Gol po 389 minutach: Polska – Kanada 1:0
Polska reprezentacja wreszcie trafiła do bramki rywali, pierwszy raz od 389 minut. Autorem gola dla biało-czerwonych był Maciej Rybus. Styl gry naszej kadry pozostawia jednak nadal wiele do życzenia.
Mecz w odróżnieniu od sobotniego pojedynku z Rumunią rozegrany został na normalnej murawie, a nie na grzęzawisku. Niestety, zbyt wiele to polskiej reprezentacji nie pomogło. Nasi wygrali, ale porywającego widowiska nie stworzyli. Biorąc pod uwagę klasę rywali, można było oczekiwać od polskich zawodników dużo więcej.
Owszem , zwłaszcza w drugiej połowie, Polacy oddali kilkanaście strzałów na bramkę Larsa Hirschfelda, ale najczęściej były to strzały niecelne, mijające cel o metr i więcej. Fatalnie, po raz kolejny, spisywał się Robert Lewandowski. Ten, kreowany przez wielu na supersnajpera, zawodnik nie potrafi w prostych sytuacjach poradzić sobie z piłką, a na dodatek albo ma słaby przegląd sytuacji na boisku, albo jest tak samolubny, że nie chce podawać kolegom będącym na lepszej pozycji do wykończenia akcji niż on sam.
W środowym meczu słabiej spisywał się Kamil Kosowski, który już nie raczył nas dokładnymi dośrodkowaniami w pole karne. Z dobrej strony pokazał się natomiast Dariusz Dudka, bardzo aktywny również w ofensywie (kilkakrotnie zagroził Hirschfeldowi, a strzały w 51. czy 90. min. były rzeczywiście przedniej marki). Nieźle grał także Maciej Rybus strzelec jedynej bramki dla naszego zespołu.
W zespole zadebiutował 19-letni Wojciech Szczęsny (wszedł na boisko po przerwie za Tomasza Kuszczaka) syn byłego bramkarza Macieja. Wojciech poszedł w ślady ojca i też został bramkarzem. I bardzo dobrze, bo po jego występie przeciwko Kanadzie (nie miał wiele pracy, ale co najmniej dwa razy pokazał wysokie umiejętności) i grach w reprezentacji młodzieżowej, można chyba być spokojnym o posiadanie klasowego zawodnika na tej pozycji.
Trenera Franciszka Smudę czeka żmudna zadanie znalezienia 20 – 25 piłkarzy, którzy godnie reprezentować nas będą nie tyle w najbliższych meczach towarzyskich, co za trzy lata w czasie Euro 2012. Część z tych, którzy występowali w dwóch ostatnich spotkaniach na pewno powinna znaleźć się wśród wybrańców. Innych trzeba poszukać. Samo znalezienie jednak nie wystarczy. Ważniejsze jest jeszcze ukształtowanie drużyny tak, by najważniejszym celem był każdy kolejny pojedynek, tak, by w każdym kolejnym spotkaniu, kolektyw dawał z siebie wszystko.
Kolejny sprawdzian czeka biało – czerwonych już w styczniu. Polska weźmie udział w rozgrywanym w Tajlandii turnieju o Puchar Króla. Przeciwnikami biało-czerwonych oprócz gospodarzy będą ekipy Danii i Korei Północnej.
Polska – Kanada 1:0
1:0 Rybus (19’)


Skomentuj artykuł