakodowaną ciężką pracę, zwycięstwo i walkę".

- Wie dobrze, czego chce, wie jak się przygotowywać i dodatkowo spotkał na swojej drodze wspaniałych ludzi i trenerów, którzy swoją postawą dają mu przykład nie tylko jak walczyć, ale także jak postępować na co dzień. Jeśli będzie, wytrwały to w przyszłości pójdzie w ślady mistrzów - dodał.

Dyrektor przyznał, że zapasy czy podnoszenie ciężarów to dyscypliny niszowe i trzeba ogromnego poświęcenia, żeby szukać, przygotowywać i zachęcać młodych ludzi do uprawiania tych dyscyplin. - Trzeba też mieć wiarę, że podobnie jak Damian dzisiaj, odwdzięczą się za trud włożony w ich przygotowanie - tłumaczył.

Pilch zapowiedział, że klub przygotuje powitalną fetę, gdy tylko Janikowski wróci do Wrocławia. - Nie mamy jeszcze dokładnego harmonogramu przylotu zawodników i trenerów, ale na pewno będziemy chcieli go wspaniale przyjąć - zaznaczył.

Dyrektor wyraził także nadzieję, że medal zdobędzie także inny z zawodników Śląska Piotr Małachowski, który we wtorek wystartuje w finale rzutu dyskiem. - Od 15 lat szefuję klubowi i z każdej olimpiady nasi zawodnicy wracają z medalami. Mam nadzieję, że jutro Piotrek wywalczy kolejny - zakończył.

Bartłomiej Bonk (Budowlani Opole) zdobył brązowy medal w kategorii 105 kg w olimpijskim turnieju podnoszenia ciężarów w Londynie uzyskując w dwuboju 410 kg. Zwyciężył Ukrainiec Oleksij Torochitij - 412 kg, drugie miejsce zajął Irańczyk Navab Nasirshelal - 411 kg.

Bonk zdobył dla Polski 32 medal olimpijski w podnoszeniu ciężarów.

Do rywalizacji w tej kategorii przystąpiło w grupie A dziewięciu sztangistów, wśród nich dwóch Polaków - Bonk i trzykrotny mistrz świata Marcin Dołęga (Zawisza Bydgoszcz). Na pomoście w Londynie nie pojawili się natomiast bardzo groźni rywale polskiej dwójki - mistrz i wicemistrz świata z 2011 roku.

W tej sytuacji wydawało się, że Dołęga w końcu spełni swoje największe marzenie, zdobędzie medal olimpijski, tylko którego brakuje w jego bogatej kolekcji.

Ale zawodnik bydgoskiego Zawiszy swoich marzeń nie zrealizował. Polak odpadł po rwaniu, w którym trzy razy nie zaliczył próby z ciężarem 190 kg. Ze sztangą o tym ciężarze bez problemów radził sobie podczas ostatniego zgrupowania w Spale, w Londynie okazała się za ciężka.

W tej sytuacji honoru polskiej sztangi bronił Bonk, który po rwaniu był liderem z rezultatem 190 kg. W podrzucie zawodnik Budowlanych Opole pierwsze podejście do 219 kg spalił, drugie do 220 kg zaliczył i objął w konkursie prowadzenie. W ostatniej próbie, walcząc o złoty medal olimpijski, założył na sztangę 225 kg, ale podejście nie było udane.

O siedem kilogramów więcej - po 227 kg zaliczyli Torochitij i Nasirshelal i to właśnie oni zajęli dwa najlepsze miejsce na podium. Bonkowi przypadł medal brązowy.

ZŁOTE

Tomasz Majewski - lekkoatletyka, pchnięcie kulą
Adrian Zieliński - podnoszenie ciężarów, kat. 85 kg

SREBRNY

Sylwia Bogacka - strzelanie, karabin pneumatyczny 10 m

BRĄZOWE

Magdalena Fularczyk - wioślarstwo, dwójka podwójna
Damian Janikowski - zapasy, styl klasyczny (kat. 84 kg)
Bartłomiej Bonk - podnoszenie ciężarów (kat. 105 kg)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dwa brązowe medale dla Polaków
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.