Gdy wielka woda opada...

Zobacz galerię
Zatopione domy w Woli Rogowskiej (fot. PAP/Paweł Topolski)
Wojciech Bojanowski SJ, Grzegorz Lojtek SJ

Kiedy woda opada, dramat powodzian wcale się nie kończy. Przeciwnie. Tam, gdzie sytuacja się stabilizuje, ludzie wracają do domów, które opuścili, ratując życie. Widok, jak zastają, jest przerażający.

Jest wiele takich miejscowości, w których woda nie oszczędziła nikogo. W Woli Rogowskiej w powiecie tarnowskim jest 159 domów. Wszystkie zostały zalane. Woda sięgała wysokości ponad dwóch metrów.

Nikt z mieszkańców się tego nie spodziewał. Przecież - jak mówią - podczas powodzi w 1997 roku woda sięgała "zaledwie" pół metra. A teraz? A teraz jest dramat.

Zrozpaczeni są wszyscy. Ale najbardziej ci, którzy niedawno wyremontowali domy. Woda zalała dorobek ich życia. Wieloletnia praca poszła na marne.

Przed wodą nie uciekniesz

Na trzy tygodnie przed przyjściem fali powodziowej parafianie zakończyli remont kościoła. Wszystkim zależało, by skończyć prace przed odpustem parafialnym, który w Woli Rogowskiej odbywał się 16 maja. Zdążyli. Nie przewidzieli jednak, że kilkanaście godzin po zakończeniu uroczystej sumy we wsi zawyją syreny.

Fala przyszła w nocy. Gdy woda przerwała wały na rzece Uszwicy. Wszystko trwało niedługo. Akurat Wola Rogowska leży w niecce, więc woda zebrała sie tu bardzo szybko. Następnego dnia mieszkańcy zamiast swoich podwórek zobaczyli jezioro, na którym co kilka metrów wystawała wyspa - dach zalanego budynku.

Do dziś do wielu miejsc we wsi nie można dotrzeć inaczej jak tylko łodzią. Woda jak stała, tak stoi. Wszystko przez wały na Wiśle, które okalając od północy Wolę Rogowską, nie pozwalają jej odpłynąć. 

To, co pozostało

Tam, gdzie woda opadła, wcale nie jest lepiej. Rzeczy, których mieszkańcy nie zdołali wynieść na wyższe kondygnacje i strychy, leżą teraz w nieładzie porozrzucane przed domami. Stosy mebli, ubrań, książek, garnków i przetworów na zimę.

W domach nie jest lepiej. Parkiety muszą być zerwane. Tynki także. Kto wie, czy część zalanych domów w ogóle będzie nadawać się do zamieszkania? Ściany są mocno nasiąknięte, pojawiają się pęknięcia i szczeliny, które mogą zagrozić konstrukcji budynków. Szczegółowe badania mają zacząć się dopiero za kilka dni. Co robić do tego czasu? 

Mieszkańcy Woli Rogowskiej to rolnicy. Ale pracy na polach także nie ma. I nie będzie. Z pól w tym roku zbierze się niewiele, albo wcale. Na hodowlę również nie będzie można liczyć, bo większość zwierząt się utopiła. Zresztą czym robić, skoro woda zniszczyła maszyny?

Na razie trwa wielkie sprzątanie. Czas nagli, bo woda przyniosła wiele zanieczyszczeń. Trzeba osuszać domy i pola. Zebrać padlinę.

W całej wsi pełną mocą pracują pompy i strażacy. To oni wynaszą z domów meble i cięższe rzeczy. Zarządzają akcją. Do pracy przystąpili także pracownicy Gminnych i Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej. Ale cała machina pomocowa dopiero się rozkręca. Skala zniszczeń jest jeszcze nieoszacowana. Wnioski o pomoc dopiero zaczynają wpływać. A pomoc potrzebna jest teraz.

Nie wolno zapominać. Ci, którzy zostali dotknięci kataklizmem, mówią z rozgoryczeniem, że na początku są wielkie słowa i deklarację, a później nic. Zainteresowanie ich sytuacją maleje wprost proporcjonalnie do stanu wody w rzekach. A przecież przed nimi jest najważniejsze wyzwanie - powrót do normalnego życia.

"Szlachetna paczka" dla powodzian

Wszystkich tych, którzy chcą pomóc mieszkańcom Woli Rogowskiej, zapraszamy na stronę Stowarzyszenia Wiosna (www.wiosna.org.pl) organizatora świątecznej akcji "Szlachetna paczka". Wolontariusze stowarzyszenia docierają do poszkodowanych rodzin, pytają o konkretne potrzeby i na stronie internetowej zamieszczają listę najbardziej niezbędnych rzeczy. Akcję można wesprzeć na kilka sposobów, między innymi przygotowując paczkę dla konkretnej rodziny. Stowarzysznie chce, by akcja została rozłożona w czasie, tak by po kilkunastu dniach, powodzianie nie zostali sami. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Gdy wielka woda opada...
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.