Formuła 1: Fantastyczny wyścig Roberta Kubicy

Robert Kubica na torze w Melbourne (fot. PAP/EPA/DIEGO AZUBEL)
inf.wł/PR

Robert Kubica w doskonałym stylu wywalczył drugie miejsce w GP Australii na torze w Melbourne. Zwyciężył Jenson Button (McLaren-Mercedes).

Jeśli ktoś narzekał na brak emocji w Grand Prix Bahrajnu, to po GP Australii takie wypowiedzi nie powinny się pojawić. Wyścig był niesamowicie ciekawy i trzymał w napięciu od początku do końca.

Fantastycznie wystartował Robert Kubica. Polak wykorzystał kolizję Fernando Alonso (Ferrari) i Jensona Buttona (McLaren-Mercedes) i awansował z 9 na 4 miejsce. Kolizja nie była groźna i już wkrótce zarówno Alonso jak i Button włączyli się do walki o najlepsze miejsca. Świetnie wystartował także kolega Kubicy z Renault Witalij Pietrow, który przeskoczył z 18 na 10 pozycję.

Po kilku okrążeniach pierwsi kierowcy zaczęli zjeżdżać do serwisu, by wymienić opony. Kubica zrobił to na 9 okrążeniu. Dwa okrążenia wcześniej wymieniał opony Button. Na początku miał kłopoty, ponieważ na torze było mokro. Z biegiem czasu, gdy tor wysychał, Button jechał coraz lepiej. Na 10 okrążeniu wyprzedził Kubicę. A prowadził cały czas Sebastian Vettel (Red Bull).

10 okrążenie było pechowe dla Pietrowa. Na jednym z zakrętów Rosjanin nie opanował bolidu i wyjechał poza tor, powrócić już nie dał rady.

Na 11 okrążeniu do serwisu zjechał Mark Webber (Red Bull), a Kubica wskoczył na 3 miejsce. Na 26 okrążeniu z toru wypadł Vettel. Okazało się, że Niemiec miał problemy z układem hamulcowym.

Na prowadzenie wyszedł Button, Kubica był drugi, ale zaciekle atakował go Lewis Hamilton (McLaren-Mercedes). W pewnym momencie Brytyjczyk był już bardzo bliski wyprzedzenia Polaka. Na 35 okrążeniu zdecydowano jednak, że Hamilton ma jeszcze raz zmienić opony. Stracił w ten sposób ponad 20 sek.

Kubicę zaczęli atakować kierowcy Ferrari Felipe Massa i Fernando Alonso. Hamilton jechał jednak tak szybko, że po kilkunastu okrążeniach doścignął Massę i Alonso. Był tam również Mark Webber. Hamilton walczył jak lew i skończyło się to dla niego koszmarnie. Na dwa okrążenia przed końcem chciał zaatakować Alonso, nie utrzymał jednak bolidu, został jeszcze uderzony przez Webbera i stracił szansę na dobry wynik.

A do mety mknęli Button, Kubica i Massa - i w takiej właśnie kolejności ukończyli rywalizację.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Formuła 1: Fantastyczny wyścig Roberta Kubicy
Komentarze (1)
G
gary
28 marca 2010, 21:51
Brawo Robert To naprawdę było COS!!! Jeszcze trochę i markę Renault polubię - koniec świata!!!