Eksperci sugerują, by unowocześnić kopalnie
Unowocześnienie kopalń, oddzielenie aktywów rentownych od tych, które nigdy nie przyniosą zysków oraz likwidacja tych ostatnich - to według ekspertów sposób na wydobycie z zapaści polskiego górnictwa. Wskazywali też na konieczność zaciskania pasa w trudnym czasie.
Kryzysowi w branży była poświęcona środowa konferencja w Katowicach, organizowana przez grupę Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości (PTWP). Wzięli w niej udział przedstawiciele spółek węglowych, związkowcy i politycy.
Uczestnicy dyskusji podkreślali, że w Polsce jest jeszcze wiele węgla, który może efektywnie wydobywać. Wskazywali, że należy oddzielić trwale nierentowne aktywa od tych, które rentowności nigdy nie odzyskają.
Prezes Węglokoksu Jerzy Podsiadło ocenił, że eksploatacja węgla w ciągu najbliższych 10-15 lat powinna być opłacalna. Uważa, że należy zamykać te ściany wydobywcze, do których należy dopłacać. "Nikt nie uratuje polskiego górnictwa, jeśli będzie przynosiło straty" - podkreślił.
Były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski uważa, że kluczem do poprawy sytuacji branży jest unowocześnienie jej - stawianie na nowy model kopalni, na co konieczne są jednak inwestycje. To udało się w Bogdance, Budryku i innych kopalniach - przekonywał. Uczestnicy dyskusji zwracali też uwagę na konieczność zaciskania pasa. Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz zapewnił, że strona społeczna jest do tego skłonna pod warunkiem uzyskania pewności, że przyniesie to pozytywny efekt dla firm.
Mówiąc o przyszłości branży Kolorz zwracał uwagę na zagrożenia związane z unijnym pakietem klimatycznym. "Nikt w Polsce nie ma świadomości, że polityka klimatyczna oznacza nie tylko wzrost kosztów energii, ale jest gwoździem do trumny polskiego górnictwa. Przeszliśmy obok tego trochę bokiem, ale będziemy ponosić długofalowe konsekwencje, które mogą być bardzo brutalne" - powiedział Kolorz.
Jak dodał, nie wiadomo, czy w budowanych obecnie blokach energetycznych za 10-15 lat będzie spalany węgiel krajowy, czy importowany. Zaapelował do rządzących o określenie długofalowego miksu energetycznego, czyli tego, ile energii w Polsce będzie pochodziło z poszczególnych źródeł. "Dopóki państwo nie zdecyduje się na to, z czego będziemy produkować energię - czy będzie to węgiel kamienny, brunatny, czy może niemieckie wiatraki - sytuacja będzie wyglądać coraz gorzej" - wskazał.
Kolorz ocenił, że wszyscy - zarówno rządzący, jak i związkowcy - przespali okres dobrej sytuacji na rynku węgla sprzed kilu lat. Nie wykorzystano tego czasu, by inwestować i zreorganizować branżę - mówił. Według związkowca, na złą kondycję branży wpływają też obciążenia fiskalne. Węgiel jest obciążony 23 podatkami i parapodatkami - zaznaczył.
Uczestnicy konferencji zgodnie podkreślali, że węgiel będzie jeszcze długo podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę. "Węgiel nie jest potrzebny górnikom - im potrzebna jest praca - ale Polsce, tyle że to jeszcze do Polski nie dotarło" - podsumował Markowski.
Według danych przedstawionych na konferencji, po trzecim kwartale tego roku spółki węglowe straciły na sprzedaży węgla 1,6 mld zł. Zobowiązania na koniec września przekroczyły 12 mld zł. Jastrzębskiej Spółce Węglowej i Kompanii Węglowej nie udało się wyemitować euroobligacji, które miały poprawić ich płynność finansową. Na zwałach jest już ponad 9 mln ton niesprzedanego węgla. Problemem są ceny węgla na rynkach światowych - najniższe od lat.
Skomentuj artykuł