"Economist": silne Niemcy osłabią strefę euro?

(fot. Berto Garcia / flickr.com)
"Economist" / PAP / pz

UE nie jest już ciągnięta przez niemiecko-francuską lokomotywę, lecz niemiecki monocykl (jednokołowy rower). Umocnienie Niemiec po obniżce ratingu Francji paradoksalnie może osłabić strefę euro - twierdzi brytyjski "The Economist".

- Francja straciła swój symboliczny parytet z Niemcami. Duchowo, jeśli nie fizycznie, Paryż opuszcza dyrektoriat cnotliwych, wypłacalnych państw Europy Północnej, kształtujących politykę UE w reakcji na trudności południowców - twierdzi tygodnik.

- Niemcy stały się silne nie dlatego, że tego chciały, lecz głównie dlatego, że inne państwa europejskie okazały się słabe". (...) Berlin nie porzuci Paryża, ale poszerzy krąg przyjaciół i w pewnym sensie już teraz działa jak stały prezydent UE - pisze "The Economist".

DEON.PL POLECA

W ocenie tygodnika Niemcy wiedzą, czego nie chcą, ale przyjmują złą diagnozę, akcentując egzekwowanie zasad fiskalnych zamiast przyjąć do wiadomości, że projekt wspólnej waluty ma konstrukcyjne wady. Nadmierny nacisk kładą na redukcję deficytów.

Tygodnik przytacza ustalenia Jeana Pisani-Ferry'ego, dyrektora brukselskiego think tanku Breugel, który sądzi, że powodem kruchej kondycji strefy euro jest "niemożliwa trójca". Składają się na nią: brak wspólnej odpowiedzialności za dług, brak monetarnego wsparcia dla państw przez Europejski Bank Centralny oraz negatywne sprzężenie zwrotne pomiędzy zadłużonymi rządami a bankami.

- Przynajmniej jeden, jeśli nie wszystkie z tych elementów muszą pęknąć, jeśli euro ma się ostać - uważa tygodnik.

- Niestety, zmiana układu sił w Europie (po obniżce ratingu Francji) utrudni zejście z niebezpiecznej drogi wytoczonej przez Niemcy. Mimo swej szorstkości i protekcjonistycznego instynktu, (prezydent Francji Nicolas) Sarkozy miał w wielu kwestiach rację, np. gdy chciał uczynić EBC kredytodawcą ostatniej szansy - dodaje.

Niemcy nie chcą unii transferowej, euroobligacji, ani zmiany mandatu EBC, ale - zdaniem tygodnika - za sloganem "unii stabilizacji" trudno dopatrzeć się europejskiej wizji. "Priorytetem (kanclerz Niemiec Angeli) Merkel będzie zmniejszenie dużych zobowiązań finansowych Niemiec, a do zmiany kursu może nie skłonić jej nawet powolne pogrążanie się Francji".

- Skłonność Merkel do zmiany obranego kierunku dopiero w ostatniej chwili grozi ogólnym nieszczęściem - podsumowuje "The Economist".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Economist": silne Niemcy osłabią strefę euro?
Komentarze (2)
Szymon Anonim
20 stycznia 2012, 14:07
też myśle, że euro w Polsce spali na panewce.. różnice gospodarcze są po prosztu za duże, wyjdzie nam to na gorzej niż jest ;/ 
KD
kije dwa
20 stycznia 2012, 13:21
 Nawet szczury uciekają z tonącego statku. Polska nie może dążyć do tego, by na tonący statek strefy euro koniecznie się dostać. To nie tylko głupie, ale i niemoralne! To mi przypomina zakpmpleksienie mojego brata, ktory zdecydowal sie ze kupi uzywany samochod od kolegi. Gdy sie zorientowal w drodze, ze auto szarpie nie zwrocil auta, bo sie wstydzil przyznac ze nie jest fachowcem od uzywanych aut, za jakiego probowal uchodzic :( Podobnie Polska z honorem probuje ratowac cos, co tonie w kloace! Nurkowanie nic nie da i udawanie, ze wszystko jest cacy!