Eksperci: 100 mld dolarów będzie kosztować odbudowa Ukrainy. Czy zapłaci za to Rosja?
Specjaliści z German Marshall Fund (GMF) oszacowali, że odbudowa ukraińskiej infrastruktury ze zniszczeń wojennych pochłonie 100 mld dolarów. W ich ocenie - jak pisze dziennik "The New York Times" - nie można się spodziewać, aby Ukraina mogła zostać odbudowana za pieniądze z rosyjskich funduszy rządowych zamrożonych w krajach zachodnich.
Amerykańska gazeta opisuje raport sporządzony przez think tank German Marshall Fund na zlecenie niemieckiego rządu. Mająca siedzibę w Waszyngtonie organizacja przedstawiła w nim zalecenia dotyczące finansowania odbudowy Ukrainy. Na 25 października w Berlinie zaplanowano międzynarodową konferencję dotyczącą odbudowy Ukrainy - przypomina "NYT". Dodaje, że analiza GMF jest już dyskutowana między krajami-darczyńcami.
Według dokumentu państwa grupy G7 powinny powołać osobę piastującą stanowisko koordynatora odbudowy Ukrainy. Najlepiej, by był to ktoś z USA, o ugruntowanej na świecie pozycji - dodano. By zaoszczędzić czas, do finansowania odbudowy Ukrainy powinno się też wykorzystać już istniejące instytucje, a także różne wielostronne formaty współpracy finansowej, co pozwoliłoby ograniczyć wpływ przedstawicieli Rosji i Chin w instytucjach międzynarodowych - doradza dalej raport GMF.
German Marshall Fund: Ukraina musi zmniejszyć poziom korupcji
Dokument podkreśla, że Ukraina musi zaakceptować ścisły nadzór nad funduszami, a także wzmocnić system prawny i sądownictwo, by zmniejszyć możliwość korupcji. Odpowiedzią na rosyjską agresję musi być wizja "wolnej, demokratycznej, zmodernizowanej i europejskiej Ukrainy" - zaznaczono w raporcie. Dodano, że przekazanie tak wielkich środków będzie wymagało również zagranicznego nadzoru i Ukraina musi to zrozumieć. Do odbudowy Ukrainy niezbędne jest też samo utrzymanie działania instytucji ukraińskiego państwa, co - według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego - kosztuje ok. 5-6 mld dolarów miesięcznie - zauważa "NYT". Dodaje, że państwa-darczyńcy potrzebują gwarancji, by nadal kierować duże sumy pieniędzy podatników do kraju, który jest znany z korupcji.
Pomoc przeznaczona na odbudowę Ukrainy powinna być przekazywana w kilku etapach i dostosowywana do sytuacji na froncie oraz ewentualnego traktatu pokojowego - zaznaczono w raporcie GMF. Według think tanku USA, które przeznaczają najwięcej na pomoc militarną dla Ukrainy powinny się skupić na tej formie wsparcia, a pozostałe państwa G7 finansować odbudowę i modernizację. Podobnie w pomoc najpierw powinny się bardziej zaangażować państwa spoza Europy, których miejsce z czasem przejmie Unia Europejska.
Biorąc pod uwagę sytuację ukraińskiego budżetu, większość pomocy będzie musiała mieć formę dotacji lub bardzo długoterminowych kredytów - piszą eksperci GMF. Dodają, że szczególnie państwa Unii Europejskiej muszą niedługo podjąć decyzję o konkretnej formie finansowania pomocy, bo inne kraje będą zapewne wzorowały się na rozwiązaniach przyjętych w Brukseli.
W ocenie "NYT", duże państwa UE sprzeciwią się sugestii finansowania pomocy dla Ukrainy przez zaciągnięcie wspólnego długu, tłumacząc że fundusze pozyskane w ten sposób powinny być wykorzystywane wewnątrz Wspólnoty.
Odbudowa Ukrainy za pieniądze zarekwirowane Rosji? Nierealne
Raport GMF określa jako nierealistyczny w krótkim terminie i wątpliwy prawnie pomysł finansowania odbudowy Ukrainy poprzez zarekwirowanie zamrożonych na Zachodzie i sięgających 300 mld dolarów rezerw banku centralnego Rosji.
Zdaniem ekspertów GMF odbudowa Ukrainy musi się rozpocząć jak najszybciej. Konieczne jest też wprowadzenie pewnych gwarancji i ubezpieczeń dla prywatnych przedsiębiorstw, które mimo wojennych warunków wzięłyby udział w programie odbudowy.
"Bez szybkiej odbudowy Ukraina nie rozpocznie negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską i nie będzie państwem, w którym można żyć (...); nikt nie chce, by Ukraina przemieniła się w państwo upadłe" - podkreślił jeden z autorów raportu Jacob Funk Kirkegaard.
Skomentuj artykuł