Gaz łupkowy. Ceny spadną o połowę?
Polska leży na gigantycznych złożach gazu łupkowego. Według amerykańskich szacunków mamy, go 5,3 biliona metrów sześciennych. Teraz wydobywamy niecałe pięć miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Po uruchomieniu wydobycia gazu łupkowego na skalę przemysłową, krajowa produkcja mogłaby wzrosnąć nawet sześciokrotnie. Zaspokoiłoby to nie tylko nasze potrzeby - które w najbliższych latach szacowane są na 15 mld metrów rocznie - ale, co ważniejsze, spowodowałoby spadek cen gazu nawet o połowę. - sprawdził portal Money.pl.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło wczoraj wydobycie gazu z łupków w Lubocinie w pobliżu Wejherowa. Spółka ocenia, że już za dwa lata ruszy tam wydobycie na skalę komercyjną. Badania potwierdzają bardzo dobre parametry energetyczne gazu w odkrytym złożu.
O co toczy się gra? O gaz ukryty głęboko, w trudno dostępnych warstwach geologicznych na głębokościach od tysiąca do czterech tysięcy metrów. Gazem łupkowym nasycone są warstwy iłów. Ich szeroki pas ciągnie się od wybrzeża, między Słupskiem a Gdańskiem, w kierunku Warszawy aż po Lublin i Zamość.
W naszym kraju gazu łupkowego szuka już ponad 30 firm. W sumie przyznano im ponad 220 koncesji na poszukiwania. Wśród nich są takie światowe giganty jak: Chevron, ExxonMobil czy RWE. Gazu z łupków szukają też polskie spółki, także te największe w branży energetycznej jak PGNiG, Orlen i Lotos.
Każda z firm, które otrzymały koncesje na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce, poza opłatą koncesyjną, która waha się od 50 do 100 mln złotych, musi wydać około 50 mln złotych na wykonanie jednego, pełnego odwiertu. W ciągu najbliższych lat firmy planują wydać na poszukiwania w naszym kraju nawet 2 mld złotych.
Doprowadzenie wydobycia gazu łupkowego do skali przemysłowej wymaga sporych inwestycji infrastrukturalnych. Budowy: gazociągów, systemów zaopatrzenia w wodę do szczelinowania czy utylizacji ścieków. Po uruchomieniu wydobycia firmy muszą odprowadzać do budżetu państwa opłaty eksploatacyjne. Teraz jest to 5,89 zł od każdego tysiąca metrów sześciennych gazu.
Z roku na rok zużywamy coraz więcej gazu. w w 2004 roku było to niespełna 13 mld metrów sześciennych, ale już w minionym roku największy rodzimy dystrybutor - PGNiG, sprzedało 14,4 mld metrów sześciennych gazu ziemnego - z czego z wydobycia własnego pochodziło 4,2 mld metrów sześc., a z importu 10,2 mld metrów sześciennych. 90 procent sprowadzanego gazu do Polski to surowiec z Rosji. Według Ministerstwa Gospodarki, w 2020 roku będziemy zużywali 18 mld metrów sześciennych gazu.
Tymczasem Agencja Informacji ds. Energii amerykańskiego Departamentu Energii oszacowała zasoby gazu łupkowego w 32 krajach świata. Polska znalazła się w światowej czołówce, jeżeli chodzi o odkryte złoża.
Według szacunków, posiadamy zasoby gazu łupkowego na poziomie 5,3 bilionów metrów sześciennych, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania. Liczba ta równa jest poziomowi rocznego zużycia gazu w Polsce przez 300 lat. Na drugim miejscu pod względem zasobów w Europie jest Francja - około 5 bilionów metrów sześciennych. Światowym liderem jeżeli chodzi o posiadany gaz są Chiny. Amerykanie oszacowali, że mają aż 36 bilionów metrów sześciennych niekonwencjonalnego gazu.
Zasoby gazu łupkowego technicznie możliwego do wydobycia w państwach badanych sięgają 163 bilionów metrów sześciennych, czyli ponad sześć razy więcej od potwierdzonych zasobów zwykłego gazu ziemnego na świecie.
Money.pl sprawdził, jak nowe złoża przełożą się na nasze rachunki. Średnia cena gazu sprzedawanego przez rosyjski Gazprom to 308 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Polska płaci o blisko 50 dolarów więcej. Średnia cena gazu dla gospodarstw domowych sięga u nas 400 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Tymczasem Amerykanie, którzy gazem łupkowym pokrywają już ponad 20 procent swojego zapotrzebowania, wydobywając go blisko 140 mld metrów sześciennych rocznie, płacą o połowę niższe rachunki za gaz niż Polacy.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych szacuje, że koszty produkcji gazu niekonwencjonalnego w Polsce mogą być nawet o 50 proc. wyższe, niż koszty produkcji w USA. Nawet w takim przypadku, zdaniem MSZ, można przyjąć, iż cena w Polsce kształtowałaby się średnio na poziomie 200-240 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Oznacza to, że za gaz moglibyśmy płacić nawet o blisko połowę mniej niż obecnie, czyli 1,20 zł za metr sześcienny, zamiast obecnych 2,40 złotych za metr.
- Może nie będzie to spadek cen, aż o połowę, ale na pewno będzie znaczący - mówi Money.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. - Na pewno nie nastąpi to w tym dziesięcioleciu, ale perspektywa 2030-35, jest bardzo realna - ocenia.
- Jestem przekonany, że będziemy mieli wtedy metan ze złóż węgla i gaz łupkowy. Znacząco poprawi się nasze bezpieczeństwo energetyczne tym bardzie, że Polska elektroenergetyka będzie zużywała coraz więcej gazu. Zmusi ją do tego unijny pakiet klimatyczno - energetyczny - mówi Steinhoff.
Jak zaznacza były wicepremier, Polska może stać się znaczącym eksporterem gazu w Europie. - Nawet zakładając, że w przyszłości rocznie będziemy potrzebowali 18 mld metrów sześciennych gazu rocznie, to przy możliwym wydobyciu na poziomie 30 mld metrów w ciągu roku, nadwyżkę będziemy mogli sprzedawać - mówi Steinhoff.
Wokół wydobycia gazu łupkowego narosło sporo kontrowersji. Co o nowym paliwie sądzą ekolodzy? Greenpeace postrzega gaz jako paliwo przejściowe - w scenariuszu Rewolucji Energetycznej przygotowanym przez organizację również dla Polski, zużycie gazu jest uwzględnione, ale maleje wraz ze wzrostem efektywnego wykorzystania energii oraz zwiększeniem jej produkcji ze źródeł odnawialnych.
Zdaniem ekologów historia wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych pokazuje, że jego eksploatacja oznacza zagrożenie dla zdrowia ludzi mieszkających w pobliżu odwiertów, głównie poprzez zanieczyszczenie wody pitnej przez substancje wykorzystywane do wydobycia.
- Przyznaję, że za mało jeszcze wiemy na temat gaz łupkowego - mówi Money.pl Iwo Łoś z Greenpeace. Jego zdaniem w przeciwieństwie do tego, jak przedstawia go wielu polityków w Polsce, nie stanowi rozwiązania polskich problemów energetycznych. - Gotowe rozwiązania, dające prawdziwe bezpieczeństwo i niezależność, mamy na wyciągnięcie ręki. To rozwój energetyki odnawialnej i zwiększenie efektywności energetycznej - dodaje Łoś.
Jak zapewniają eksperci, dzięki rozwojowi technologii odwiertów poziomych, wpływ pozyskiwania gazu z łupków na środowisko lądowe w regionie wydobycia jest o wiele mniejszy niż w przypadku pozyskiwania gazu konwencjonalnego. Amerykańska Devon Energy Corporation ogłosiła, że wykorzystanie technologii odwiertów poziomych pozwala na zastąpienie 3-4 otworów pionowych jednym poziomym.
Skomentuj artykuł