Eutanazja i WOŚP
Na Zachodzie Europy odbywa się powolny marsz ku akceptacji prawnej eutanazji. Na jego sztandarach, czy raczej banerach reklamowych przeczytamy, że jest to wyraz miłosierdzia wobec beznadziejnie cierpiących, danie ulgi chorym z demencją i ich rodzinom, zapobieżenie długotrwałej opiece nad osobami w stanie wegetatywnym lub trwale nieprzytomnym, która i tak skończy się ich śmiercią.
W Polsce także ten temat co jakiś czas pojawia się w mediach i nagłaśnianie są kolejne przypadki, które mają stać się wytrychami, dzięki którym uda się powoli zmienić mentalność społeczną i przygotować ją na zmiany legislacyjne dotyczące eutanazji.
W ten nurt wpisał się niestety także swoim stwierdzeniem we "Wprost*" prezes fundacji WOŚP, Jurek Owsiak. Stwierdził on, że boi się starczej demencji, szczególnie tej związanej z chorobami typu choroba Alzheimera i uważa, że w takim wypadku eutanazja jest przejawem pomocy udzielonej osobie cierpiącej na takie schorzenie oraz jej rodzinie. W zestawieniu z hasłem tegorocznego wielkiego finału WOŚP ("Dla ratowania życia dzieci i godnej opieki medycznej seniorów") jego stwierdzenie brzmi dla mojego ucha zdecydowanie fałszywie. Z pewnością wrzucając do puszki wolontariusza z czerwonym serduszkiem nie dorzucimy się do eutanazji, gdyż w Polsce jest ona zakazana, ale stwierdzenie Jurka Owsiaka sprawia, że "godna opieka medyczna" staje się pojęciem niebezpiecznie pojemnym.
I tu moje skojarzenia poszły w dwóch kierunkach. Otóż pierwszym krajem, który zalegalizował eutanazję, była Holandia. Stało się to w 2002 roku, a już kilka lat później nastąpiła gwałtowna migracja osób starszych do Niemiec, gdzie mogły liczyć na godziwą opiekę. Co więcej, od 2011 roku wiele osób w Holandii będących w podeszłym wieku zaczęło nosić przy sobie kartonik z deklaracją: "Proszę NIE dokonywać na mnie eutanazji" (zobacz). Wynika to z faktu, że często jedyną przesłanką do dokonania tego "zabiegu" jest fakt, że dana osoba jest w podeszłym wieku i chora.
Co roku w samej tylko Holandii raportowanych jest (zaznaczam: raportowanych, więc statystyka ta nie uwzględnia wszystkich danych) kilkaset przypadków, kiedy pacjent jest uśmiercany mimo braku jego bezpośredniego żądania (był nieprzytomny) lub prośby jego rodziny. Ze względu na stan chorego uznaje się, że wybrałby śmierć. Obostrzenia dotyczące procedur podejmowania takiej decyzji są ignorowane, zaś o jej słuszności decyduje komisja lekarska. Legalizacja eutanazji sprawia, że praktyka staje na równi pochyłej i to, co jeszcze kilka lat wcześniej wydawało się społecznie nieakceptowane, nagle jest przyjmowane jako norma.
W Polsce co roku w okresie przedświątecznym szpitale odnotowują gwałtowny wzrost przyjęć osób starszych. Czy rodziny, które w ten sposób pozbywają się z domu na czas świąteczny starców (a często też później "zapominają" ich odebrać) będą się wahali, jeśli będą mieli zdecydowanie bardziej "humanitarne" wyjście? W końcu babcia/dziadek i tak się męczą, a konieczność opieki nad nimi wpływa destrukcyjnie na życie rodziny…
Co więcej, legalizacja eutanazji przekłada się też na wyraźne pogorszenie jakości opieki nad osobami starszymi. Są głodzone, nie podaje im się leków, nie rehabilituje. Mówił o tym amerykański aktor, Mickey Rooney, tutaj można posłuchać jego wypowiedzi.
A drugie moje skojarzenie dotyczy Petera Singera. To znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów etyk, popierający aktywnie eutanazję. Rzecz dziwna - kiedy na starczą demencję zapadła jego matka, wynajął dla niej dom, zatrudnił cały sztab opiekujących się nią ludzi i nie było mowy o jej zabiciu. Czyżby ludzie dzielili się na równych i równiejszych, przy czym tylko ci drudzy mieliby prawo do godziwego odejścia?
Doceniam zaangażowanie i efekty działalności Jurka Owsiaka, jednak jego publiczne stwierdzenie, że eutanazja jest formą "pomocy starszym w cierpieniach" zdecydowanie zniechęciło mnie do wspomagania WOŚP. Wolę przelać te pieniądze na konto którejkolwiek z fundacji wspierających hospicja.
* tekst Jurka Owsiaka, do którego się odnoszę, co prawda jest opublikowany na wprost.pl, ale pochodzi z wywiadu udzielonego dla Magazynu DGP - autorka
Skomentuj artykuł